Po czterech miesiącach gry w izraelskim Anda-Spirit Ramat Hasharon do krótki wypoczynek do Gdyni przyjechała Joanna Cupryś, była kapitan zespołu koszykarek
Lotosu VBW Climy Gdynia i była reprezentantka Polski. Przed jej wyjazdem mieliśmy obawy o jej bezpieczeństwo. W końcu jechała do kraju, gdzie zamachy bombowe są na porządku dziennym.
- Też miałam jakieś obawy. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Po ulicach mogę się poruszać zupełnie swobodnie - zapewnia popularny "Pająk".
- Jest, jak w innych krajach. Chyba nie widziałam nikogo z bronią. Jest ładnie, ciepło. Przed wyjazdem były u mnie wątpliwości, bo przecież wyciąga się wnioski z tego, co słyszy się w telewizji. Później, jak porozmawiałam z Limorką i Cześką (Limor Mizrachi i grająca razem z Cupryś Chasity Melvin - przyp. aut.)
, to został mi nakreślony zupełnie inny obraz tego kraju. Aż nie chciało mi się wierzyć. Nie mówię, że takich incydentów nie ma w ogóle. Podczas mojego pobytu na samym początku zdarzył się jeden wybuch, w którym zginęło kilka osób. Ale zdarzyło się to w miejscu, gdzie nie było żadnej kontroli. Zazwyczaj kontrole są wszędzie, w sklepie, restauracji, czy centrum handlowym. Sprawdzają wszystko, nawet torby i samochody.- Wysoka blondynka musi wzbudzać w Izraelu duże zainteresowanie...
- Nie, raczej tak nie jest. W Izraelu mieszkają ludzie, którzy przyjechali tutaj z całego świata. Jest tam chociażby wiele Riosjanek, które też są wysokimi blondynkami. O, chociażby w mojej drużynie. Grają u mnie dwie Rosjanki. Są i wysokie i jasnowłose. Zatem na pewno nie jestem osamotniona.
- Co było na miejscu dla ciebie największym problemem?
- Na początku chyba to, że ciągle dostawałam z klubu nieodpowiedni samochód. Pierwsze pięć mi dostarczonych miało automatyczną skrzynię biegów, a ja chciałam auto z ręczną skrzynią biegów. Automaty mają to do siebie, że spalają dużo paliwa. Teraz jest już dobrze, dostałam hyundaia getz i jestem zadowolona.
- Koreańska firma jest sponsorem twojego zespołu?
- Sponsorem jest pewien pan, którego żona Anda zmarła na raka piersi. Dlatego na koszulkach nosimy napis Anda-spirit. Ten człowiek stara się namawiać kobiety do badań profilaktycznych, przestrzega przed tym zagrożeniem. W godle naszej drużyn są słowa: miłość, nadzieja i siła.
- Może największym zagrożeniem w takim razie dla ciebie jest tamtejszy klimat, flora i fauna?
- Nic z tego. W tej chwili jest tam około 20 stopni w skali Celsjusza, czyli bardzo przyjemnie. Żadnych skorpionów, ani tym podobnych stworzeń też tam nie uświadczyłam. Z zwierząt najwięcej widziałam tam... kotów. Nie jakiś tam dzikich, przerośniętych, ale takich zwykłych.
- Czy istnieje zatem dla ciebie zagrożenie ze strony rywalek podczas ligowej rywalizacji?
- Również nie. Do tej pory wygrałyśmy wszystkie mecze, niektóre nawet różnicą 50 punktów. Celem stawiane przed zespołem są najwyższe, łącznie z awansem do najlepszej czwórki w Pucharze Europy. Na razie zespoły rywalek nie były za silne. Czułam się jak kiedyś, w Lotosie. Jak w domu.