• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nata na kolanach

Maciej Napiórkowski
19 kwietnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Szczypiornistki Naty AZS AWFiS wyjechały na łatwy mecz do Elbląga. Miały gładko pokonać tamtejsze EB i odczarować miejscową halę. Jednak derby mają to do siebie, że są nieprzewidywalne.
Nata, która nie przegrała od dziewiętnastu kolejek w Elblągu musiała uznać wyższość podopiecznych Zdzisława Czoski. Dwubramkowa porażka to najniższy wymiar kary, jaką Natalki mogły zainkasować u ligowego sąsiada.

EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11)
EB Start:
Charłamowa - Szklarczuk 8, Olszewska 8, Mihdaliova 5, Pałgan 5, Polenz 2, Korowacka 2, Stelina 1, Pełka 0, Dolegało
Nata: Lotarieva, Piłatowska - Kudłacz 7, Kamelina 6, Kapała 4, Siódmiak 4, Truszyńska 3, Strzałkowska 3, Stachowska 2
Kary: 10-8 min
Sędziowie: G. Budziosz i T .Olesiński (Kielce)
Widzów: ok. 300

Nata ruszyła do boju swoją żelazną siódemką z Lotarevą w bramce, w polu: Kudłacz, Siódmiak, Truszyńska, Kamielina, Strzałkowska. W szeregach EB Startu zabrakło Urszuli Lipskiej. Mimo tego osłabienia już od pierwszej minuty na parkiecie niepodzielnie panowały gospodynie. Wystarczy powiedzieć że już w czwartej minucie zdenerwowany trener gdańszczanek - Jerzy Ciepliński poprosił o czas. Nata przegrywała 4:0. Po przerwie niesione dopingiem nielicznej, ale fanatycznej publiczności elblążanki rzuciły jeszcze dwie bramki. W siódmej minucie było już 6:0 dla miejscowych. Trener Ciepliński przesunął na środek rozegrania Karolinę Siódmiak, na lewe rozegranie przeszła Karolina Kudłacz, a lewe skrzydło zajęła Agnieszka Kapała. Agnieszka Truszyńska, kapitan Natalek, zajęła miejsce obok trenera, który podpowiadał jej jak prowadzić grę.
Nata przebudziła się w 10. minucie. Dzięki bramkom Oleny Kamieliny, Hanny Strzałkowskiej, Kapały i Siódmiak udało się zmniejszyć różnicę bramkową do dwóch trafień (7:5). W odpowiedzi gola rzuciła, obok bezradnie interweniującej Galiny Lotarevej, Elżbieta Olszewska. W 16 minucie o czas poprosił trener Czoska. Po krótkiej reprymendzie EB grało skutecznie w ataku i poprawnie w obronie. Bramki tercetu Olszewska, Katarzyna Szklarczuk i Alesia Mihdaliova oraz beznadziejna gra Naty w ataku sprawiały że elblążanki kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku i powiększały przewagę. Do szatni miejscowe schodziły prowadząc 19:11.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli przyjezdnych. Najpierw Monika Stachowska z karnego, a potem Karolina Siódmiak rzutem z 12 metrów pokonały bardzo dobrze broniącą Natalię Charłamową. Gra się wyrównała. Jednak po kilku minutach do głosu dochodzą gospodynie, które rzuciły kolejne trzy bramki. W 39 minucie wynik brzmiał 24:16. Na twarzach zawodniczek elbląskich coraz częściej gościł uśmiech. Nie przestraszyły się Naty!
Gdańszczanki, widząc że zwycięstwo wymyka im się z rąk, grały z większą determinacją i przede wszystkim skutecznie. Szkoda tylko, że Agnieszka Truszyńska nie umiała powstrzymać swoich emocji. W 39 minucie, kiedy na tablicy widniał wynik 27:19. Wracająca do obrony po rzuconej bramce Elżbieta Olszewska została brutalnie sfaulowana przez kapitana gdańskiej drużyny. Dwie minuty kary, które otrzymała zawodniczka było najmniejszą karą jaką mogła otrzymać. Za chamstwo na boisku sędziowie bez wahania powinni pokazać czerwony kartonik. Po tym incydencie Olszewska musiała chwilowo opuścić parkiet.
Gospodynie utrzymywały bezpieczną - 8 bramkową przewagę do 53 minuty. Właśnie w tym momencie do ostatniego, rozpaczliwego ataku zerwały się zawodniczki Naty. Wykorzystując moment, kiedy przez karne minuty nie grały dwie zawodniczki Startu, gdańszczanki zmniejszyły rozmiary porażki do 6 trafień (28:22). Dopiero teraz Nata przypomniała sobie, że jest klasową drużyną. Nawet grając w osłabieniu (Kamielina otrzymała 2 minuty kary) rzucały bramki.
Do gry gospodyń wkradło się niepewność, czy uda się zatrzymać pędzącą Natę. Dodatkowo rzutu karnego nie wykorzystała obchodząca dziś urodziny Anna Pałgan. W 57 minucie obustronną karę otrzymały Truszyńska i Szklarczuk. Dzięki bramkom Kapały, Kudłacz i Siódmiak udaje się zbliżyć do Startu na dwa gole (30:28). Karny wykorzystany przez Szklarczuk na 1,5 minuty do końca potwierdził, że gospodynie nie mogą tego meczu przegrać. W końcówce jeszcze rzuciła Karolina Siódmiak.
Ostatecznie EB Start pokonało Natę AZS AWFiS 31:29. Nie faworytki, a słabo spisujące się ostatnio gospodynie mogły odtańczyć taniec radości. Zdenerwowane Natalki bardzo szybko opuściły parkiet hali MOSu.
Podsumowując Nata zagrała na swoim normalnym poziomie tylko ostatnie 7 minut spotkania. Przez większą część meczu na parkiecie dominowały elblążanki. Miejscowe były lepsze we wszytskich elementach gry. Zaczynając od bramki w której rządziła Charmałowa (po drugiej stronie zmieniające się Lotareva i Piłatowska nie potrafiły poradzić sobie z rzutami Startu) przez obronę (Nata bardzo rzadko dochodziła do dogodnych pozycji rzutowych w przeciwieństwie do rywalek, które co chwila znajdowały dziurę w defensywie gości) po atak (rzuty Siódmiak, Kudłacz, czy Bołtromiuk wysoko nad poprzeczką będą zapewne długo komentowane przez trenera).
Najlepiej w gdańskim zespole zaprezentowała się skrzydłowe Kapała oraz Kudłacz. W drużynie gospodyń na pochwałę zasługuje cała drużyna. Wymieniając kogokolwiek można tylko obrazić inną zawodniczkę.

Po meczu udało się porozmawiać z trenerem Zdzisławem Czoską (Jerzy Ciepliński bardzo szybko zniknął w szatni): Po przerwie, gdy nie gramy sparingów mój zespół grał słabiej. Cieszę się że udało mi się przygotować drużynę psychicznie. Mogliśmy pokazać wszytskie nasze możliwości. Sezon jest długi i mimo takich meczy zdarzały się też słabsze. Do końca sezonu pozostały nam 4 mecze z czego 3 w Elblągu. Mam nadzieję, że wygramy te trzy i zajmiemy upragnione czwarte miejsce. Na pewno nie pozbawiliśmy Naty mistrzostwa. Nata ma trzy mecze u siebie, zwycięstwo w nich wystarczy, żeby odebrać złote medale. Sposobem na Nate była dobra obrona. Przygotowałem zawodniczki do obrony przeciwko dobrze rzucającym Kamielinie i Siódmiak. Dopiero jak weszła Kudłacz, to było widać, że mieliśmy wolniejsze zawodniczki niż gdańska snajperka. Gdybym miał kogoś wyróżnić byłaby to Kasia Szklarczuk i Charłamowa, z resztą cały zespół grał dziś bardzo dobrze, aż wstyd kogoś wyróżniać.
Maciej Napiórkowski

Opinie (10)

  • poprostu po 19 meczach bez prażki Natalkom przytrafiła się słabszy mecz a przeciwniczkom raz od wielkiego dzwonu udał się mecz. A MISTRZEMI I TAK BĘDZIE AZS AWFiS NATA GDAŃSK !!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Fortuna kołem się toczy ...

