• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piki, Trefle i serce

Tomasz Łunkiewicz
30 lipca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rozmowa z Renatą Dancewicz

W niedzielę w Sopocie zakończył się 43. Międzynarodowy Kongres Bałtycki w brydżu sportowym. Jednym z gości i uczestników imprezy była Renata Dancewicz.

- Czy Sopot już na stałe wpisany jest w twój wakacyjny terminarz?
- Trochę za wcześnie, na to, by mówić, że na stałe. Jestem na Kongresie dopiero drugi raz, ale muszę powiedzieć, że to bardzo sympatyczne miejsce. Nie ukrywam, że głównym magnesem przyciągającym mnie do Sopotu jest brydż.
- Gdy rozmawialiśmy przed rokiem, mówiłaś, że grasz dla przyjemności. Czy nadal ważniejsza jest dla ciebie gra niż wygrywanie?
- Staram się to stopniować. Na pewno jak w każdym, drzemie we mnie chęć wygrywania, ale zdaję sobie sprawę ze swoich umiejętności. Żeby być dobrym brydżystą, trzeba grać przynajmniej dziesięć lat. W brydża sportowego gram dopiero dwa lata, czyli mam jeszcze trochę do nauki. Na pewno gdy się wygrywa jest przyjemnie, ale nie to jest najważniejsze. Dla mnie liczy się przede wszystkim sama możliwość gry.
- Czy od naszej poprzedniej rozmowy zanotowałaś jakieś sukcesy?
- Nie gram w największych turniejach. Ten jest drugim tak poważnym, w jakim występuję. Mam na koncie drobne zwycięstwa, m.in. w Grodzisku Mazowieckim. Mam również kilka nagród mikstowych.
- Jak jesteś postrzegana w środowisku brydżystów: jako brydżystka czy aktorka?
- Na razie nadal dla wielu jestem przede wszystkim aktorką, a brydżystką w drugiej kolejności. To się jednak powoli zmienia.
- Przed rokiem wspomniałaś, że nie masz odwagi prosić wspólną grę mistrzów. Czy coś się zmieniło?
- Stawiamy sobie różne cele. Mistrzowie biorą udział w takich turniejach i chcą w nich wygrać. Ja gram głównie dla przyjemności. Partner nie ma dla mnie znaczenia. Mogę grać z mistrzami, a równie dobrze mogę zagrać z ludźmi, którzy, jak ja, grają dla przyjemności. Na pewno atutem grania z lepszym zawodnikiem jest to, że można grać spokojniej. Doświadczony gracz może dużo nauczyć, a trakcie rozgrywki naprawi błąd.
- Każdy brydżysta zdobywa punkty, które umożliwiają mu osiąganie kolejnych stopni. Jaki ty masz stopień?
- Nie śledzę tego na bieżąco i nie biorę udziału w imprezach, w których można zdobyć dużo punktów. Chyba mam jakiś stopień, ale nie jestem pewna.
- Dziękuję za rozmowę.
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane