• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzisiaj decydujący mecz szczypiornistek!

Jacek Główczyński
17 kwietnia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Dopiero trzeci mecz rozstrzygnie czy Nata AZS AWFiS, czy też Łącznościowiec Szczecin wystąpi w półfinale play off ekstraklasy piłkarek ręcznych. W sobotę akademiczki wzięły srogi rewanż za przegraną na wyjeździe, gromiąc rywalki 30:18 (14:8). W niedzielę poczatek gry przy ul. Wiejskiej o godzinie 17.00.

NATA: Sadowska, Łoś - Truszyńska 1, Stachowska 5, Strzałkowska, Bołtromiuk 1, Kudłacz 9, Łabul 2, Kapała 3, Wolska 5, Serwa 1, Tyda 1, Chudzik 1, Wilamowska 1.
ŁĄCZNOŚCIOWIEC: Sziwierska, Kociuba - Całużyńska 5, Andrzejewska 4, Stanisławek, Zaniewska 1, Rogucka 2, Szott 1, Piontke, Brzozowska 2, Naumienko 1, Sawicka 2.
Sędziowali: Małek i Nowak (obaj Poznań). Widzów: 200.

Zgodnie z przewidywaniami szczecinianki wystawiły zupełnie inny skład niż ten, który grał w minioną środę w Pucharze Polski. Z tamtego zestawienia były tylko dwie zawodniczki, które dzisiaj weszły na parkiet dopiero wówczas, gdy wynik był już rozstrzygnięty.

W przyjezdnych szeregach czuło się presję na wygraną. Jeśli nie bezpośrednio w drużynie, to z pewnością o niej świadczyło wszystko to co działo się dookoła. Za Łącznościowcem przyjechała do Gdańska nawet szczecińska telewizja!

Akademiczki, które musiały wygrać ten mecz, aby dozostać w grze o obronę mistrzowskiego tytułu, zaczęły zdenerwowane. Często obijały słupki bramki rywalek, a na oddanie celnego strzału potrzebowały aż siedem minut. Dopiero wówczas snajperską niemoc przełamała Karolina Kudłacz, wyrównując na 1:1. Bramkowy rejestr otworzyła bowiem Kamila Całużyńska.

Całe szczęście, że poddenerwowanie zawodniczek z pola nie udzieliło się Małgorzacie Sadowskiej. Gdańska bramkarka, nie bez kozery nazwywana "Rybą", czuła się między słupkami jak ryba w wodzie. Wybornie broniło jej się zwłaszcza rzuty karne. Pierwszą piłkę rzucaną z siedmiu metrów Sadowska odbiła już w czterdziestej sekundzie, a później z tego typu prób zwycięsko wyszła jeszcze trzykrotnie! Niefortunnymi egzekutorkami były Olena Naumienko i Całużyńska.

Łącznościowcowi udało się trzykrotnie osiągnąć prowadzenie. Wyniki 2:1 i 3:2 były zasługą Iwony Brzozowskiej, która punktowała z koła. Początkowo walkę na bramki z rywalkami prowadziła jedynie Kudłacz, autorka trzech pierwszych trafień dla miejscowych. Także w dużej mierze jej zasługą była pierwsza przewaga gospodyń. W dziesiątej minucie Karolina została sfaulowana, a karnego na wynik 4:3 zamieniła Monika Stachowska.

Ostatecznie szczecinianki zostały zastopowane między 13, a 24 minutą. W tym okresie nie potrafiły rzucić piatej bramki, a same straciły ich aż pięć. Tym samym Nata, głównie po akcjach Stachowskiej i Kudłacz, odskoczyła na 10:4!

Po przerwie na placu gry pojawiały się rezerwowe, ale obraz gry się nie zmianiał. Trener Ciepliński miał bowiem w sobotę dobrą rękę do zmian. Najpierw dobrze do składu wprowadziła się Agnieszka Kapała, dorzucając bramki na 16:9. Następnie jeszcze lepiej poczynała sobie Agnieszka Wolska.

W 51 minucie Nata prowadziła już 25:13, a tuż przed końcem nawet 30:15!

- Zawodniczkom należą się duże słowa uznania. Wyszły do gry skoncetrowane i potrafiły dobrą dyspozycję utrzymać przez cały mecz. Tę wygraną okupilismy sporym wysiłkiem. Ale nie zapominajmy, że jutro też jest mecz. Trzeba nastawić się na ciężką walkę. Jednak wierzę, że finał będzie równie udany jak dzisiaj - podkreśla Jerzy Ciepliński, szkoleniowiec mistrzyń Polski.

W półfinale zwycięzca rywalizacji Nata - Łącznościowiec zmierzy się z lepszą drużyną z pary EB Start Elblag - Zagłębie Lubin (drugi mecz dzisiaj, na razie jest 0-1).

