Czwarte spotkania trzeciej rundy play off ustaliły kolejność na podium w ekstraklasie siatkarek. Tytuł mistrzowski zdobyła Stal Bielsko-Biała, w której występowała eksgedanistka, Luba Jagodina. Srebro przypadło Danterowi Poznań, brąz - Winiarom Kalisz, a czwarta pozycja - drużynie Jerzego Skrobeckiego, Telenetowi Mielec. Gedania ze zmiennym szczęściem grała przed własną publicznością o utrzymanie w serii A I ligi. Pierwszy mecz z Dalinem Myślenice gdańszczanki przegrały 2:3 (25:23, 25:27, 22:25, 25:14, 10:15), by w rewanżu pewnie zwyciężyć 3:0 (25:14, 25:14, 25:18).
GEDANIA: Bełcik, Szajek, Reimus, Kruk, Wiśniewska, Drzewiczuk oraz Siwka (libero), Ordak, Sołodkowicz, Kuczyńska (trzy ostatnie tylko w sobotę).
DALIN: Kisielewicz, Chuchro, Witczak, Chrostek, Kosek, Dązbłaź oraz Tondera (libero), Krawczyk, Seta (tylko w niedzielę).
Sędziowali: Plewnia (Szczecin) i Kaznowski (Warszawa).
- Wartość drużyn jest zbliżona, ale grają zupełnie inną siatkówkę. Ważna jest mobilizacja. Wszystko rozbija się też o to, kto komu narzuci styl gry. Nie potrafimy grać tak szybko jak rywalki, ale jeśli trafiamy zagrywką, a na wysokości zadania staje blok, to mecz wygląda jak w niedzielę - ocenia
Witold Jagła, trener Gedanii.
Prawdopodobnie rywalki nie ugrałyby w Gdańsku żadnego seta, gdyby nie niefrasobliwość miejscowych w drugiej partii sobotniego meczu. Gedania nie potrafiła wygrać mimo, że prowadziła 24:21, a potem jeszcze 25:24. Jak wykorzystywać piłki setowe, pokazały gospodyniom - przyjezdne. Po czterech zmarnowanych szansach przez zespół Jagły, zakończyły grę przy pierwszej okazji. Zresztą już w inauguracyjnej partii były kłopoty. Gedania prowadziła 4:1 i 8:3, ale dopiero przytomny atak Alicji Szajek dał nam zwycięstwo.
W trzecim secie Dalin poszedł za ciosem. Ani się obejrzeliśmy, kiedy zrobiło się 8:16. Potem gedanistkom udało się jedynie zbliżyć na 16:18.
I znów nastąpił zwrot akcji. Od wyniku 3:3 w czwartym secie siedem kolejnych punktów zapisano na konto gdańskiej drużyny, w której zdecydowanie lepiej zaczął funkcjonować atak, mimo że
Emilia Reimus narzekała na bóle kręgosłupa, a
Dominika Kuczyńska wchodziła na parkiet tylko na swoją odpowiedzialność.
W tie-breaku znów dały znać najsłabsze elementy tego dnia Gedanii, czyli zagrywka i jej przyjęcie. Jak posyłać piłkę do gry, demonstrowała 18-letnia Karolina Kosek, a przy siatce gdańszczanki wyprowadzała w pole wystawa Ewy Chrostek. Co prawda, po ataku
Aleksandry Kruk Gedania prowadziła 1:0, ale potem ta sama zawodniczka popsuła zagrywkę i inicjatywę przejął Dalin. Rywalki prowadziły 8:3, 11:6, 12:7...
W rewanżu nikt nie miał wątpliwości, która z drużyn gra w serii A, a która spędziła ostatni rok w serii B. W pierwszym secie przyjezdne tylko raz osiągnęły przewagę (2:1), w drugim jedynym korzystnym dla nich rezultatem był remis 1:1, a w trzecim nawet to nie było im dane.
- Zagraliśmy dużo lepiej w obronie i ataku. Mimo bólu, w tym ostatnim elemencie wyróżniała się Reimus - podreślał trener Jagła.
Dwa kolejne mecze odbędą się w Myślenicach. Jeśli przyniosą podział punktów, decydujące starcie odbędzie się w Gdańsku.