• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odwagi, holendrzy

star.
5 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Rozmowa z Bartoszem Leśniakiem, hokeistą Stoczniowca

Hokeiści Stoczniowca, podbudowani długo oczekiwanym zwycięstwem nad broniącą tytułu Unią (1:0), odbyli wczoraj lekki trening. W piątek rano jadą do Katowic, a w niedzielę w "Olivii" mecz z Tychami, ostatni ligowy w tym roku. Bo grania jeszcze trochę będzie. Kończącą IV rundę kolejkę z 20 grudnia przełożono na 21 stycznia z powodu niespodziewanego zaproszenia reprezentacji na turniej do Francji.

Wcześniej jednak, 13-15 bm., odbędzie się w Gdańsku turniej EIHC, podczas którego biało-czerwoni kolejno skrzyżują kije z Duńczykami, Holendrami i Łotyszami (będziemy o tym pisać). Bez kadrowiczów: Bagińskiego, Myszki, Sokoła i Wawrzkiewicza oraz bez kontuzjowanego Justki i - być może - Bukowskiego, który ma kłopot z kciukiem (Sebastian pauzował, gdy włożył rękę do gipsu, jednak kość nie zrosła się) "stocznia" spróbuje awansować do finału Pucharu Polski. 17 i 20 grudnia odbędzie się dwumecz z Eurostalem (najpierw spotkanie w Toruniu), a dwa dni później finał, ponoć w stolicy. Nie wszystkim podoba się taka rywalizacja...

- Dla mnie to granie wygląda trochę bez sensu, widać to zresztą po reakcji innych klubów. Jeszcze nie graliśmy, a już jesteśmy w półfinale. To chyba dziwne, że zagramy tak osłabieni, na dodatek bez naszego pierwszego bramkarza, a Toruń stanie w pełnym składzie, no, może bez Dołęgi, również powołanego do kadry na gdański turniej. Na pewno będą kłopoty, ale trzeba powalczyć - oceniał Bartosz Leśniak, bohater wtorkowej gry na szczycie. Autor złotej bramki, najstarszy grający wychowanek Stoczniowca, ma już na koncie 6 trafień. Ewidentnie idzie na rekord. Osobisty rekord. W sezonie 1996/97 strzelił 7 goli. Zapytaliśmy go, co sprawiło, że znowu jest najskuteczniejszym obrońcą w zespole.

- Nie mam pojęcia! (śmiech) Myślę, że to kwestia odwagi i decyzji. Żeby zdobyć gola z dystansu, trzeba w ogóle strzelić, a o tym moi młodsi koledzy zapominają. Uważam, że za mało strzelamy na bramkę przeciwnika.
- Trener Zabrocki uznał, że wypożyczenie do Krynicy miało ożywczy wpływ na ciebie i że po powrocie doceniłeś atuty macierzystego klubu.
- Na tle innych klubów sytuacja w Stoczniowcu rzeczywiście jest dobra, w sensie organizacyjnym nasz klub zazwyczaj wyglądał dobrze, jednak, gdyby ktoś pytał, był czas, gdy Krynica płaciła, i to dobrze. Coś tam zarobiłem i nie przeczę, że zmiana otoczenia dobrze mi zrobiła. Dużo tam się nie nauczyłem, ale ten pomysł zdał egzamin. Chociaż nie powiem, że to dobre lekarstwo dla wszystkich zmęczonych wieloletnimi występami w jednym miejscu...
- Co dał wam sukces z Unią?
- Zmniejszył stratę do niej o trzy punkty, ale nie mówię, że będziemy gonić mistrza, bo to rzecz nierealna. Trzeba skupić się na obronie drugiej lokaty. Oj, z Tychami będzie walka... Na Unię sprężyliśmy się, dotąd traktowała nas bardzo poważnie i wysoko ogrywała. Każdy bardzo chciał i naprawdę świetnie zagraliśmy w defensywie. Fakt, że nie było Justki i Sokoła sprawił, iż trener częściej puszczał na lód starszych graczy, ale wytrzymaliśmy kondycyjnie. Czy zmobilizowała nas obecność selekcjonera? Raczej nie, większość chłopaków nie wiedziała, że Wiktor Pysz przyjechał nad morze.
- Tworzysz parę obrońców z młodszym o 8 lat Michałem Smeją. Połączenie rutyny z młodością.
- Czy o tym myślał trener, nie wiem, jednak to zawsze lepszy układ niż dwóch młodych w tyłach. Z racji doświadczenia muszę grać bardziej uważnie, odpowiedzialnie, bywa że coś krzyknę do słuchu, ale Michał nie obraża się. Tak trzeba na lodzie.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane