- 1 Gueho chce zostać w Lechii na dłużej (39 opinii)
- 2 Arka nie kombinuje, a modyfikuje grę (133 opinie)
- 3 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (220 opinii)
- 4 Mecz żużlowców zagrożony. Składy (114 opinii)
- 5 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (8 opinii)
- 6 Trefl po finał. Scruggs o sile (5 opinii) LIVE!
Kolejny list otwarty do prezydenta Gdańska
Poniżej przedstawiamy obszerne fragmentu listu otwartego, który na ręce prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza skierował Wojciech Stachowiak. Pismo traktuje m.in. o kosztach, które ponoszą rodzice, jeśli ich pociechy decydują się na treningi hokeja bądź łyżwiarstwa figurowego. Tradycyjnie wyróżnienia pochodzą od redakcji. Jednocześnie Michał Śmigielski autor wystąpienia w sprawie Stoczniowca do władz miasta z ubiegłego tygodnia poinformował nas, że na razie nie otrzymał żadnej odpowiedzi na podniesione kwestie
.Jestem ojcem dwójki dzieci zaangażowanych akurat w dyscypliny nieodzownie, w warunkach Gdańska, związanych z bytem Hali Olivia i Klubu GKS "Stoczniowiec". Sam w latach 70-tych i 80-tych trenowałem łyżwiarstwo figurowe w tym klubie.
Po kilku latach reprezentowania Polski w innej dziedzinie sportu - lekkoatletyce wróciłem na Halę Olivia jako uczestnik Trójmiejskiej Amatorskiej Ligi Hokeja na Lodzie. W roku 2008 zorganizowałem sekcję hokeja na lodzie w Malborku - Bombek Malbork i w tym samym roku zostałem członkiem zarządu Pomorskiego Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie, gdzie wraz ze śp. Redaktorem Jackiem Kamińskim próbowaliśmy spopularyzować hokej na lodzie wśród młodzieży.
W tym także roku wspólnie z Prezesem Sopockiego Klubu Hokejowego Michałem Śmigielskim oraz kolegami z klubu utworzyliśmy Organizację Pożytku Publicznego, która co roku zapewnia sprzęt, obiady i koszty wyjazdów dla kilkoro dzieci z domu dziecka, które uprawiają hokej. Wiele tu wymieniłem, ale nie dla splendoru, lecz po to, aby uzasadnić, że mam prawo i wiedzę wypowiadać się na temat tego, co się dzieje w klubie i jak powinno wyglądać prawidłowe jego funkcjonowanie.
Wstępem do przyjęcia i zainteresowania dzieci sportem, a w szczególności hokejem lub łyżwiarstwem figurowym jest przyjemnościowe prowadzanie dzieci w wieku przedszkolnym na tzw. szkółki. Oczywiście jest to możliwe tylko wtedy, kiedy pomysłodawcą organizowania czasu dziecka jest rodzic, który albo wcześniej trenował tę dyscyplinę, albo pokątnie się o tym, właśnie od byłych zawodników, dowiedział.
Śmiem wątpić, aby rodzice przyprowadzili dzieci na szkółkę z powodu sprawnie przeprowadzonej akcji marketingowej promującej tą dyscyplinę na terenie Gdańska i okolic. Dla dzieci w tym wieku niewiele trzeba i z biegiem miesięcy i rywalizacji chwytają bakcyl sportowy. Od samego początku rodzic musi aktywnie uczestniczyć w organizowaniu logistycznym zajęć sportowych.
Na tym poziomie oczywistym jest fakt, że za sprzęt w całości płacą rodzice. Zdziwienie przychodzi później. Otóż w pierwszej klasie podstawówki dzieci dowiadują się, że nie są członkami "Stoczniowca", gdzie grają ich idole z pierwszej drużyny, a jakiegoś tworu, który nazywa się UKS.
Potem zdziwienie przechodzi na rodziców, a następuje to w momencie, gdy dowiadujemy się, że wszystkie wyjazdy i zawody musimy organizować my jako rodzice. Oczywiście można tego nie robić, ale musielibyśmy wtedy przekazać informację naszym dzieciom, że niestety do klasy 5 nie będą mogli brać udziału w zawodach. No i właśnie dla dzieci organizujemy zawody.
Jedni rodzice bardziej - inni trochę mniej są zaangażowani, ale zawsze płacą za wszystko. Przykładowo za wyjazd do Podhala Nowy Targ musimy zapłacić około 500 PLN od zawodnika, a wyjazdów na południe lub za granice jest kilka w roku.
Trzeba przyznać, że na tym etapie hokejowym nasi chłopcy zazwyczaj wygrywają z wszystkimi drużynami w Polsce, a i zdarzają się wygrane z drużynami z Czech i Niemiec. Do tego momentu za wszystko w całości płacimy my i jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie wyjazdy.
Jesteśmy odpowiedzialni, bo jeden z rodziców każdego dziecka musi być członkiem UKS (Uczniowski Klub Sportowy). W 5 klasie szkoły podstawowej działalność UKS nie obejmuje już chłopców i muszą przejść pod skrzydła klubu GKS "Stoczniowiec".
Zgodnie z tym co było wcześniej w UKS rodzice się organizują i logicznym wydaje się fakt, że automatycznie jeden z rodziców powinien być członkiem klubu. Niestety, w tym momencie dowiadujemy się, że nie mamy prawa być członkami rzeczywistymi klubu. Przypominam, że jest to klub, w którym są nasze niepełnoletnie dzieci!!!
Oczywiście tego prawa nie mamy, ale daje się nam prawo do innych rzeczy takich jak: prawo do płacenia za sprzęt dzieci, prawo do płacenia za wyjazdy. Z przykrością też dowiadujemy się - jak w bieżącym sezonie, że nasze dzieci w tym roczniku nie zostały wpisane do Ligi Pomorskiej.
Ligi, bez której meczów nie mogą rozgrywać, a w której udział biorą drużyny z Torunia, Łodzi i Warszawy. Dziwne to wszystko zważywszy, że drużyna Stoczniowca w tych rocznikach walczy o medale Mistrzostw Polski i zazwyczaj o ten ze złota.
W latach następnych rozwoju zawodnika następuje marazm i narastające zniechęcenie wynikające z tego, że coraz mniej jest wyjazdów, coraz mniej wygranych meczów i jak zwykle zero zaangażowania klubu w sprawy zawodników. Zostają wtedy w drużynie albo zapaleńcy albo ci, którzy mieli pecha być zdolnymi zawodnikami i maja jeszcze nadzieję, że w przyszłości wyjadą za granicę lub do innego klubu.
Potem chłopcy, a właściwie już mężczyźni, spotykają się z rzeczywistością klubu. Spotykają się z lekceważeniem przez Prezesa, z wymuszoną podległością wobec włodarzy klubu z zagrożeniem utraty możliwości uprawiania ulubionego sportu. Potem tym chłopakom umożliwia się granie w lidze za kilkaset PLN na miesiąc.
Po tylu latach wyrzeczeń i ciężkich treningów chłopak na starcie życiowym dostaje "obuchem w głowę" i od tej pory wie, że jedynym jego właścicielem jest Prezes, bowiem z powodu nakładów, jakie niby poniósł klub na wyszkolenie młodzieży nie jest możliwe przejście do innego klubu z perspektywami na godne życie.
W momencie chęci przejścia do innego klubu - występuje się o kilkadziesiąt tysięcy PLN odstępnego za wyszkolenie zawodnika, którego w rzeczywistości sponsorowali rodzice, a za etat trenera płaciła...szkoła sportowa!
Taką drogę przeszło wielu zawodników za czasów prezesowania Pana Marka Kosteckiego. Wspomnę tylko garstkę tych, którzy odeszli: Filipa Drzewieckiego, Adama Bagińskiego czy Piotra Kosedę.
Tak naprawdę szkoleniem zajmuje się szkoła i jej trenerzy oraz rodzice. Trenerzy zatrudnieni są na etatach szkolnych i dwoją się i troją, aby dać tym chłopakom szanse sportowe. A co dał klub??? No właśnie co dał, bo jak widać Miasto jest zadowolone ze szkolenia, ale zawodnicy i rodzice nie widzą w tej roli klubu Stoczniowiec!
