• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marian Pysz: taka liga to katastrofa

star.
23 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
W drugiej połowie października hokeiści Stoczniowca cieszą się mniejszym natężeniem gier, passą ośmiu kolejnych zwycięstw i pozycją wicelidera. To był dobry moment, aby poprosić Mariana Pysza o skomentowanie kilku zjawisk. Zaczęliśmy do tego najbardziej miłego.

"Stocznia" w finale?
- Przed sezonem priorytet był jasny - awans do półfinału MP. W trakcie ligi okoliczności pozwalają mierzyć wyżej, ale nasza obecna pozycja oraz moja wiedza na temat możliwości zespołu nie pozwalają mi deklarować, jakie wielkie sukcesy są przed nami. Nie ma euforii, jest umiarkowany optymizm. Jestem realistą, ale nie asekurantem. Sądząc po nazwiskach, hierarchia w czołówce wciąż pozostaje czytelna. To nie my jesteśmy faworytem, lecz swej szansy nie zamierzamy przegapić. Jedno jest pewne - z roku na roku pracujemy lepiej, efektywniej, analiza gry przeciwników jest bardziej wnikliwa, przygotowanie do zawodów coraz bardziej profesjonalne, koncentracja przed meczami z Podhalem czy Tychami taka, jakiej oczekiwałem. Dziś obawiam się tylko konsekwencji płynących z faktu, że mam w drużynie aż ośmiu studentów. Bo sam kryzys, który gdzieś na przełomie listopada i grudnia jest nieunikniony, nie spędza mi snu z powiek. Z trenerem Zabrockim pilnie obserwujemy hokeistów i kombinujemy, jak złagodzić skutki załamania formy.

Afera katowicka
- Zaskoczyło mnie, że afera wybuchła akurat w tym klubie i w takim momencie. I z udziałem takich graczy, dorosłych, świadomych. Klub w Katowicach to już właściwie topielec, a oni jeszcze ciągnęli go w dół. Nie mogę pojąć, co ludźmi kieruje w takich sytuacjach. Labryga, Słodczyk czy Grobarczyk to jeszcze młodzi gracze, nie żadni weterani w wieku 35-36 lat, tacy, którym wszystko jest już obojętne. Pierwsi dwaj mają po 24 lata i pewnie budowali swą przyszłość na hokeju, chcieli z niego żyć. Kto ich teraz zatrudni? Ta skaza będzie ciągnąć się za nimi, kibice będą im wytykać te szachrajstwa u bukmacherów. Osobiście musiałbym długo myśleć, gdyby jeden z nich zechciał grać dla Stoczniowca.

Śmieszna liga
- Od startu rozgrywek było wiadomo, że zagra pięć klubów i trzy przypadkowe drużyny - z Opola, Katowic i Krynicy. Jeśli na prędce, z ogromnym opóźnieniem, bo jeszcze we wrześniu montuje się kadrę, i to na ogół z graczy bardzo młodych, nie może być dobrze. W takich warunkach szczyt formy można zaplanować na kwiecień, czyli po lidze. To nie ma sensu. Sygnały płynące z południa Polski już w sierpniu powinny być dla PZHL przyczynkiem do zdecydowanej reakcji. Właśnie w takich momentach konieczne są decyzje administracyjne, a nie uwierzę, że zarząd związku nie mógłby tego zrobić. Zwyczajnie - z korzyścią dla wszystkich stron! - należało zmniejszyć ekstraligę do sześciu drużyn. Przed play off dołączyliby do nich dwaj najlepsi pierwszoligowcy. Nakazywał to rozsądek, również względy sportowe, finansowe, propagandowe, wychowawcze, nawet moralne. Działacze słabszych klubów otrzymaliby sygnał, że tak być nie może. Nastolatkom z Krynicy wybija się hokej z głowy. Oni i ci z Katowic powinni grać w I lidze. Ich obecność podniosłaby poziom tych rozgrywek, a przede wszystkim ich występy miałyby sens. Graliby z równymi sobie, wygrywaliby, zachęcali kibiców. A tak mamy lokalne katastrofy, antyreklamę hokeja, np. garstkę ludzi w małym "Spodku". A za organizację każdego meczu trzeba zapłacić. Do "Olivii" na pewno też na następne gry z outsiderami nie przyjdą tłumy. Mówicie, aby przed spotkaniem dawać Krynicy fory... 0:3? Poszedłbym dalej i startował od 0:5. Mówię szczerze. Odrobić tyle, to już byłoby osiągnięcie.

Nadzieja
- Atmosfera wokół polskiego hokeja nie jest w tej chwili najlepsza, ale mimo wszystko - z moim bratem, Wiktorem, selekcjonerem reprezentacji - towarzyszy nam nadzieja. Polski hokej ma obiecującą podbudowę, rynek regularnie nasyca się juniorami, proszę spojrzeć, ilu młodych ludzi gra w tych słabszych klubach. Niekoniecznie wyrosną z nich gwiazdy, bo, moim zdaniem, z kadr outsiderów wyciągnąłbym w tej chwili tylko bramkarza Orlika, Piotrka Jakubowskiego (to wychowanek "stoczni", wypożyczony do Opola - przyp. red.), lecz wbrew niekorzystnym okolicznościom dzieciaki garną się do naszej dyscypliny. To jest naprawdę dobry znak.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (4)

  • Panie trenerze a nad czym tu w ogóle myśleć???

    Afera katowicka
    - Zaskoczyło mnie, że afera wybuchła akurat w tym klubie i w takim momencie. I z udziałem takich graczy, dorosłych, świadomych. Klub w Katowicach to już właściwie topielec, a oni jeszcze ciągnęli go w dół. Nie mogę pojąć, co ludźmi kieruje w takich sytuacjach. Labryga, Słodczyk czy Grobarczyk to jeszcze młodzi gracze, nie żadni weterani w wieku 35-36 lat, tacy, którym wszystko jest już obojętne. Pierwsi dwaj mają po 24 lata i pewnie budowali swą przyszłość na hokeju, chcieli z niego żyć. Kto ich teraz zatrudni? Ta skaza będzie ciągnąć się za nimi, kibice będą im wytykać te szachrajstwa u bukmacherów. Osobiście musiałbym długo myśleć, gdyby jeden z nich zechciał grać dla Stoczniowca.

    NIe ma nad czym myśleć !!! Nie ma u nas miejsca dla sprzedawczyków!!!!

    • 0 0

  • artur

    panie trenerze czy tatus jeszcze długo bedzie bronic swojego synka arturka przeciez sa młodsi i lepsi

    • 0 0

  • Taka liga to katastrofa

    Przyjedziesz mistrzuniu do "przypadkowego" Orlika. Jak wygracie to nie znam się na hokeju.

    • 0 0

  • A Pamiętasz??

    Czy pan pamięta jak stocznia zamiatała w ekstraklasie co??
    chyba nie. czerwona latarnia he he a teraz coś mówisz o gk czy kth weż się człowieku opamiętaj zresztą zobaczysz sam za rok

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane