Piotr Wrzosek i
Sławomir Wrzosek są nadal niepokonani na sopockiej plaży w cyklu turniejów siatkówki do lat 19. Gdańscy bracia w piątych zawodach Ziaja Cup pokonali w finale
Adama Żbikowskiego i
Tomasza Dziurę 21:18. Po raz pierwszy w tegorocznej rywalizacji MOSiR Sopot i "Głosu Wybrzeża" do półfinałów awansowała dziewczyna.
Marta Benderska w parze ze szkolnym kolegą,
Konradem Bobińskim zajęła czwarte miejsce.
Do rywalizacji zgłosiło się 47 par. 39 skierowano do turnieju głównego, a pozostałych do pojedynków w młodszej grupie wiekowej. W eliminacjach tego pierwszego utworzono 13 grup. Dalej przeszli tylko zwycięzcy. Z 1/8 finału zwolniono pary, które zajmowany najwyższe miejsca w
klasyfikacji generalnej.
Faworyci rozpoczęli w wielkim stylu.
Bracia Wrzoskowie oraz
Dziura ze
Żbikowskim pierwszych konkurentów ograli 15:0! Ci drudzy także kolejnej parze nie pozwolili zdobyć punktu!
Tradycyjnie przez kwalifikacje przebiło się kilka dziewcząt.
Aleksandra Theis, brązowa medalista Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży wróciła do gry z
Igą Klinowską.
Duet rumsko-redzki pokazał klasę, ale na Żbikowskiego i Dziurę jeszcze to nie wystarczyło. Faworyci wygrali 15:13. Więcej szczęścia miały pozostałe dziewczęta.
Sandra Lurtner i
Ewelina Hewelt oraz
Sara Eichler i
Janina Krohe grały w ćwierćfinale.
16-latki z niemieckiego Neustad wydały walkę na śmierć i życie
Benderskiej i
Bobińskiemu. Obie pary miały piłki meczowe. Wygrał mikst - 22:20.
- Poprzednio grałam z koleżanką z Gedanii, Małgorzatą Jeromin. Gdy wyjechała na obóz, umówiłam się na wspólny występ z kolegą szkolnym - mówi Marta.
- W Sopocie grałem po raz ostatni przed dwoma laty, w parze ze Sławkiem Wrzoskiem. Na co dzień trenuję siatkówkę w gdańskim Stoczniowcu - przedstawia się partner siatkarki Gedanii.
W półfinale gdański mikst uległ Wrzoskom 9:21, a w meczu o trzecie miejsce nie sprostał
Danielowi Grabowskiemu i
Ryszardowi Sychowskiemu 19:21.
- Ciężko się gra przeciwko chłopcom. Pary finałowe były poza naszym zasięgiem. Natomiast o trzecie miejsce mogliśmy się pokusić, remisowaliśmy 19:19. Jednak i tak nie mamy powodu do narzekań. Dwa wcześniejsze mecze wygraliśmy szczęśliwie. Z Niemkami broniliśmy piłkę meczową, a w poprzednim pojedynku (Tomasz Waleriańczyk i Piotr Świderki - przyp. jag.)
przegrywaliśmy już 1:8, by wygrać 16:14 - przypomina Benderska.
Przed finałem
Józef Kamieński z MOSiR próbując podgrzać atmosferę zapowiedział, że Żbikowski obiecał zdetronizować mistrzów.
- Co ja będę mówił. Znów przegraliśmy. Jednak nie kapitulujemy, będziemy walczyć w kolejnych turniejach - zapewniał po przegranej w meczu o pierwsze miejsce 18:21 popularny "Ołówek".
Piotr Wrzosek, który zwracał na siebie uwagę nie tylko dobrą grą, ale także czerwoną fryzurą po finałowym sukcesie/został "zaatakowany" przez fankę. Obronił się autografem.
- Po raz pierwszy ktoś mnie poprosił o autograf. To bardzo miłe.Jako zwycięzcy bracia Wrzoskowie mogli wybierać nagrodę z puli, na którą złożyły się: Era, Siemens, Timex, Commercial Union i Nata. Po raz piąty trafiły też do nich gustowne statuetki.
W młodszej grupie wiekowej triumfowali
Oskar Smoczyński i
Mateusz Strużyk. W finale sopocianie wygrali z
Piotrem Szczypackim i
Oskarem Kreftem 15:12. Trzecia pozycja dla
Marty Fabiańczyk i
Aleksandry Cichockiej po sukcesie 15:6 nad
Robertem Śramą i
A. Szukałą.
Klasyfikacja Ziaja Cup po pięciu turniejach:
1. Piotr i Sławomir Wrzoskowie po 40 punktów,
3. Sychowski 22,
4. Dziura i Żbikowski po 17,
6. Grabowski, Sypniewski, Wielgosz po 13.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
