- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (188 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (95 opinii)
- 3 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (14 opinii)
- 4 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (72 opinie)
- 5 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
- 6 Niższe ligi. Rekordowy wynik (44 opinie)
Pokazał się Florek
Arka Gdynia
Bramki: Moskalewicz 22 (wolny), Niciński 66, Florek 69, 85.
ARKA (I połowa): Witkowski - Kowalski, Sobieraj, Szyndrowski, Kalousek - Moskalewicz, Łabędzki, Ława - Karwan, Dziedzic, Wachowicz.
ARKA (II połowa): Biecke - Sokołowski, Płotka, Weinar, Baster - Ulanowski, Bazler (57 Florek), Mazurkiewicz - Hempel, Kołodziejski, Niciński.
Około tysiąc kibiców oglądało na stojąco mecz, który odbył się na bocznym boisku, nieopodal budowanej hali. Zanim uderzeniem z rzutu wolnego wynik otworzył Olgierd Moskalewicz dogodną sytuację na gola miała Cartusią. Potem niepodzielnie na boisku dominowali gospodarze. III-ligowcy niewiele do powiedzenia mieli zwłaszcza po zmianie stron. Wojciech Stawowy zdecydował się na wystawienie dwóch różnych jedenastek. Wolne tylko dostali Marcin Chmiest i Andrzej Bledzewski. Ten pierwszy ma zadebiutować w żółto-niebieskich barwach w środę w Olsztynku. - Na przedpołudniowym treningu wydał mi się zmęczony, a zatem postanowiłem oszczędząc jego siły - wyjaśnił tę absencję Stawowy.
Tym samym we wtorek po raz pierwszy w Arce zagrał tylko Marek Szyndrowski, wypożyczony na najbliższy sezon z Kolportera oraz Florek. - Mam 18 lat. Jestem zawodnikiem Chemika Bydgoszcz. Na razie na testach byłem tylko w Turze Turek i Koronie Koronowo. Do Gdyni polecił mnie tata, który jest moim menedżerem. - mówił napastnik, który mimo tylko 174 centymetrów odważnie strzelał też głową. Czasami miało się wrażenie jakby piłka go sama szukała. Pierwszego gola zdobył po akcji Grzegorza Nicińskiego, który wielokrotnie tego dnia rozrywał obronę Cartusii, a drugiego, gdy dołożył stopę, a właściwie piętę po dośrodkowania Mateusza Kołodziejskiego. - To zawodnik, którego na pewno warto nadal obserwować. Zobaczymy jak wypadnie w sparingach z bardziej wymagającymi rywalami, którzy lepiej bronią - ostrożnie chwalił nastolatka gdyński szkoleniowiec.
Kluby sportowe
Opinie (5) 1 zablokowana
-
2007-07-11 10:30
Czy forma Chmiesta to nie czasem po prostu brak formy a nie tylko chwilowe przemeczenie. Oby Stawowy sie nie mylil
- 0 0
-
2007-07-11 10:58
pytanko
A skąd jest i jak ma na imię Płotka???Widze że grał w drugiej drużynie
ale na stronce ze składem go brak.- 0 0
-
2007-07-11 11:09
Chmiest to nie Eto wiec nie oczekujmy cudow. wazne zeby dobrze wykanczal akcje, to umie robic, a ze arka stwarza okazje to beda i bramki. wszystko powoli :)
- 0 0
-
2007-07-11 12:13
michał płotka został kupiony jesienią ubiegłego roku przez Arkę z Mrzezina, wiosną był na wypożyczeniu w Cartusii...
teraz też pewnie będzie gdzieś wypożyczony- 0 0
-
2007-07-11 13:34
Nigdy nie spotkałem się z taką obłudą jak w Gdyni. Nikt nie potraktował mnie jak Stawowy i Burlikowski. Poczułem się jak śmieć - mówi Marcin Adamski o kulisach nieudanego transferu do Arki.
- Warunki kontraktu zostały ustalone kilka tygodni temu. Dostałem zapewnienie, że wszystkie warunki zostały zaakceptowane i jestem nowym piłkarzem Arki. Stawowy i Burlikowski dali mi słowo, że sprawy związane z kontraktem to formalność - mówi Adamski.
- W sobotę rano wszystko się zmieniło. Zadzwonił do mnie Burlikowski i powiedział, że mam przyjechać na spotkanie z nim i ze Stawowym do hotelu. Zrobiłem jak chcieli. W trakcie rozmowy usłyszałem, że klub nie podpisze ze mną kontraktu na wcześniej ustalonych warunkach... Zamiast trzyletniej umowy - jednoroczna, zarobki kilka razy niższe. Jak usłyszałem te słowa, poczułem, jakbym dostał obuchem w głowę - kończy Adamski.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.