Bartosz Ława wystąpił w barwach Prokomu
Arki Gdynia zaledwie w dwóch spotkaniach, i to w roli rezerwowego, a już mówi się o jego odejściu z naszego klubu. Ponoć pomocnika u siebie chciałby mieć Neftczi Baku, mistrz Azerbejdżanu!
Piłkarz podpisał umowę z gdyńskim klubem do końca sezonu. Na razie jest zawodnikiem o statusie amatora. Możliwe jest więc jego odejście do innego klubu bez kwoty odstępnego.
- Pierwsze słyszę. Nie sądzę, by Bartosz, który chciał się u nas odbudować, zyskać na pewności siebie, zgodził się na taki wyjazd. Piłkarsko nie byłby to krok w dobrym kierunku - mówi zdziwiony tą informacją
Mirosław Dragan, trener arkowców.
A co na to sam zawodnik?
- Nie zdążył pan zagrzać miejsca w Gdyni. Ledwie pan przyjechał, a już chce pan wyjeżdżać?
- Pierwsze słyszę...
- A oferta z Neftczi Baku?
- Przed chwilą zadzwonił do mnie znajomy z tą informacją i przyznam szczerze, że jestem nią zdziwiony. Nie szukałem teraz klubu.
- A wcześniej, gdy w Widzewie był pan na wylocie?
- Oczywiście. Skontaktowałem się z kilkoma znajomymi menedżerami, by poszukali mi nowego miejsca pracy.
- A gdy znalazł się pan w Arce odwołał pan to?
- Nie, bo wydało mi się to oczywiste, że skoro jestem w Gdyni, to nie muszę szukać nowego klubu.
- Może sprawy błyskawicznie potoczyły się tak daleko, że teraz rzeczywiście klub z Baku się na pana napalił? Skusiłaby pana ta oferta?
- Hmmm... To musiałyby być naprawdę potężne pieniądze.
- Jak potężne?
- Oj, bardzo. Wiadomo, że to nie tylko piłkarsko egzotyczny rejon świata. Nie, chyba jednak bym nie pojechał.
- A więc w Arce do końca sezonu?
- Podpisałem umowę na sezon, ale w grudniu usiądziemy do stołu i porozmawiamy o kontrakcie.