Podczas świątecznego pobytu w Stanach Zjednoczonych zawodniczka
Lotosu VBW Clima Gdynia, Mistrzyni Świata i Złota Medalistka Olimpijska z Sydney -
Katie Smith w swoim rodzinnym mieście (Columbus) wzięła udział w sztafecie olimpijskiej. Katie niosła znicz w drodze do Salt Lake City przez 3 kilometry. W mieście Zimowych Igrzysk Olimpijskich grają również dwie inne zawodniczki Lotosu -
Margo Dydek i
Marrie Ferdinand.
Przed wyjazdem na mecz kończący I rundę spotkań Euroligi do Walencji udało nam się porozmawiać chwilę z Katie. Oto jej wrażenie z drogi z ogniem olimpijskim oraz wspomnienia z wioski olimpijskiej.
- Niosłaś olimpijski ogień. Jakie to uczucie?- To wspaniałe i wielkie przeżycie jako jedna z wielu osób zostałam wyróźniona i mogłam dostąpić zaszczytu przebiegnięcia kilkuset metrów ze zniczem. To wielka rzecz.
- Jesteś Mistrzynią Olimpijską z Sydney, byłaś już na olimpiadzie, więc Igrzyska nie są chyba dla Ciebie czymś nowym?- W dobrym stylu zwyciężyłyśmy w Sydney. Zwycięstwo było jednak okupione czterema latami ciężkiej pracy. Po czasie uważam jednak, że było warto ciężko pracować przez ten czas, aby wreszcie w Sydney stanąć na podium i usłyszeć hymn Stanów Zjednoczonych. Ten kto choć przez chwilę był na Olimpiadzie wie, że żadne słowa nie są w stanie oddać atmosfery jaka panuje w Wiosce Olimpijskiej.
- Będziesz śledziła Igrzyska w Salt Lake City?- Na tyle na ile pozwoli mi czas. Różnica czasu między Gdynią a Stanami jest dość znaczna i ze względu na treningi i mecze nie będę w stanie oglądać relacji późno w nocy. Na pewno jednak chciałabym obejrzeć łyżwiarstwo figurowe oraz mecze hokeistów Stanów Zjednoczonych.
- Pojedziesz na Igrzyska Olimpijskie do Grecji w 2004 roku?- Do letnich Igrzysk pozostały nam jeszcze dwa lata, mam nadzieję, że do tego czasu będę w równie dobrej formie jak przed Sydney. Bardzo chciałabym pojechać raz jeszcze na Olimpiadę i zdobyć ponownie złoty medal. To chyba marzenie każdego sportowca.
VBW Media