Pozytywnie zaliczone testy medyczne będą dla Sophii Witherspoon przepustką do debiutu w Sharp Torell Basket Lidze. 33-letnia Amerykanka ma szansę przedstawić się gdyńskim kibicom już w niedzielę (14.00), kiedy koszykarki
Lotosu VBW Clima podejmą na parkiecie hali GOSiR Ślęzę Wrocław w 12 kolejce ekstraklasy.
Słabiutki rywal (wrocławianki zajmują dziewiąte miejsce z zaledwie trzema zwycięstwami) może ukazać zawodniczce Los Angeles Spraks polską ligę w niezbyt korzystnym świetle. To jednak nie nasze zmartwienie. Najważniejsze, by Murzynka przekonała nas do swoich umiejętności w pierwszym meczu 2003 roku oficjalnie inaugurującym rundę rewanżową sezonu zasadniczego (Lotos pokonał już awansem SMS PZKosz. Warszawa).
- Wiem, że w Los Angeles Witherspoon nie grała zbyt wiele. Co innego wcześniej, gdy występowała w Portland. Ma 33 lata, ale sądzę, że w tym przypadku wiek jest atutem. Jej doświadczenie może nam się bardzo przydać - twierdzi
Katarzyna Dydek, drugi trener Lotosu.
- Przed wyjazdem Katie Smith do USA nie było oficjalnego pożegnania, gdyż wcale nie było przesądzone jej rozstanie z zespołem - mówi
Joanna Cupryś, skrzydłowa Lotosu.
- Mówiła mi po cichu, że po przyjeździe do Ohio uda się na badanie rezonansem magnetycznym, ale o pożegnaniu nie było mowy. Whiterspoon nie znam, wierzę w szczęśliwą rękę działaczy - dodaje "Pająk".
Rozstanie z
Katie Smith, mistrzynią świata i olimpijską, największą gwiazdą światowego basketu, jaka kiedykolwiek grała w naszej ekstraklasie, nie zrobiło na wrocławiankach większego wrażenia. Ślęza, brązowy medalista MP z poprzedniego sezonu (w klubie nad Odrą jest tak biednie, że o tamtym sukcesie już się nie mówi), wydaje się być pogodzona z porażką nad morzem jeszcze przed wyjazdem na mecz. Jeśli przegrywa się na wyjazdach komplet pięciu spotkań, to trudno przypuszczać, by fatalna passa została przerwana przez drużynę
Jerzego Onyszkiewicza (w połowie poprzedniej rundy zastąpił na stanowisku szkoleniowca
Tadeusza Teicherta) na parkiecie wicemistrzyń Europy.
- Smith już nie gra w Lotosie? Hmm... Czy to coś zmieni? Może gdyby jeszcze nie grała Dydek? Ale co tam, Lotos z połową składu może na luzie ograć całą ligę - przekonuje
Marta Krauze, rozgrywająca z Wrocławia.
- Na początku roku czeka nas niezbyt przyjemny wyjazd. Wygranie meczu w Gdyni jest prawie nierealne, chociaż nigdy nie powinno się tracić nadziei. Rozsądniej będzie, jeśli powiem, iż jedziemy nie stracić stu punktów - mówi
Dorota Kępa, liderka ekipy z Wrocławia.
21-letnia rozgrywająca wie co mówi. 11 października w stoilcy Dolnego Śląska Lotos zlał Ślezę aż 119:58, a Kępa z 13 zdobytymi punktami była najskuteczniejszą zawodniczką zespołu.
- Jedziemy przegrać jak najniżej. Mamy taki skład, że cieszy nas wygrywanie pojedynczych kwart - dodaje trener Onyszkiewicz.
W Żukowie dobrowolnie
Dzień wcześniej (17.00) w Żukowie pierwszoligowe koszykarki Marcopolu Gedanii podejmą szóstą w tabeli Ostrovię (aż cztery zwycięstwa na wyjazdach) w 13 kolejce rozgrywek. Bęzie to pierwszy mecz zespołu
Aleksandra Siewierowa, w którym wystąpi on w kaszubskim miasteczku z własnej woli. Do tej pory do występów w Żukowie spadkowicza z ekstraklasy obligowała umowa z Marcopolem, która wygasła ostatniego dnia ubiegłego roku. Wszystko jednak wskazuje na to, że gedanistki nadal będą występować w tym mieście. W środę, w gabiniecie burmistrza Żukowa dojdzie do spotkania przedstawicieli klubu z reprezentantami 26 firm gminy Żukowo, zainteresowanych finansowaniem koszykarek. Przypomnijmy, że w Ostrowie nasz zespół ograł beniaminka 63:62.