- 1 W Lechii znów o posadzie trenera (130 opinii)
- 2 Ile Wybrzeże wyda na sprzęt dla żużlowca? (13 opinii)
- 3 W Arce bez wolnego. Trener o punktach (9 opinii)
- 4 Trefl pracuje nad dwoma transferami (5 opinii)
- 5 Arka nie wykorzystała gry 11 na 10 (105 opinii) LIVE!
- 6 10 lat od tragicznego wypadku kibiców (59 opinii)
Polacy wicemistrzami świata

POLSKA: Szmal, Weiner - Tkaczyk 5, Jurasik 5, Bielecki 3, Tłuczyński 2, B. Jurecki 2, M. Lijewski 1, Kuptel 1, M. Jurecki 1, Wleklak 1, Siódmiak 1, Jachlewski 1, K. Lijewski 1.
W eliminacjach podopieczni Bogdana Wenty wygrali z Niemcami 27:25. W finale obie drużyny zagrały gorzej niż we wspomnianym, trzecim meczu mistrzostw. Dużo było strat i niecelnych rzutów. Polacy przegrali, choć każdy zawodnik z pola zdobył co najmniej jedną bramką. Ale w ataku zapisano nam skuteczność zaledwie 38 procent. To Niemcy niemal przez cały czas dyktowali warunki gry. Przed meczem prasa podgrzewała ich do walki nie zawsze w sposób fair play. Domagano się m.in., aby wygrali z "czerwonymi chamami", odgrzewano nawet historyczne animozje. - Ten mecz przegraliśmy w głowach. Przyszło nam grać pod dużą presją i z tym sobie zespół nie poradził. Widziałem, że może być trudno już po pierwszej akcji Lijewskiego - przyznał po finale trener Wenta.
Jedyny raz w niedzielę prowadziliśmy w 5. minucie. Po rzucie Tkaczyka było 3:2. Niestety, cztery kolejne bramki zdobyli rywale. W tej sytuacji, przy wyniku 3:6 po blisko dziesięciu minutach Bogdan Wenta poprosił o przerwę. Gdy drużyny wróciły do gry, pecha miał Karol Bielecki. Piłka po jego rzucie uderzyła w słupek, a Niemcy w rewanżu się nie pomylili, i to aż dwukrotnie, podwyższając przewagę do 8:3. Wreszcie rzutową niemoc biało-czerwonych przełamał Bartosz Jurecki. Jednak po kwadransie gry ponownie było pięć trafień na korzyść Miemców (11:6). Bielecki tym razem sprawdził wytrzymałość poprzeczki, ale gola znów nie było. Kiepsko zaczął starszy z braci Lijewskich, który nie zakończył trafieniem żadnej z trzech akcji. Nadzieje na korzystny wynik odżyły w 25. minucie. Po bramkach Jurasika i M. Lijewskiego zbliżyliśmy się na 11:13. Mieliśmy nawet atak na dwunastą bramkę, ale go nie wykorzystaliśmy. Ostatecznie pierwszą połowę przegraliśmy 13:17.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie. Polacy zdobyli tylko gola z karnego (Tomasz Tłuczyński), a Niemcy odskoczyli w ciągu zaledwie pięciu minut na 20:14! W 39. minucie Sławomir Szmal obronił rzut karny. Ale tylko w niewielkim stopniu poprawił on naszą sytuację. Przegrywaliśmy 16:21, a ponadto na ławce kar odesłani zostali Damian Wleklak i Krzysztof Lijewski. Grając w czterech w polu biało-czerwoni najpierw zdołali rzucić Niemcom w... poprzeczkę, ale potem trafił Jurasik. Zaraz po skończeniu kary sam na sam z bramkarzem znalazł się Wleklak, ale nie zdołał sprowadzić wyniku do trzech bramek różnicy. Jednak do gry wróciliśmy na kwadrans przed końcem. Po golach Rafała Kuptela i Jurasika zbliżyliśmy się na 21:22 i w dodatku zdobyliśmy liczebną przewagę! Co więcej mieliśmy trzy szanse na uzyskanie remisu. Niestety, Jurasik rzucił w... słupek. - Przepraszam. Gdybym rzucił, Niemcy mogliby pęknąć - mówił potem przed kamerami Polsatu Mariusz. Niemcy odpowiedzieli dwiema bramkami i znów traciliśmy trzy 21:24. Potem było jeszcze gorzej. Przy publiczności na stojąco oklaskującej akcje gospodarzy oraz gwiżdżącej na Polaków, nasi pogubili się do tego spotkania, że Niemcy odskoczyli na 29:23 i spokojnie czekali na końcowy gwizdek...
Przypomnijmy, że srebro to największy sukces polskiego szczypiorniaka w historii. Panie w najlepszym starcie były piątą drużyną Europy. Panowie zdobywali brązowe medale na mistrzostwach świata (1982) i igrzyskach olimpijskich (1976). W obecnym wyniku wielki wkład ma gdańska szkoła piłki ręcznej. To w Wybrzeżu jako zawodnicy kształtowali się trenerzy reprezentacji Bogdan Wenta i Daniel Waszkiewicz. Ponadto asystent w kadrze jako trener doprowadził gdańszczan do dwóch tytułów mistrza Polski (2000-2001).
Wychowankami tego klubu są: Damian Wleklak i Adam Weiner, Patryk Kuchczyński trafił na ul. Zawodników z Brodnicy zaraz po skończeniu szkoły podstawowej. Podobnie było z Rafałem Kuptelem tylko on rodzinną Iławę zamienił na Spójnię. Marcin Lijewski i Artur Siódmiak do Wybrzeża przyszli zaraz po skończeniu wieku juniora. Natomiast Mateusz Jachlewski to wychowanek MKS Gdańsk.
Z Gdańskiem związany jest również pracownik AWFiS Marek Żabczyński, który w Niemczech był kierownikiem reprezentacji.
Opinie (25) 2 zablokowane
-
2007-02-04 16:51
A co to? Nowa jakość na portalu czyli relacje na żywo?
- 0 0
-
2007-02-04 16:52
niedobrze 8:12
słaby mecz w Naszym wykonaniu
- 0 0
-
2007-02-04 17:21
no to po meczu...
- 0 0
-
2007-02-04 17:36
bij niemca!!!
już tylko 21:22!!!
NAPRZÓD- 1 0
-
2007-02-04 18:27
do tego czegoś powyżej
odezwał się "inteligentny" inaczej z wioski rybackiej za Sopotem:)
śpieszmy się odwiedzić gdynię - tak szybko głupieje:)
WYBRZEŻE GDAŃSK - MY TWORZYMY HISTORIĘ- 0 0
-
2007-02-04 18:36
Pojechał Kaczyński
Pojechał Kaczyński i pecha przyniósł... Bracia tylko niszczą
- 0 0
-
2007-02-04 18:51
Gra błedów tak to skometuje gra była dobra ale te błędy porażka
- 0 0
-
2007-02-04 19:50
Kaczynski ten jego smierdzacy usmiech....
nie moge patrzec jak Kaczynski sie usmiechal,chlopcy zrobili super robote brawo im za to a tego Pana mozna pominac....
- 1 0
-
2007-02-04 20:59
nooo
Szkoda ze Kwaśniewski nie jest preziem już.On to by pasował,taki przystojny,elegancki i jezyki zna.On by nas godnie prezentował i nasi by wygrali.
- 0 0
-
2007-02-04 21:10
fatalny mecz Polaków!
Lijewski totalna kompromoyacja, żal mi, bo Niemcy byli do ogrania - nie wiem kiedy bedzie znów taka szansa na złoto...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.