Po bardzo dobrej pierwszej połowie, w drugiej sopocianie z trudem powstrzymywali ataki pruszkowian. Ostatecznie Prokom 'dowiózł' zwycięstwo do końca i pokonał 76:71 (26:9, 19:15, 14:24, 17:23) Hoop Blachy Pruszków. Tym samym prowadzi 1-0 w rywalizacji o brązowy medal Mistrzostw Polski.
Prokom Trefl Sopot: R. Bigus 17, M. Ansley 15, I. Milicić 10, J. Vranković 9, F. Dylewicz 8, D. Blumczyński 7, T. Wilczek 4, D. Maskoliunas 3, A. Adamek 3.
Przeżyjmy to jeszcze razPo koncertowej pierwszej kwarcie wygranej przez Prokom 26:9 nikt z kibiców zebranych w hali AWF Gdańsk nie wierzył, że sopocianie będą mieć w tym meczu jakiekolwiek problemy z pokonaniem zawodników Hoopu Pruszków. Grę Prokomu znakomicie prowadził
Igor Milicić, punkty seryjnie zdobywał Rafał Bigus ogrywając bezradnego K. Dryję i M. Bacika. Po pięciu minutach było 16:6 dla gospodarzy, a na boisku pojawili się zmiennicy. Dla Hoopu punktował przede wszystkim Waldman po rzutach z dystansu.
W kolejnej odsłonie nie było już tak wyraźnej przewagi, lecz w dalszym ciągu Prokom dyktował warunki gry. Mimo dobrej postawy młodego Cezarego Trybańskiego, który bez kompleksów grał przeciw R. Bigusowi, przewaga Prokomu rosła. Bardzo dobrą zmianę dał F. Dylewicz, który skutecznie ograniczał poczynania Dryji pod sopockim kkoszem, a sam zdobył kilka punktów. Po 'trójce' innego zmiennika -
Andrzeja Adamka - było 43:21 dla gospodarzy.
Pierwsza połowa 45:24 dla Prokomu i zanaczyć trzeba, że wynik w pełni odzwierciedlał to co działo się na parkiecie. Podobna sytuacja jeśli chodzi o zbiórki (29:14) oraz skuteczność rzutów za dwa punkty (46:24) i rzutów osobistych (75:40). Statystyka statystyką, a do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić goście. Na początku trzeciej kwarty swoje pierwsze punkty zdobył superstrzelec A. Joubert i nie zamierzał na tym poprzestawać. C. Trybański już bez pardonu wchodził pod kosz sopocian i zdobywał kolejne punkty. Mimo przerwy zarządzonej przez E. Kijewskiego oraz narad w sopockim obozie przewaga malała z minuty na minutę. Kwarta dla Hoopu 24:14.
Prokom ma tylko 11 punktów przewagi, dlatego sopocianie na początku czwartej ćwiartki wzmacniają obronę. Jednak to za mało na A. Jouberta i C. Trybańskiego, którzy zdobywają kolejne 6 punktów dla Hoopu. Dwa punkty Bigusa i 'trójka' M. Ansleya, pozwalają tylko na chwilę odetchnąć kibicom Prokomu. Za chwilę 'trójkę' trafia Waldman a swoje trzy grosze dodaje A. Małecki i jest tylko 70:64 na 3 minuty przed końcem spotkania. Prokom traci piłkę, jeden osobisty trafia Dryja. Po chwili ponownie faulowany jest Dryja i tym razem się nie myli. Sopocianie gubią się w ataku, Małecki kopiuje swój przechwyt sprzed kilku minut i trafia jeden osobisty. 70:68 dla Prokomu 55 sekund do końca. Słabiej spisujący się w tym meczu J. Vranković trafia ważne
osobiste powiększając przewagę gospodarzy. W odpowiedzi za trzy trafia T. Suski i robi się gorąco 72:71, pozostało 35 sekund. Milicić trafia osobiste (74:71), ale piłka dla pruszkowian. Niecelny rzut Waldmana za trzy, Milicić umiejętnie 'ucieka przed faulem' i podaje do niepilnowanego Bigusa, który efektownym 'wsadem' stawia kropkę nad 'i'. Prokom pokonuje Hoop 76:71.
Wojciech Figurski