- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (42 opinie)
- 2 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (18 opinii)
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (109 opinii)
- 4 Lechia: Mocny gong, wielka złość (117 opinii)
- 5 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (18 opinii)
- 6 Niższe ligi. Rekordowy wynik (45 opinii)
Ile zarabiają żużlowcy? Polska płaci najlepiej na świecie, potem Skandynawia
Energa Wybrzeże - żużel
Nigdzie na świecie żużlowcy nie zarabiają tak dobrze jak w Polsce. Do czasu pandemii koronawirusa, w PGE Ekstralidze płacono nawet 5000 zł za punkt. Na jej zapleczu maksymalnie 2000 zł. Nawet jak w naszym kraju w nowym sezonie stawki spadną o połowę, to i tak zawodnicy zarobią więcej niż przed kryzysem w Anglii.
Wznowienie polskich rozgrywek w Polsce zakłada, że wszyscy żużlowcy, którzy zdecydują się na start, będą musieli zostać u nas w kraju. Jest to jednoznaczne z tym, że będą musieli zrezygnować z innych lig. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują działacze z Danii, Szwecji i Anglii, a sami zawodnicy podkreślali, że zostali postawieni pod ścianą.
Mikkel Bech: Decyzje w pośpiechu mogą wyjść żużlowi bokiem
Wprawdzie sobotnie Rozporządzenie Rady Ministrów znosi obowiązek kwarantanny dla osób, które przekraczają granicę w celach zarobkowych, ale żużlowe władze w Polsce, nie zmieniły zapisu o nieopuszczaniu kraju. Skąd taka stanowczość władz polskich rozgrywek? To właśnie u nas żużlowcy zarabiają najlepiej.
W PGE Ekstralidze najlepsi mogą obecnie zarobić 2500 zł za punkt i dostać 200 tys. zł na przygotowanie do sezonu, a to i tak kwoty obniżone ze względu na kryzys wywołany przez pandemię. Wcześniej maksymalne stawki wynosiły 5000 zł za punkt i 250 tys. zł na przygotowanie.
W eWinner 1. Lidze Żużlowej górne stawki wynosiły do tej pory 2000 zł za punkt i 150 tys. zł na przygotowanie (podajemy realne stawki, częściowo poza jurysdykcją PZM, który oficjalnie ustalił 1500 zł i 60 tys. zł). Ta pierwsza w dobie pandemii ma zostać obcięta o połowę, ale to wciąż lepsze warunki nuż w najwyższej klasie rozgrywkowej w Szwecji. W Elitserien za punkt płacą wprawdzie nawet 2000 zł, ale za podpis pieniądze biorą już tylko największe gwiazdy. Reszta może liczyć co najwyżej na zwroty za podróże.
Kiedy i wedle jakich zasad pojedzie I liga?
W pozostałych krajach zarobki żużlowców są zdecydowanie niższe. W Danii oferują maksymalnie 200 euro za punkt plus pokrycie kosztów przyjazdu, choć zdarzają się wypłaty ryczałtem po 1500-2500 euro.
- Dania jest dla zawodników o tyle dobrym rozwiązaniem, że mając na przykład mecz w lidze szwedzkiej we wtorek, wracając można "zahaczyć" o ligę duńską podczas jednej wyprawy - mówi nam Krystian Plech, który ma na koncie współpracę menedżerska m.in. z Patrykiem Dudkiem czy Kacprem Gomólskim.
Jeszcze mniej płacą w Anglii, gdzie można było liczyć na stawki rzędu 120 funtów za punkt plus zwrot za przeloty. Tamtejsze tory są dobrą szkołą jazdy, ale z opłacalnością różnie bywa. Zwłaszcza, że nie brak tam "lokalnych matadorów", którzy w światowym żużlu są postaciami niemal anonimowymi, ale na dobre znanym torze potrafią napsuć krwi znacznie wyżej cenionym zawodnikom.
- Żeby tylko wyjść z kosztami na zero, musiałbym w Anglii w każdym meczu zdobywać przynajmniej po 8-9 pkt - przyznaje Krystian Pieszczek, który w tym roku zrezygnował ze ścigania na Wyspach Brytyjskich.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk odda pieniądze za karnety, ale można pomóc klubowi
Alternatywą jest Rosja, gdzie warunki finansowe są podobne jak w Danii. Odstraszać mogą dalekie podróże, ale z drugiej strony zawodnicy mogą oszczędzić na sprzęcie. W zeszłym sezonie swoich sił próbował tam Kacper Gomólski.
- Do Rosji pojechać można biorąc ze sobą jedynie silnik, siodełko i sprzęgło, ewentualnie dętki czy łańcuchy lepszej jakości. Resztę jak kierownice czy ramy, zapewniają kluby po upewnieniu się co do preferencji zawodnika. Odchodzi całkiem sporo kosztów - przyznaje Krystian Plech.
Kluby sportowe
Opinie (56) 3 zablokowane
-
2020-05-07 10:51
To wszystko są 'strachy na lachy' (1)
I żużlowcy dobrze wiedzą (z wyprzedzeniem) że te wszystkie zakazy lig: polskiej, szwedzkiej, duńskiej czy rosyjskiej i tak zostaną zniesione. - dla przykładu:
- Szwed Peter Ljung podpisał wczoraj aneks do kontraktu z Unią Tarnów.. a przecież ma aktualny kontrakt ze szwedzkim klubem Vetlanda..
albo jeszcze lepszy numer:
- Rosjanin Emil Sajfutdinow dostał zakaz jazdy w Polsce od Federacji rosyjskiej, gdyż ma podpisany kontrakt w Turbinie Bałakowo.. ale, już Artiom Łaguta, który ma podpisany kontrakt z Wostokiem Władywostok, to zakazu jazdy w lidze polskiej nie otrzymał..
Ps. Istna błazenada (chyba z nudów) w dobie żużlowego zastoju..- 20 1
-
2020-05-07 11:31
ciąg dalszy (korekta: pomyłka Imion)
Grigorij Łaguta, a nie Artiom
- 4 0
-
2020-05-07 10:25
Im się to poprostu należy!
- 9 5
-
2020-05-07 10:01
Ja nie zarabiam !!
Żyje z zasiłkow i jest mi z tym dobrze .
- 14 11
-
2020-05-07 09:48
Nie rozumiem co macie do chłopaków. Sport to sport. Dostają zasłużona kasę. Jak się nie podoba aktualna praca zawsze można zmienić zawód. Kup sprzęt i pojezdzij. Praktycznie w każdym wieku można jeździć. Zobaczysz jak fajnie cały sezon jeździ się po Europie żeby zarobić i nie widzieć rodziny.
- 26 7
-
2020-05-07 09:38
Te pieniądze im się po prostu należały.
- 18 3
-
2020-05-07 09:13
Jak oni żyją za te nędzne grosze?
Myślę że pani prezydent mogłaby coś dorzucić dla sportowców.
- 11 23
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.