Łyżwiarstwo Figurowe zaczyna się od szkółki. Następnym krokiem jest szkoła sportowa nr 35 i ciężkie, jak na dzieci, treningi. Nie ma tu UKS-ów, bo taka jest specyfika tego sportu i jest on sportem indywidualnym. Oczywiście wszystko, tak jak w hokeju, zależy od nastawienia rodziców. Jeśli rodzic ma pieniądze i zapał to inwestuje w wyjazdy , sukienki i łyżwy, co w przypadku tej dyscypliny stanowi wydatek 5000 PLN rocznie.
Dzieci jeżdżą i startują, a większość wydatków pokrywana jest z funduszy własnych. Oczywiście rodzice też nie mają prawa być członkami rzeczywistymi klubu i nie maja wpływu na stowarzyszenie i los własnych dzieci.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że dzieci przebierają się w jednej szatni w ścisku godnym wagonu metra i nosząc swój sprzęt codziennie do szkoły. Dzieci nie mają szafek na łyżwy, a w szatniach panuje stęchlizna. W wieku 16-17 lat niestety większość zawodników kończy tą dyscyplinę. Powodem jest zazwyczaj brak perspektyw i brak finansów na dalsze jej uprawianie.
Obie te dyscypliny należą do tzw. Sportów drogich i bez odpowiednich programów promocyjnych i dotacyjnych nie maja racji bytu. Są to jednak sporty, które w kręgach sportowych uważane są za dyscypliny, które najbardziej wszechstronnie rozwijają dzieci. W tych dyscyplinach najprościej jest zapobiec degeneracji młodzieży takimi plagami jak dopalacze, alkohol czy narkotyki. Między innym z tego powodu zdecydowałem się dać dzieci do szkoły sportowej.
Po takiej wycieczce przez tzw. "Pomocną dłoń klubu" rodzą się w rodzicach różne myśli dotyczące tego, czy właściwą drogę obrali dla swych dzieci. Wielokrotnie dyskusje były zażarte, ale zawsze jednogłośnie stwierdzamy, że droga jaką obraliśmy jest słuszna i poparta mocnymi wartościami, ale spaczona jest jedynie poprzez fatalny sposób zarządzania klubem.
Rodzi się także pytanie zasadnicze o sens istnienia klubu w takiej formie? W obecnej sytuacji przecież klub nie jest w stanie spełnić wymagań swojego statutu w punkcie 10. W punkcie tym wymienione są cele klubu i w dość zakamuflowany sposób określono, że celem klubu jest upowszechnianie kultury fizycznej. Jak klub może to spełnić, gdy nie zatrudnia trenerów? Staje się jasne zatem, że klub jest dla zatrudnionych w klubie, a nie dla młodzieży jak pewnie przekonuje Pan Kostecki urzędników w UM Gdańska.
Jak maja się czuć łyżwiarze figurowi, gdy po paru latach trenowania dowiadują się w wieku dorosłym, że Prezesem ich sekcji był od wielu lat Pan Aleksander Gosk, którego nie widzieli nigdy, a twarz mogą kojarzyć tylko z telewizji.
Jak maja się czuć dorośli już hokeiści, którzy pierwszy raz biorą udział w wyborach Prezesa jako członkowie klubu i widzą, co się tam wyprawia. Kandydat zawsze jest jeden i ten sam, kontrkandydatów nie wpuszcza się na salę.
Dla osób związanych z klubem i chcących coś poprawić, nie jest dziwny nawet fakt, że Prezes co cztery lata jest wybierany jednogłośnie. Dla nas to nie dziwne, bo znamy ten układ i jesteśmy skrępowani niemocą, ale dla ludzi takich jak Pan, działających w strukturach demokratycznych i dla których system demokratyczny to codzienność - sytuacja taka powinna być alarmem.
Jeżeli Prezes jest od jakiegoś czasu wybierany jednogłośnie przy nie pozytywnych opiniach ludzi z zewnątrz to jest to dowód, że tak sobie podporządkował wyborców, że są od niego zależni.
Wychowankowie Stoczniowca promują obecnie Miasta: Toruń, Tychy, Jastrzębie czy Kraków. Przecież Hala Olivia jest własnością miasta i skoro klub ją wykorzystuje i na podstawie punktu 36.4 statutu odpowiada za gospodarkę majątkową, to Miasto przy takich uchybieniach w zarządzaniu budynkiem, jakie ma miejsce teraz powinno reagować.
Prezes w swoim komentarzu na list otwarty Michała Śmigielskiego mówi o powołaniu komisji, która ma zbadać szkody wyrządzone przez ostatnie deszcze. Pragnę zauważyć, że pierwsze podtopienia hali miały miejsce już w sierpniu i do tej pory nikt nic nie zauważył?
Klub Stoczniowiec staje się przedsiębiorstwem, w którym podstawą działania jest zarobienie na pensje zgromadzonej rzeszy pracowników. Pracowników, których z pewnością jest zbyt wielu. Gdzieś już zaginęły w tej pogoni za pieniędzmi cele statutowe klubu.
Na podobnych obiektach w Niemczech zatrudnionych jest około 15 pracowników, a Prezes Kostecki zatrudnia ich około 80. Wszystkich trzeba opłacić i każdy ma wymagania, a na młodzież i rozwój hokeja - nie bardzo wystarcza. Mam wrażenie, że pomysły na prowadzenie klubu się wyczerpały zarówno Prezesowi jak i Zarządowi Klubu.
Pragnę także zawiadomić Pana, że jako rodzice składamy w następnym tygodniu dokumenty do Zarządu klubu z prośbą o przyjęcie nas w poczet członków rzeczywistych klubu Stoczniowiec. Chcemy mieć kontrolę nad tym co się wyprawia z naszymi dziećmi i skoro członkami klubu są przykładowo dziewczęta z drużyny "Stoczniowca", które mają skończone jedynie 18 lat i już w takim wieku są "Delegatkami" (częściowo decydują o losie naszych dzieci) to znaczy, że my jako rodzice też zasługujemy na ten przywilej.
Czy te dziewczęta mają ten przywilej dlatego, że trenerem tej grupy jest... Artur Kostecki - syn prezesa? GKS Stoczniowiec, który jednoznacznie wszystkim kojarzy się z hokejem, ma również pozyskaną ostatnio sekcję siatkówki. Co ciekawe to sekcja siatkówki, ma więcej delegatów niż pierwsza drużyna hokeja...
Informuję też, że jeżeli Zarząd Stoczniowca nie podejmie decyzji pozytywnej o przyjęciu rodziców grup młodzieżowych, my jako rodzice będziemy chcieli porozmawiać na ten temat z Panem oraz z Kuratorium Oświaty.
Niezależnie od wszystkiego proszę o umożliwienie spotkania się z Panem, gdyż sprawy wyszkolenia dzieci i samego obiegu szkoleniowego są w zagrożeniu, a wszystkiego co wiemy nie możemy napisać i wymaga to spotkania w ścisłym gronie zainteresowanych.
Z poważaniem
Wojciech Stachowiak
Członek klubu Stoczniowiec Gdańsk Sekcja Łyżwiarstwa Figurowego
Członek Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Kluby sportowe
Opinie (239) ponad 10 zablokowanych
-
2010-10-05 11:04
Teodorczak ,to były obrońca który grał tylko dlatego że donosił na kolegów mależowi póżniej jeżdził jako taxi i woził panienki.Czyli jeden wart drugiego!
- 3 4
-
2010-10-05 10:39
ale ekipa
No to przy takim składzie zarządu wszystkie decyzje są jednomyślne. Łaczkowski Gosk to głosy zawsze za a kto to jest Turos i Teodorczak no i kto to jest Zalewska?
- 0 0
-
2010-10-04 23:53
wywiad z Kostkiem ze sportowych faktow... (1)
Wszedzie lapy pana Marka K****
+++
Jest szansa na ligowy hokej w Gdyni?
- Tak, w tej chwili Gdynia podjęła uchwałę i zostanie wybudowane tam pełnowymiarowe lodowisko, trzy lata temu zaczynał tam pracę organizacyjną mój syn, od dwóch lat pracuje tam Bartek Wróbel, który skończył studia i jest tam trenerem. Tam się szkoli grupy młodzieżowe, ale od tego trzeba zacząć, za kilka lat będą tam zapewne szkoleni coraz starsi hokeiści. Pełnowymiarowe lodowisko jest w Elblągu. W Malborku jest 40-metrowe lodowisko, gdzie w tej chwili próbujemy zbudować hokej. Bardzo liczę na Bydgoszcz, gdzie w zarządzie jest Waldek Matuszak. Powinno się zwołać posiedzenie, zaprosić władze miasta, komisję sportu i powinien tam się odbudować ośrodek.