Znamy już drugą parę półfinalistek. SPR Lublin zmierzy się z Vitaralem Jelfą Jelenia Góra. W sobotę wicemistrzynie Polki po raz drugi pokonały Zgodę Ruda Śląska, tym razem u siebie 25:21 (13:9), a "witaminki" także na drugim meczu zakończyły bój z Sośnicą Gliwice, zwyciężając na własnym parkiecie 29:22 (15:9).

RELACJĘ Z MECZU NIEDZIELNEGO PRZECZYTASZ TUTAJ JESZCZE DZISIAJ!

Opinie (11)

  • Czy ja dobrze widze ? Na meczu ktory o byc albo nie byc mistrzyn Polski w rozgrywkach Play-off zasiada na trybunach 200 widzow ????

    • 0 0

  • ********

    Brawo Nata, jeszcze dzisiaj tak samo zagrajcie, faktycnie, poprawcie skuteczność i tytuł bedzie Wasz. Jesteśmy z wami.

    • 0 0

  • Naprawdę potraficie grać w piłkę.

    Wczorajszy mecz potwierdził, że Gdańskie dziewczyny wiedzą "o co chodzi".
    Łącznościowiec był bezradny. Nie chcę nikogo obrażąć, ale to była różnica poziomów. Na dodatek jeden z trenerów ze Szczecina /uwaga do pracodawcy Łącznościowca/, oprócz "świecących gałęk ocznych" nic nie pokazał.
    Jezeli dzisiaj dziewczyny Cieplińskiego powtórzą "wczoraj", to AZS będzie czekał na zwycięzcę meczu /ów/ z Elbląga.

    PS.
    Dlaczego teen zespół nazywa się jeszcze Nata ?

    • 0 0

  • MVP meczu zdecydowanie Gosia Sadowska!!! Poza tym jak zawsze Karolina Kudłacz i Monika Stachowska za pierwszych 9 bramek, ale C A Ł A drużyna - łącznie z rezerwowymi - zagrała genialnie i w ataku i w obronie.
    Jak z taką grą Łącznoiściowiec dostał się do playoffów, nie mówiąc już o wygraniu pierwszego meczu?!?!?!? No chyaba, że Natalki chciały zagrać więcej spotkań przed swoimi kibicami i zafundować trochę adrenalinki
    Dziewczyny powtóżcie taką gre dzisiaj i czekamy na Start/Zagłębie

    • 0 0

  • Hay dziady! Przyjdźcie wreszcie na mecz i dopingujcie! Dziewczyny są warte tego! Wczoraj te pustki na trybunach były porażające

    • 0 0

  • Wczoraj był żużel i lechijka, jakby działacze pomysleli z godziną mieliby więcej ludzi, dziś na pewno będzie więcej. Powodzenia dziewczyny. A połfinał typuję z zagłębiem:)

    • 0 0

  • Raven co masz wspolnego z Gosia? Przeciez ona zagrała dobrze, ale nie rewelacyjnie....

    • 0 0

  • do suna

    Malgorzata Sadowska zatrzymala Lacznosciowiec jak by nie jej postawa moglo byc róznnie. Zagrala rewelacyjnie i ju7z. Znawco:)

    • 0 0

  • 27:17 - Nata w półfinale!!!

    Trzeci decydujący mecz nie był aż takim spacerkiem, jak to sugeruje wynik. W pierwszej połowie szczecinianki podjęły walkę i udało im się nawet wyjść na prowadzenie 7:4, a po odrobieniu strat przez Natę zdołały tuż przed przerwą doprowadzić do remisu 11:11. Po przerwie długo utrzymywała się 2,3-bramkowa przewaga Naty, a z zawodniczek gości ostatecznie uszło powietrze na kilka minut przed końcem, gdy przy stanie 21:17 Sadowska kapitalnie wybroniła kilka rzutów, a ścisłe krycie zastosowane przez Łącznościowca na nic się zdało i zawodniczki gości coraz częściej grały w osłabieniu na skutek fauli. W naszym zespole, oprócz Sadowskiej i tradycyjnie niezawodnej Kudłacz, z najlepszej strony pokazała się Agnieszka Wolska - dobrze, że wróciła do formy akurat na czas play-off :-).
    Na razie jeszcze nie wiadomo, z kim zmierzy się Nata w półfinale, bo trzeci decydujący mecz EB Start - Zagłębie właśnie trwa, a do przerwy utrzymuje się remis 11:11, czyli podobnie jak to było w Gdańsku.

    • 0 0

  • Korekta!

    Dziś trwa dopiero drugi, a nie trzeci mecz w rywalizacji EB Start - Zagłębie - jeśli elblążanki wygrają, to rywala Naty poznamy dopiero jutro.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane