W pierwszej rundzie koszykarze Prokomu Trefl dopiero po dogrywce wygrali w Koszalinie. W rewanżu, na własnym parkiecie sopocianie nie mieli najmniejszych kłopotów, zwyciężając 96:81 (28:22, 21:19, 19:15, 28:25). Siedmioma asystami debiut w szeregach mistrzów Polski okrasił Tim Kisner. Nie było z powodów osobistych Milana Gurovica. Kapitan żółto-czarnych musiał wyjechać do ojczyzny. Oby tylko jego pobyt nie przedłużył się tak jak Mustafy Shakura. Amerykański rozgrywający nie może wrócić, bo... wyprał paszport. PROKOM TREFL: Slanina 11 (3x3), Dylewicz 11 (2), Harissis 10 (1), Sow 9, Serapinas 8 (1) oraz Stanojević 21, Roszyk 11 (3), Masiulis 7, Łapeta 5, Zamojski 3, Kisner 0.
AZS: Reese 20 (1), Thompson 11 (3), Bacik 11, Goss 9 (2), Nordgaard 6 (1) oraz Arabas 15 (3), Burns 4, Korszuk 3 (1), Łuszczewski 2, Stolarek 0.
Tim Kisner to zdecydowany człowiek. W piątek podpisał kontrakt, a w sobotę pokonał Bałtyk i już fizycznie przeniósł się z Finlandii, gdzie rozpoczynał sezon, do Sopotu, gdzie miejmy nadzieje go skończy. Co więcej rozgrywający nie zamierzam odpoczywać na trybunach, a już w drugiej kwarcie meczu z AZS debiutował w żółto-czarnym trykocie. ta postawa cieszyła tym bardziej, że
Igor Milicic poprzestał prób powrotu do gry po kontuzji na rozgrzewce.
29-letniemu Amerykaninowi nie przeszkadzało nawet to, że nie trenował z nowymi kolegami ani razu. Mimo to potrafił zaliczyć siedem asyst, jeden przechwyt i dwie zbiórki. Zebrał też pięć fauli i występ skończył po niewiele 16 minutach. W tym czasie ani razu nie spróbował przymierzyć do kosza.
Kisner na powitanie Sopotu zabrał co najmniej solidnie. Jego podejście do obowiązków jest super profesjonalne, jeśli zestawi się je z dokonaniami
Mustafy Shakura. Ten rozgrywający najpierw miał kłopoty z kręgosłupem, potem poleciał do USA przedłużyć wizy pobytowe. -
Jego nieobecność przedłuży się, bo musi wyrobić sobie... nowy paszport. Poprzedni wyprał w koszuli - obnaża podopiecznego
Tomas Pacesas, szkoleniowiec Prokomu. Oby tylko zawodnik zakontraktowany już w trakcie sezonu za oceanem nie zapadł na podobną przypadłość jak
Dajuan Wagner, który najpierw też próbował tłumaczyć przedłużającą się nieobecność, ale potem na dobre zapomniał... wrócić do Sopotu.
W sobotę zabrakło ponadto
Milana Gurovica. Kapitan mistrzów Polski dostał zgodę na wyjazd do Serbii z uwagi na chorobę ojca. Obiecał wrócić w przyszłym tygodniu.
Jeśli chodzi o mecz z AZS, to goście próbowali straszyć... byłymi zawodnikami Prokomu. O ile
Jeff Nordgaard przynajmniej na początku przypomniał się "trójką", to
Mariusz Bacik z konieczności grający jako center, nie radził sobie zupełnie.
Jovo Stanojevic robił pod koszem co chciał i już do przerwy zdobył 14 punktów. Natomiast drugi środkowy gospodarzy,
Pape Sow postanowił najwyraźniej podreperować statystyki w zbiórkach. Tego dnia z tablic zebrał aż 16 piłek.
Pozostałe wyniki 19. kolejki: Polpharma Starogard - SPEC Polonia Warszawa 94:62 (19:15, 30:11, 17:19, 28:17), PGE Turów Zgorzelec - Bank BPS Basket Kwidzyn 72:74 (19:19, 22:21, 15:7, 14:23, dogrywka 2:4), Energa Czarni Słupsk - Górnik Wałbrzych 73:70 (18:22, 24:14, 11:7, 10:20, 10:7), Atlas Stal Ostrów Wlkp. - ASCO Śląsk Wrocław 73:64 (12:12, 14:18, 27:21, 20:13), Anwil Włocławek - Polpak Świecie (przełożony na 19.02).
[tabela]
jag.