Nata
AZS AWFiS Gdańsk zagra w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego ekstraklasy przed własną publicznością w sobotę o godzinie 17.00. EB Start Elbląg zaprezentuje się w Gliwicach. Ale o tym, czy wyniki tych gier będą miały jakiekolwiek znaczenie, przesądzi mecz w... Lublinie pomiędzy SPR a Vitaralem Jelfą Jelenia Góra.
Na zebranie sił przed ostatnią serią gier szczypiornistki miały dwa tygodnie. Ale nie wszystkie mogły poświęcić się treningowi. I nie chodzi tylko o kadrowiczki.
- Elżbieta Olszewska, Iwona Błaszkowska i Kinga Polenz, które były z reprezentacją w Rumunii, więcej podróżowały niż grały. Dobrze, że wróciły do klubu zdrowe. Skład nam się drastycznie zmniejszył. Uli Lipskiej odnowił sie uraz kolana. Małe są szanse na to, by była zdolna do gry w marcu. Z powodu chorób do Gliwic raczej nie pojadą Justyna Stelina i Alesia Migdaliowa, a kontuzja łokcia wyklucza z gry Izabelę Zwiewkę - wylicza
Zdzisław Czoska, trener EB Startu.
- Z kontuzją skręcenia stawu skokowego nadal boryka się Monika Stachowska. Z dolegliwościami stopy wróciła z kadry Hanna Strzałkowska. Nie są to na tyle poważne urazy, by tych zawodniczek nie wpisywać do sobotniego składu - informuje
Jerzy Ciepliński, który przez tydzień nie miał na treningach także Karoliny Kudłacz (kadra seniorek) oraz
Agnieszki Tydy,
Edyty Chudzik i
Lucyny Wilamowskiej (kadra młodzieżowa).
W ostatniej kolejce walka rozegra się na trzech płaszczyznach. O numer jeden do play off korespondencyjnie będą rywalizować SPR i EB Start. Na razie lublinianki są o punkt lepsze. Jeśli elblążankom uda się odrobić tę strate, to odzyskają przodownictwo.
Teoretycznie sprawą otwartą jest obsada trzeciej pozycji. Zajmująca ją obecnie Nata ma przewagę dwóch punktów nad Vitaralem. Gdyby drużyny zrównały się punktami, wyżej byłyby jeleniogórzanki, bo mają lepszy bilans dwumeczu. W sobotę również poznamy kolejność na miejscach 6-8. To w gronie Łącznościowiec Szczecin - Zagłębie Lubin - Zgoda Ruda Śląska - są prawdopodobnie rywale wybrzeżowych drużyn w pierwszej rundzie play off. Sośnica, z którą potykać się będą elblążanki, gra o pietruszkę. Bez względu na wynik pozostanie na piątej pozycji.
- Trudno wierzyć w korzystny dla nas wynik w Lublinie. Ale i tak w Gliwicach mamy wiele do wygrania. Przede wszystkim sukces po dwóch ostatnich przegranych potrzebny jest nam z psychologicznego punktu widzenia. Chciałbym, by zespół odbudował się przed play off. Przygotowałem też kilka nowych rozwiązań taktycznych, które chciałbym przećwiczyć w sobotę - przyznaje trener Czoska.
Piotrcovia, która stawi się w Gdańsku, nie ma szans na play off, ale punkty są jej bardzo potrzebne. Cały jej dorobek zostanie zaliczony do rywalizacji o miejsca 9-11, a piotrkowianki nad strefą spadkową mają tylko punkt przewagi.
- Prawdopodobnie wynik z soboty nie będzie miał znaczenia dla naszej pozycji w tabeli. Nie wierzę, że Lublin, który tak mocno walczył o pierwsze miejsce, podda się u siebie Vitaralowi. Ale z Piotrcovią mamy rachunki do wyrównania, za przegraną z pierwszej rundy. Na pewno tej drużyny nie można lekceważyć. Jest doświadczona, a na jej korzyść przemawia zapewne także zmiana trenera oraz dojście zawodniczek pokroju Iriny Artsiomienki czy Barbary Hajduk - dodaje trener Ciepliński.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
