- 1 Lechia prawie w ekstraklasie (246 opinii) LIVE!
- 2 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (78 opinii)
- 3 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (26 opinii)
- 4 Wybrzeże bliskie sensacji z Industrią (3 opinie)
- 5 Ogniwo bliżej finału. Lider pokonany (6 opinii)
- 6 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (103 opinie)
Lechia waliła głową w mur zamiast gonić za LE
Lechia Gdańsk
Lechia po raz drugi w ciągu czterech sezonów nie skorzystała z okazji awansu do eliminacji Ligi Europy. W dwóch ostatnich kolejkach biało-zieloni stracili 4 punkty, które obecnie dzielą ich od trzeciego miejsca dającego tę możliwość. Po remisie z Wisłą Kraków stracili szanse na dogonienie Ruchu Chorzów. Podobnie było trzy lata temu, gdy po porażce w przedostatniej kolejce stracili możliwość gry w międzynarodowych rozgrywkach. - Kolejny raz waliliśmy głową w mur. Niby kontrolowaliśmy przebieg gry, ale nic z tego nie wynikało - uważa Marcin Pietrowski, pomocnik Lechii.
LECHIA ZREMISOWAŁA Z WISŁĄ I NIE ZAGRA W LIDZE EUROPY
W 2011 roku na przeszkodzie Lechii stanął Widzew Łódź, którego w 29 meczu sezonu do zwycięstwa nad gdańszczanami poprowadził Piotr Grzelczak. Tym razem był on po stronie biało-zielonych, ale nie dał rady pomóc, a jego obecną drużynę zatrzymali najpierw, w poprzedniej kolejce, bramkarz Zawiszy, Wojciech Kaczmarek, a w środę Semir Stilić.
PRZYPOMNIJ SOBIE MECZ W ŁODZI Z 2011 ROKU
- Jesteśmy zawiedzeni wynikiem meczu z Wisłą. Ponownie mieliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać. Nie będę ukrywał, że bardzo chcieliśmy wygrać, gdyż była szansa zająć upragnione trzecie miejsce - mówi Marcin Pietrowski, który grał również 90 min. z Widzewem w 2011 roku.
- Kolejny raz waliliśmy głową w mur. Niby kontrolowaliśmy przebieg gry, ale nic z tego nie wynikało. Zabrakło klarownych sytuacji. W pewnym stopniu szczęście było jednak przy nas, udało się wyrównać, kiedy wydawało się, że nawet remis jest stracony. Ale to tylko małe pocieszenie - dodaje.
BĄK NAJLEPSZYM BRAMKARZEM, DAWIDOWICZ ODKRYCIEM EKSTRAKLASY?
Z przebiegu meczów z Zawiszą i Wisłą wydaje się, że to bardziej gdańszczanie oddali punkty, niż rywale je im wyszarpali. Biało-zieloni, gdy tylko chcieli, byli przy piłce, dochodzili do strzałów, ale przewagę potrafili utrzymywać w każdym z meczów tylko w jednej połowie.
- Nie można mówić o braku sił. Na przykład w meczu z Zawiszą przeciwnik zagrał nieco lepiej w drugiej połowie, a my niepotrzebnie się cofnęliśmy. Przez to nie stworzyliśmy wielu sytuacji do strzelenia bramki. Co prawda Patryk Tuszyński miał na głowie piłkę meczową, ale nie możemy szukać przyczyn remisu w jednej sytuacji - uważa Rafał Janicki, obrońca Lechii.
- Także jako obrońcy staraliśmy się włączać do akcji ofensywnych. Może nie padały po tym bramki, ale jakieś zagrożenie stwarzaliśmy. Wcześniej tego brakowało i kończyliśmy swój udział w ataku przy linii środkowej - dodaje.
