Francja stoi pod ścianą. Po dwóch przegranych bez zdobyczy setowej wicemistrzowie Europy w siatkówce zamykają tabelę grupy A. Polska popada ze skrajoności w skrajność. Po efektownym sukcesie nad Serbią i Czarnogórą przyszła przegrana z Grecją. Kto będzie lepszy, gdy biało-czerwoni staną naprzeciw trójkolorowych dzisiaj o godzinie 13.OO?
Kontuzją
Sebastiana Świderskiego oraz kłopotami z zagrywką tłumaczył
Stanisław Gościniak metamorfozę, jaką przeszli jego podopieczni od 3:0 z mistrzami olimpijskimi do 1:3 z gospodarzami turnieju.
- Po zejściu z parkietu kontuzjowanego Świderskiego zespół stracił pewność siebie. Po drugim secie rywale uwierzyli we własne siły, a moi podopieczni zaczęli grać zbyt asekurancko. Byśmy mogli narzucić swój styl gry, serwis musi funkcjonować bardzo dobrze. Zagrywka zachowawcza umożliwiła Grekom szybkie i skuteczne ataki. Pozwoliliśmy im się rozbujać, tym bardziej, że słabiej funkcjonował także nasz blok. Starałem się uspokoić zawodników, obiecywałem, że winę za ewentualne niepowodzenia przy serwisie biorę na siebie, ale to nie skutkowało - przyznał Gościniak.
Krytycznie na grę patrzyli też nasi siatkarze, co jest budujące w kontekście następnego meczu.
- Popełniliśmy sporo błędów. W obronie spisywaliśmy się słabo, a w ataku rzadko kiedy mieliśmy łatwe akcje. Bardzo brakowało dokładności. Musimy szybko zapomnieć o tym meczu i zrobić wszystko, by wygrać z Francją - zapewniał
Piotr Gruszka.Jak zwykle przy tego typu okazjach padają pytania o lidera reprezentacji?
Radosław Rybak w telewizyjnym studiu tłumaczył, że "takiego zawodnika nie ma, bo nikt nie chce nim być. Lider rodzi się w meczu" - stwierdził atakujący.
Bez emocji do tego, co się stało, podszedł
Igor Prielożny. Było mu łatwiej, bo jest Słowakiem.
- Szkoda, że musiał zejść "Świder", bo on ciągnął zespół przeciwko Serbii i Czarnogórze. W meczu z Grecją zabrakło lidera, który wziąłby na siebie ciężar gry. Gdybyśmy wygrali, moglibyśmy liczyć nawet na pierwsze miejsce w grupie, a tak wróciliśmy do normalności - przyznał drugi szkoleniowiec biało-czerwonych.
Jak zwykle przy niepowodzeniu siatkarzy, w kraju odezwały się głosy krytyki. W pierwszej linii wystąpił
Ryszard Kruk. - Z reprezentacją Polski jest tak jak z obiadem. Są dobre składniki, pyszna zupa, coś słodkiego na deser, brakuje tylko pieprzu, żeby danie główne odpowiednio przyprawić. W Atenach gramy w tradycyjny sposób - trochę dobrze, trochę źle. Nie rozumiem tych chłopaków. Mają wręcz cieplarniane warunki do przygotowań, do rozwoju kariery, a nie potrafią podjąć walki z niezbyt w końcu mocnym rywalem - mówi były selekcjoner męskiej reprezentacji.
Stanisław Gościniak nie zamierza polemizować z takimi głosami. On chce robić swoje.
- Przed meczem z Francją spokojnie przeanalizujemy mecz z Grecją. Wyjaśnimy pewne sprawy, zwrócimy uwagę zawodnikom na elementy, które zawiodły. Nasz najbliższy rywal nie jest taki słaby, jakby wskazywały wyniki. Z Serbami przegrywał dopiero w końcówkach setów. Czeka nas trudny mecz, ale liczę, że chłopcy, po ostatniej wpadce, będą bardzo zmobilizowani - deklaruje szkoleniowiec biało-czerwonych.
Tabele po dwóch kolejkach - grupa A:1. Grecja 2-0 4 6:1
2. Argentyna 2-0 4 6:2
3. POLSKA 1-1 3 4:3
4. Serbia i Czarnogóra 1-1 3 3:3
5. Tunezja 0-2 2 2:6
6. Francja 0-2 2 0:6
grupa B:1. Brazylia 2-0 4 6:3
2. Rosja 1-1 3 5:3
3. USA 1-1 3 4:3
4. Włochy 1-1 3 5:4
5. Holandia 1-1 3 3:5
6. Australia 0-2 2 1:6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
