Rozmowa z Mirosławem Siarą
Jego faul na Marku Sukerze w 88 min sprawił, że obie "jedenastki",
Arka i Ruch, zachowały czyste konto bramkowe. Po niedzielnym 0:0 gdynianie mają już dziewięć remisów, a chorzowianie - osiem. I są w strefie barażowej. Sytuacja żołto-niebieskich mogła być gorsza, gdyby Mirosław Siara nie sfaulował napastnika gości i gdyby ten wykorzystał sytuację sam na sam z Sylwestrem Wyłupskim.
- Okoliczności zmusiły mnie do tego, lepiej było go sfaulować niż patrzeć jak strzela gola. Wydaje mi się, że zrobiłem słusznie - opowiadał 32-letni obrońca gdynian, dla którego była to... pierwsza czerwona kartka w karierze. Dotąd tylko raz zdarzyło mu się osłabić zespół, ale to stało się w efekcie dwóch żółtych kartek.
- Kartka oznacza pauzę w dwóch spotkaniach.- Niekoniecznie. Mam nadzieję, iż czysta kartoteka będzie miała znaczenie przy orzekaniu kary. Zamierzam wysłać wyjaśnienie do Wydziału Dyscypliny PZPN. Liczę, że wiosna rozpocznie się dla mnie od pierwszej kolejki.
- Po twoim faulu był rzut wolny, z którego Bizacki trafił w słupek.- To dopiero byłby pech. Czerwona kartka i jeszcze stracone punkt i bramka. Można powiedzieć, że mieliśmy farta. W tej rundzie na boisku w Gdyni fortuna uśmiechała się zazwyczaj do gości.
- A może ta akcja wynikała z błędu obrońców Arki?- Zagranie do Sukera było tyle idealne, ile przypadkowe. Zaskoczyło nas, mnie i Mariusza Woronieckiego. Przez moment, gdy piłka była w górze, oślepiło mnie światło z jupiterów i właściwie pobiegłem za nią instynktownie. To były ułamki sekund. Suker akurat wpadał w mój tor i musiałem go trącić. Jeszcze zrobił ze dwa kroki i upadł, gdy zobaczył, że piłkę jednak złapie Sylwek.
- Wynik to rozczarowanie.- Ruch jest w dołku, nie wygrał od 10 kolejek, ale też rzadko przegrywa, podobnie jak my. To nie jest łatwy przeciwnik, aczkolwiek niedosyt panujący w Arce jest oczywisty. Pocieszam się, że sukces rodzi się w bólach. Wiosna będzie ciężka, ale też Arka na pewno będzie lepsza. Nie dopuścimy do barażów.
- W sobotę wyjazd do Radomska.- Moim zdaniem, to czarny koń II ligi. Trzon tego zespołu nie zmienia się i ten fakt procentuje na boisku. Nie będziemy tam faworytem, ale może to pomoże nam w zrobieniu niespodzianki...
- Jeśli Arka przegra, będzie marnie. Nie obawiacie się rewolucji w drużynie? Zagłębie, które w piątek przegrało z Radomskiem, wyrzuciło do rezerw czterech czołowych zawodników...
- Czy to są dobre ruchy? Dobrze wiemy, jak kończyły się w Lubinie nagłe zwroty, zmiany w kadrze. O tym, co wydarzy się w klubie zimą, zadecydują działacze i trenerzy, lecz osobiście odradzałbym rewolucję. Czy jest sens znowu wymieniać skład i czekać w niepewności aż załapią wszystkie tryby? Oczywiście, dwóch-trzech dobrych, nowych graczy zawsze się przyda, ale Arka - choć jeszcze nie widać tego po rezultatach - już teraz ma ciekawy zespół. W rundzie rewanżowej stać nas na odrobienie strat. Perspektywa zmian zazwyczaj ma fatalny wpływ na piłkarzy. Z obawy przed zwolnieniem grają bojaźliwie, tzw. futbol alibi. Po co zwiększać presję?
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