Od momentu przyjścia do Lechii Ricardo Moniza atak zespołu funkcjonował poprawnie wtedy, gdy błyszczał w nim Maciej Makuszewski, trafiając do bramki rywali lub asystując. Gdy pomocnik nie miał swobody w rozegraniu piłki, biało-zieloni dużo tracili na wartości. Tak było i z Zawiszą i z Wisłą. Co prawda dalej oddawali sporo strzałów, ale te nie przynosiły większego skutku. Co według trener musiałoby się stać, aby w końcu awansować do europejskich pucharów?
- Jest cienka linia, którą musimy przekroczyć, aby tego dokonać. Można powiedzieć, że nie mieliśmy szczęścia w meczach z Ruchem, czy z Legią, gdy zasłużyliśmy na rzut karny w pierwszych minutach. Oczywiście z drugiej strony sprzyjało nam ono, gdy rewelacyjnie bronił Bąk czy piłka trafiała w słupek. Szczęśliwie zakwalifikowaliśmy się również do górnej ósemki. Ale za tym wszystkim stała nasza ofensywna gra. Gdyby nie ona, to trybuny stadionu byłby puste - uważa Moniz.
- W decydujących momentach zabrakło nam jakości. To pokazuje, że trzeba inwestować w młodych, kreatywnych, ofensywnych graczy. Takich, którzy stworzą sytuacje podbramkowe. A tutaj oglądamy zazwyczaj zespoły nastawione defensywnie. Zmiana mentalności trochę kosztuje, ale mam nadzieję, że niedługo przyniesie jeszcze lepsze rezultaty - kończy trener biało-zielonych.
Tabela po 36 kolejkach
Drużyny | M | Z | R | P | Bilans | Pkt. | |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Legia Warszawa | 36 | 25 | 3 | 8 | 73:34 | 47 |
2 | Lech Poznań | 36 | 19 | 9 | 8 | 68:38 | 40 |
3 | Ruch Chorzów | 36 | 16 | 10 | 10 | 47:48 | 33 |
4 | Górnik Zabrze | 36 | 14 | 10 | 12 | 53:55 | 31 |
5 | Lechia Gdańsk | 36 | 12 | 13 | 11 | 44:41 | 29 |
6 | Wisła Kraków | 36 | 13 | 11 | 12 | 49:45 | 28 |
7 | Pogoń Szczecin | 36 | 11 | 16 | 9 | 50:50 | 26 |
8 | Zawisza Bydgoszcz | 36 | 12 | 10 | 14 | 47:46 | 25 |
9 | Śląsk Wrocław | 36 | 11 | 15 | 10 | 44:40 | 31 |
10 | Podbeskidzie Bielsko-Biała | 36 | 10 | 14 | 12 | 37:43 | 29 |
11 | Jagiellonia Białystok | 36 | 12 | 11 | 13 | 57:56 | 28 |
12 | Piast Gliwice | 36 | 11 | 11 | 14 | 41:54 | 27 |
13 | Korona Kielce | 36 | 10 | 14 | 12 | 46:51 | 26 |
14 | Cracovia | 36 | 12 | 7 | 17 | 41:54 | 24 |
15 | Widzew Łódź | 36 | 7 | 9 | 20 | 33:59 | 19 |
16 | Zagłębie Lubin | 36 | 7 | 9 | 20 | 32:48 | 16 |
Wyniki 36 kolejki
- GRUPA A
- LECHIA GDAŃSK - Wisła Kraków 2:2 (0:1)
- Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
- Lech Poznań - Ruch Chorzów 4:0 (2:0)
- Zawisza Bydgoszcz - Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
- GRUPA B
- Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 4:4 (3:0)
- Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 (1:0)
- Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)
- Widzew Łódź - Piast Gliwice 2:1 (1:0)
Kluby sportowe
Opinie (116) 10 zablokowanych
-
2014-05-31 01:13
Lechia musi poczekać
Za wczesnie na to aby grać o puchary .to byłby blamaż nawet gdyby ściągnieto zawodników. Dzisiejsza młodzierz w Lechii z roku na rok gra lepiej nie mozna jej marnowac. Nie wdając sie wdalsza dyskusje . Powiem szczeże nie zasłużyliśmy z przebiegu sezonu na tak wysokie i nobilitowane miejsce.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.