• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Płyniemy dalej!

jag.
25 marca 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Bank PBH zapalił zielone światło dla polskich żeglarzy, a przede wszystkim zaryzykował kolejne pieniądze. Choć szansa na rekordowe opłynięcie globu (poniżej trzech miesięcy) wśród jachtów jednokadłubowych przepadła, załoga Romana Paszke ma usunąć w Kapsztadzie awarię i na początku kwietnia wyruszyć w dalszy rejs dookoła świata.

Złamanie bomu grota trzydziestego dnia żeglugi zmusiło Polaków do zawinięcia do portu. Ostatnią noc żeglarze spędzili w hotelu. Po raz pierwszy od miesiąca spali w normalnych łóżkach.

- Nie ma problemu ze sprzętem. W Kapsztadzie kończył się jeden z etapów regat Volvo. Po tej rywalizacji zostały zapasy, a nasz jacht jest właśnie tego typu - mówi Jarosław Kaczorowski, koordynator lądowy rejsu.

Tego oficjalnie nikt z organizatorów wyprawy nie mówi, ale nie trudno się domyślić, że problemem mogą być pieniądze. Co prawda, jacht jest ubezpieczony, ale nikt nie łudzi się, że ubezpieczyciel od razu pokryje szkody. Najpierw trzeba wyłożyć własne pieniądze, a następnie czekać cierpliwie na ich zwrot.

- Bank wyraził zgodę na sfinansowanie naprawy w zakresie dotychczas stwierdzonych usterek. Dzisiaj mogę powiedzieć, że płyniemy dalej. Natomiast załoga ma sprawdzić dokładnie takielunek i część podwodną jachtu. Oby nie było tam niemiłych niespodzianek - dodaje Kaczorowski.

"Niespodzianek", czyli dodatkowych kosztów... Dotychczas stwierdzone awarie mają być usunięte do końca miesiąca. W pierwszych dniach kwietnia jacht powinien opuścić Kapsztad.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane