- 1 Bez oblań w Lechii. Czas na chłodną analizę (51 opinii)
- 2 Transfer Trefla. Siatkarz wraca po 12 latach (9 opinii)
- 3 Na ile Arka oddaliła sie od ekstraklasy? (329 opinii)
- 4 Deskorolka, energetyczna muza, głośne wooooow (6 opinii)
- 5 SPR Gdynia odbudowuje piłkę ręczną (8 opinii)
- 6 Koszykarze Trefla w finale play-off (26 opinii) LIVE!
III mistrzostwach Polski Cekol Warka Strong Man
29 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
Do rywalizacji przystąpiło ośmiu atletów. Z wyjątkiem rekonwalescentów: Arkadiusza Makurata (Kościerzyna) i Mariusza Pudzianowskiego (Biała Rawska) startowali wszyscy najlepsi. Przygotowano dla nich pięć bojów: spacer farmera z walizkami po 120 kg każda, zegar (przenoszenie ciężaru 350 kg po obwodzie koła), gumowy koszmar (przetaczanie opony 320-kilogramowej), przenoszenie kowadła i załadunek worków oraz waga płaczu. W zależności od zajętych w nich miejsc zawodnicy otrzymywali punkty (od 1 do 8), a ich suma ustalała końcową klasyfikację.
Dymek zgromadził maksymalną liczbę, czterdziestu punktów i komplementował... rywali.
- Naprawdę byli bardzo silni. Wygrałem, gdyż bardzo solidnie przygotowywałem się do tych zawodów. Czuję, że już jestem w wysokiej formie, ale jej szczyt ma przyjść na mistrzostwa świata. Indywidualnie chciałbym przesunąć się w tej imprezie z siódmego na piąte miejsce - mówił zwycięzca.
W czterech konkurencjach w Gdyni jego cieniem był Kuraś. Atleta z Lublina, który wspólnie z Jarkiem przed niespełna rokiem został wicemistrzem świata par, drugą pozycję oddał tylko w "zegarze". W konkurencji, za którą nigdy nie przepadał był dopiero siódmy, co w konsekwencji w punktacji po dwóch bojach zepchnęło go na czwarte miejsce.
Objawieniem zawodów był Tomasz Nowotniak. Dla siłacza z Sokołowa Podlaskiej był do debiut w imprezie tak dużej rangi. W pierwszej próbie zjadła go jeszcze trema, gdyż "spacer" ukończył na siódmej pozycji. Jednak w "zegarze" był już drugi, a następnie nie schodził poniżej czwartej lokaty. W nagrodę zdobył brązowy medal, dystansując m.in. doświadczonego Lubomira Libackiego, któremu tylko w dwóch bojach udało się przebić na trzecie miejsce. Nic zatem dziwnego, że gdańszczanin mówił: "Po cichu liczyłem na więcej".
Sławomir Peda (Gdańsk) rozpoczął od trzeciej pozycji w "spacerze", ale potem nie ustrzegł się m.in. ostatniej lokaty na "wadze", co w konsekwencji dało mu siódme miejsce w końcowej klasyfikacji.
Z kolei dla Piotra Szymca piąta lokata była nagrodą za regularność. We wszystkich konkurencjach był klasyfikowany w przedziale 4-6. Jednak z tego powodu gdynianin wcale nie tryskał humorem.- Miejsce nie jest złe, chociaż przy odrobinie szczęścia byłoby jeszcze lepiej. W kilku konkurencjach wyższe pozycje przegrywałem minimalnie - mówił.
Końcowa klasyfikacja:
1. Dymek 40 punktów,
2. Kuraś 30,
3. Nowotniak 26,
4. Libacki 24,
5. Szymiec 21,
6. Grzegorz Peksa (Piła) 17,
7. Peda 16,
8. Tomasz Sabadyn (Warszawa) 6.
Opinie (1)
-
2002-01-29 23:07
Mega Jarek!!!
Gratulacje dla Jarka!!!-Najsilniejszego człowieka na ŚWIECIE.Szkoda,że przegaoiłem taką imprezę...P.S.TAK TRZYMAJ JAREK!!!!Jak forma brata?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.