Nie było niespodzianki w Izraelu, bo jej być nie mogło. Koszykarze Maccabi Tel Awiw na inaugurację Euroligi rozbili na własnym parkiecie Prokom Trefl Sopot 95:68 (23:21, 23:14, 26:21, 23:12). Mistrzowie Polski muszą po tej wyprawie jak najszybciej zregenerować siły. W sobote już o godzinie 18.30 na własnym parkiecie rozegrają derby Pomorza. na ul. Goyki zawita drużyna Energa Czarni Słupsk. Bezposrednia transmisja w regionalnej "Trójce".
MACCABI: Parker 12 (1x3), Vujcić 11, Baston 10, Solomon 7, Burstein 4 oraz Penney 19 (3), Arnold 17 (1), Sharp 11 (2), Green 4, Shason.
PROKOM: Nemeth 17 (3), Wójcik 14, Jagodnik 12 (1), Masiulis 6 (1), Dalmau 6 oraz Andersen 7, Dylewicz 3 (1), Nordgaard 3 (1), Bouziane.
Przed tak liczną widownią sopocianie jeszcze nie grali. Dwukrotnego triumfatora Euroligi w dóch ostatnich sezonach dopingowało około 10 tysięcy kibiców! Nic dziwnego, że miejscowi od razu ruszyli na mistrzów Polski. Ani się obejrzeliśmy, a było 0:5. Jednak Maccabi najwyraźniej poczuło się zbyt pewnie. Koszykarze gospodarzy zaczęli pudłowac, a że Prokom potrafił zbierać piłki na tablicach i wychodzic z nimi szybko do przodu zapachniało... sensacją. Prokm Trefl objął prowadzenie. I to wcale nie minimalne, ale aż 19:12! najwyraźniej rozdrażnił tym izraelskiego lwa.
Zespół z Izraela sięgnął wówczas po tajną broń. Okazął się nią reprezentant... Nowej Zelandii. Na popisy
Kirka Penneya nasza drużyna nie znalazła recepty. Do jej kosza zaczęły wpadać nawet "trójki". Stąd korzystnego wyniku nie udało się dowieźć do zakonczenia pierwszej kwarty.
Później było już tylko gorzej. Uwidoczniły się nie tylko wyższe umiejętności, ale i lepsze przygotowanie szybkościowe przeciwnika. Na przerwę Maccabi zeszło z przewagą 46:35. Po zmianie stron drużyny grały już w ustalonych wcześniej rolach. Gospodarze dorzucili jeszcze następne 16 punktów do końcowej różnicy.
jag.