- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (57 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (85 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (94 opinie)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (43 opinie) LIVE!
- 5 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (49 opinii)
- 6 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu
10 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
- Przez poprzedni tydzień przygotowywaliśmy się do spotkania ze Śląskiem. Od niedzieli trwa akcja "Hapoel". Materiały mamy.
Teraz jest nam potrzebna koncentracja, ponieważ rywal jest bardzo wymagający. Wiele mówi się, że motorem napędowym i największą gwiazdą jest tam Willie Solomon, którego doskonale znamy z meczu z Arisem Saloniki w finale Pucharu Europy. Nie porównywałbym jednak tego gracza do Lynna Greera ze Śląska. To dwa różne typu koszykarzy.
Dragan Marković:
Od meczu z Arisem w ubiegłym roku mogę powiedzieć, że stanowię z Solomonem jedną rodzinę. Ciągle o nim myślę. Amerykanin rzucił nam wtedy 32 punkty, zabierając mi marzenia o wielkim sukcesie. To bardzo dobry gracz, któremu nie można zostawić metra swobody na placu, bo będzie źle. Hapoel to jednak nie tylko on. Gra tam jeszcze dwóch, trzech naprawdę silnych zawodników. Może w pierwszym meczu będzie nam trudno, jednak z całej konfrontacji wyjdziemy zwycięsko. Bardzo ważna będzie
ich długa podróż na mecz rewanżowy do Sopotu.
Andrzej Pluta:
- W losowaniu mogliśmy trafić gorzej i lepiej. Hapoel to trudny rywal, jednak nie możemy trząść ze strachu portkami. Trzeba wyjść, grać z zębem, pokazać kawał dobrej koszykówki, jak w meczu ze Śląskiem. Oni na pewno zagrają z pasją, by wyrobić sobie przewagę przed rewanżem. Naszą odpowiedzią będzie spokój i rozwaga.
Goran Jagodnik:
- Solomon jest słabszy od Greera. Zawodnik Śląska jest bardziej wszechstronny. Nie oznacza jednak, że lekceważę zawodnika Hapoelu. Na pewno ich doceniamy, w Izraelu zawsze były silne, klasowe zespoły, jednak my też znamy swoją wartość. Trudno będzie im nas pokonać.
Teraz jest nam potrzebna koncentracja, ponieważ rywal jest bardzo wymagający. Wiele mówi się, że motorem napędowym i największą gwiazdą jest tam Willie Solomon, którego doskonale znamy z meczu z Arisem Saloniki w finale Pucharu Europy. Nie porównywałbym jednak tego gracza do Lynna Greera ze Śląska. To dwa różne typu koszykarzy.
Dragan Marković:
Od meczu z Arisem w ubiegłym roku mogę powiedzieć, że stanowię z Solomonem jedną rodzinę. Ciągle o nim myślę. Amerykanin rzucił nam wtedy 32 punkty, zabierając mi marzenia o wielkim sukcesie. To bardzo dobry gracz, któremu nie można zostawić metra swobody na placu, bo będzie źle. Hapoel to jednak nie tylko on. Gra tam jeszcze dwóch, trzech naprawdę silnych zawodników. Może w pierwszym meczu będzie nam trudno, jednak z całej konfrontacji wyjdziemy zwycięsko. Bardzo ważna będzie
ich długa podróż na mecz rewanżowy do Sopotu.
Andrzej Pluta:
- W losowaniu mogliśmy trafić gorzej i lepiej. Hapoel to trudny rywal, jednak nie możemy trząść ze strachu portkami. Trzeba wyjść, grać z zębem, pokazać kawał dobrej koszykówki, jak w meczu ze Śląskiem. Oni na pewno zagrają z pasją, by wyrobić sobie przewagę przed rewanżem. Naszą odpowiedzią będzie spokój i rozwaga.
Goran Jagodnik:
- Solomon jest słabszy od Greera. Zawodnik Śląska jest bardziej wszechstronny. Nie oznacza jednak, że lekceważę zawodnika Hapoelu. Na pewno ich doceniamy, w Izraelu zawsze były silne, klasowe zespoły, jednak my też znamy swoją wartość. Trudno będzie im nas pokonać.
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2004-02-10 07:40
ta
ta goran i andrzej...swiete slowa:)
- 0 0
-
2004-02-10 09:15
Brawo...
... Goran i Andrzej!! Załatwcie tych ... koszykarzy z Izraela.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.