    :)

    • 0 0

  • Ciepliński

    uciekajacy trener do szatni to wstyd i dramat tak pasujemy do europejskiej pilki recznej jak piesc do oka! Montex wygrywal lige bez zadneje przegranej ale nata to co innego poprostu liga jest dramatycznie slaba, jezeli tak nieskoordynowane zawodniczki graja w pierwszej lidze to moze zaproponujmy wszystkim uczestnictwo w rozgrywkach 1 ligi. Nata posiada dobre zawodniczki jak Siudmiak, Kudłacz, Łotariewa i na tym koniec! Stachowska ledwo biega i jak rzuca to caly swiat placze jak sie łamie. Poprostu beka! Euroejska pilka sie rozwija a w Polsce poprostu sie nie oplaca ale to taki kraj ze na uklady nie ma rady! Zachwycajcie sie padlina! Nawet nie jest mi was zal.

    • 0 0

  • Do 100-cznia Nata...

    "poprostu po 19 meczach bez prażki Natalkom przytrafiła się słabszy mecz a przeciwniczkom raz od wielkiego dzwonu udał się mecz." >> Z faktem, iż Nacie przytrafił się słabszy dzień jak najbardziej mogę się zgodzić, gdyż niejednokrotnie miałam możliwość podziwiać znakomitą grę gdańszczanek. Ale jeśli chodzi o "udanie się Startowi meczu raz od wielkiego dzwonu" to... przez te słowa autora przemawia gorycz porażki. EB do 26 kolejki spotkań pozostawało zespołem niepokonanym na własnym parkiecie, a więc wygranez Natą, Bystrzycą, Jelfą, Zagłębiem, Zgodą i innymi drużynami "dołu" tabeli nie mogły być ot takim "fuksem". Więcej pokory, Panie 100-cznia Nata.

    • 0 0

  • Do Robert Nehlow

    Po pierwsze naucz się pisać po polsku (błedy ortograficzne), po drugie szwabiku gówno wiesz o piłce ręcznej. Stachowska jest cool. przypadkiem by nie było powołanie do reprezentacji Polski.

    • 0 0

  • Pewnie ze jest cool. Tylko koło to taka pozycja, że samemu się nie rzuca, tylko trzeba dostać odpowiednie podanie. Stacha nie dostała żadnego podania. Powtórzę NIE BYŁO W CAŁYM MECZU DOGRANIA DO KOŁA!!!

    • 0 0

  • Napiorkowski co ty piszesz na jakich kolanach

    • 0 0

  • Dziwne doprawdy tytuły ...

    Dziwne doprawdy tytuły dobiera red.Napiórkowski do swoich komentarzy .... teraz "Nata na kolanach", wcześniej "tragiczne zwycięstwo" (dot. zwycięstwa DGT AWFiS). Czyżby panu Maciejowi N. zależało na "dołowaniu" gdańskich zespołów? A moze red. Napiórkowski chciałby dostać etat w jakims brukowcu, goniącym jedynie za sensacją typu "słoń brutalnie zgwałcił kotke i urodziły sie kozice..." ???? Panie Macieju - więcej wyczucia i rozsądku ....

    • 0 0

  • Tytuł rzecz gustu

    Mi się tytuł podoba i nie wiem czemu czepiacie się redaktora. Był na meczu? Napisał relacje? Więc swoje zadanie spełnił. Dlaczego nie dyskutujecie o słabej postawie Naty? Czy to nie dziwi?

    • 0 0

  • przypadek...

    Panie trenerze Elbicki - czy ta wygrana Startu też była przypadkowa.
    Pozdrawiam.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane