- 1 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (70 opinii) LIVE!
- 2 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (136 opinii) LIVE!
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (105 opinii) LIVE!
- 4 Festiwal trójek Trefla w play-off (11 opinii) LIVE!
- 5 Karatecy na medale MP (6 opinii)
- 6 Ogniwo walczy o finał, Lechia pomoże? (3 opinie)
Pavels Steinbors ocenia sezon Arki Gdynia i swoją grę: Zawsze jest coś do zarzucenia
29 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia narzeka. Wojciech Łobodziński: Mecz w wykonaniu sędziego fatalny
Pavels Steinbors wygrywa lub jest w czołówce wszelkich rankingów na najlepszego piłkarza Arki Gdynia wiosny czy sezonu 2017/18, ale słabsze wyniki drużyny w końcówce sezonu i duża liczba traconych goli negatywnie przełożyły się także na jego notowania poza klubem. 32-latek nie znalazł się w najlepszej trójce bramkarzy ekstraklasy, a przy powołaniach pominął go nowy selekcjoner reprezentacji Łotwy - Miksu Patelainens, mimo że wcześniej na kadrę jeździł praktycznie zawsze od czterech lat.
PRZECZYTAJ WRAŻENIA SZYMONA WIĘCKOWICZA, III BRAMKARZA ARKI GDYNIA PO UDZIALE W ZGRUPOWANIU SENIORSKIEJ REPREZENTACJI POLSKI
Jacek Główczyński: Trzech najlepszych bramkarzy ekstraklasy według pana?
Arkadiusz Malarz, Jakub Słowik i trzeci... Ciężko znaleźć kogoś jeszcze.
Jury ekstraklasy poza Malarzem do tego grona zaliczyło Zlatana Alomerovicia i Tomasza Loskę. Jak widać postawiono wyłącznie na bramkarzy z drużyn, które grały w grupie mistrzowskiej. Czy z tego względu także pan nie znalazł się w tym gronie?
Nie wiem. To ich decyzja. Nie będę jej oceniać. Myślę jednak, że poza "8" też byli bramkarze, którzy swoją grą zasługiwali na wyróżnienie jak wspomniany Słowik ze Śląska.
Pan z sezonu w swoim wykonaniu w Arce jest zadowolony, czy ma pan jednak sobie coś do zarzucenia?
Zawsze jest coś do zarzucenia. Na pewno pierwsza połowa sezonu była lepsza dla Arki. Moim zdaniem graliśmy wówczas lepiej w defensywie. Stąd traciliśmy mnie bramek, a i zwycięstw i remisów było dużo więcej niż porażek. Potem coś się stało, że tych goli zbyt dużo zaczęło wpadać do naszej bramki, a i ja nie najlepiej w kliku meczach wyglądałem...
Jednak poza meczem z Wisłą w Krakowie chyba nie może pan powiedzieć, że jeszcze gdzieś Arka przegrała przez pańskie błędy?
Nie można tak mówić. Zawsze trzeba tak analizować mecz, aby znaleźć sytuacje, w których można było zrobić więcej, aby w kolejnym spotkaniu było lepiej.
Rywalizował pan z Krzysztofem Pilarzem, czy czuł pan, że to pan jest jedynką w bramce Arki?
Cały czas Krzychu mnie napierał, a jednocześnie wspierał. Trzymał siebie w formie, a tym samym i mnie. Czułem jego klasę. To było bardzo ważne. Za to wszystko dziękuję mu serdecznie.
Jednak nawet w finale Pucharu Polski pan zagrał, choć wcześniej Pilarz bronił we wszystkich meczach tych rozgrywek. Kiedy zapadała ta decyzja?
Ja dowiedziałem się o niej w ostatniej chwili. To Pilarz wprowadził Arkę do finału i zasłużył, by w nim zagrać. Ale skoro trener wskazał na mnie, nie pozostało mi nic innego jak trzymać poziom Krzyśka.
DAMIAN ZBOZIEŃ ZDECYDOWAŁ SIĘ POZOSTAĆ W ARCE. SPRAWDŹ, JAK DŁUGO BĘDZIE OBOWIĄZYWAĆ JEGO NOWY KONTRAKT
Nie było możliwości pokonać Legii i po raz drugi z rzędu zdobyć Puchar Polski?
Już wcześniej udowadnialiśmy, że potrafimy grać z mocnymi rywalami, ale tego dnia czegoś nam brakowało. Może gdybyśmy zagrali cały mecz tak jak drugą połowę, to wynik byłby inny. Bo tak naprawdę w takim meczu tylko liczy się rezultat. Dobrze, że strzeliliśmy bramkę w końcówce, ale nie ma co ukrywać, że Legia wygrała zasłużenie, pokazała klasę.
Daliście z siebie wszystko, czym dysponowaliście 2 maja?
Przy jakimś szczęściu może udałoby się wyciągnąć więcej. Ale każdy walczył, dał z siebie 110 procent, oddał wszystko co miał. Dlatego nikt do nikogo nie może mieć pretensji. Tym bardziej, że wiemy, iż zdarzyły nam się mecze ligowe, w których czasami tej determinacji brakowało. I ich szkoda najbardziej.
Sprawy kontraktowe, niepewność wielu piłkarzy i trenera co do przyszłości w klubie rzutowały na wyniki?
Ciężko jednoznacznie powiedzieć. Na pewno to wszystko było w głowach i o jakiś procent mogło coś obniżyć. Ale głupim zachowaniem byłoby narzekanie na brak kontraktu i nie granie dobrze. Dlatego to nie mogło aż na tyle obniżyć wyników.
Pan przedłużył kontrakt o dwa lata. Czy przy negocjacjach pytał pan, czy drużyna będzie mocniejsza czy słabsza w kolejnym sezonie?
Troszeczkę pogadaliśmy, ale nie za dużo, bo przeszliśmy do moich spraw. Zapytałem kto zostanie, kto nie. Pan prezes powiedział, że będą też nowi ludzie. Z tym trzeba się liczyć, bo w tym okresie zmiany zawsze są. Teraz będzie również nowy trener. A co z tego wyjdzie? Czas pokaże. Wszystko przed nami.
Zapytał pan, kto będzie trenerem bramkarzy?
Nie. Jednak mam nadzieję, że nic się nie zmieni. W Arce przecież od lat mówią: "Nie ma lepszego od Jarosława Krupskiego".
W dwóch ostatnich sezonach Arka za cel stawiała utrzymanie ekstraklasy. Czy po wakacjach może być ambitniejsze zadanie?
Ja uważam, że zawsze trzeba stawiać sobie troszkę wyższe cele niż te, które wydają się być realne do osiągnięcia. Już w ostatnim sezonie mówiłem wszędzie, że ja nie gram o utrzymanie tylko aby awansować do grupy mistrzowskiej. Niestety, tym razem się nie udało. Jednak w nowych rozgrywkach znów zamierzam o to walczyć.
Czyli po wakacjach w bramce Arki zobaczymy jeszcze lepszego Pavelsa Steinborsa?
Zobaczymy. Na pewno będę chciał, aby tak było. Mam nadzieję, że odpocznę, a do Gdyni wrócę świeżutki i z czystą głową. Cieszę się, że wreszcie spędzę więcej czasu z rodziną. Już dawno nie miałem takiego długiego urlopu. Przed rokiem przerwa między rozgrywkami była krótka, a ja miałem jeszcze zgrupowanie reprezentacji i wolnego miałem tylko 4 dni. Natomiast zimą miałem operację kolana i podczas przerwy między rundami musiałem przechodzić rehabilitację.
SPRAWDŹ, JAK DO NOWEGO SEZONU PRZYGOTOWYWAĆ SIĘ BĘDZIE ARKA