+++- 1 0
-
2010-10-05 10:26
Najciekawsze że on w tych wszystkich lokalizacjach nic nie robi. Absolutnie nie wspiera wymienionych osób (nie mam tylko wiedzy nt Bydgoszczy i niepełne z Elbląga ale też nie sądzę). Przecież jeśli chodzi o szkolenie młodzierzy to inicjatorami byli - Gdynia to głównie Bartek Wróbel, Malbork to Wojciech Stachowiak, a Elbląg to śp. Jacek Kamiński, który co niedziele prowadził tam treningi.
Kostek nie kradnij innym ich zasług.- 0 0
-
2010-10-05 10:16
Dlaczego poza internetem (1)
ani lokalna TV ani Radio nie zainteresowały się tematem? Może zainteresować sprawą Panią Jaworowicz?
- 7 0
-
2010-10-05 10:23
to że TV milczy to pewnie za sprawą pana Goska - zastepcy Kosteckiego
- 4 0
-
2010-10-05 10:09
mama szóstoklasisty z 35
Popieram starania Wojtka. Działa w imieniu wielu rodziców, którzy też mają podobne zdanie. Jak nic nie zrobimy to Hokej upadnie. Marsz jak najbardziej. Przecież takie akcje działają i odbijają się echem, gdzie trzeba.
- 8 0
-
2010-10-05 10:03
trzeba rozpędzić to towarzystwo, teraz albo nigdy
- 8 0
-
2010-10-05 09:57
Struktura
Kto wie jaki jest skład zarządu?
Kto tam występuje z nazwiska?
Proszę też sprawdzić Panie Michale kto jest na etacie Kierwonika sekcji Łyżwiarskiej.- 0 0
-
2010-10-04 19:11
Jest nadzieja (3)
Niesamowity list, ale gdzie się podziali obecni i byli hokeiści lub ich rodzice. Ktoś wyłożył cała prawdę a wy milczycie. Dlaczego boicie się Kosteckich? Zobaczcie że o wasze prawa jako pierwszy walczy były łyżwiarz figurowy. Szacunek dla tego Pana, szacunek!!!!
- 34 0
-
2010-10-05 09:49
Pokażcie twarze (1)
90 % z osób piszących te komentarze to zwykle "trole" internetowe znane juz na calym świecie z udzielania sie na forach internetowych tylko po to by wzniecać ogień i robić mętlik gdzie się da. Jeżeli chcecie coś zdziałać wyjdźcie z kanałów pokażcie swoje twarze bo łatwo jest być anonimowym i nie brać za nic odpowiedzialności.
- 2 0
-
2010-10-05 09:56
REALISTO
TROLEM internetowym jesteś Ty;) Jeteś w wielkim błędzie skoro uważasz,że w internecie człowiek może być anoniomowym. Udzielam poparcia Wojtkowi S., ponieważ nasze dzieci razem grają i my rodzice zmagamy się z tą całą patologią od wielu lat. Niestey sytuacja obecnie sięgnęła zenitu, a hala Olivia i klub Stoczniowiec to nie prywatny folwark Pana Prezesa K. i jego przydupasów;))
- 0 0
-
2010-10-04 19:21
rodzice
Rodzice moga jedynie potwierdzic slowa Pana Stachowiaka, lub zrobic cos wiecej. Zachecam do zrobienia "wiecej", dla wlasnych dzieci!
- 11 0
-
2010-10-05 09:21
ekolog
CO NA TO RODZICE MARKA KOSTECKIEGO PYTAM??????
- 3 0
-
2010-10-05 09:17
Widać że w klubie zrobiło sie gorąco. Nie wiem tylko z czego ta panika skoro rodzice poprostu chą być członkami rzeczywisyymi. Nie chca usuwać Pana Panie Marku. Czcą być dopuszczeni do głosowania a jeżeli Pan bedzie dobrze zarzadzał Klubem to może Pana wybiorą. Zatem z czego ta obawa?
A tak na marginesie co robi zarząd klubu?- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.