Przy dobrym układzie wyników i własnym zwycięstwie w niedzielę na wyjeździe nad Wartą Poznań piłkarze Arki mają nawet szansę ukończyć rok na pierwszym miejscu w II lidze. Ponadto gdynianie zagrają o to, aby w szóstym kolejnym meczu nie stracić gola.Dwa mecze derbowe oraz spotkania z Polonią Warszawa i Motorem Lublin przyniosły gdynianom zero goli po stronie strat. Ponadto ich bramka pozostała nienaruszona w Pucharze Polski przez Cracovię. Pewnym punbktem obrony stał się Paweł Weinar, który "wygryzł" ze składu bardziej znanego na krajowych boiskach Marka Szyndrowskiego. -
Nie ma założenia, że nie można pozwolić przejść rywalowi 30 czy
40 metrów od własnej bramki. Ważniejsze jest to, czy za mną są jeszcze koledzy. Przy stałych fragmentach gry to ja i Tomek Sokołowski stajemy się ostatnimi zaporami przed bramkarzem - mówi 30-latek, który zimą dołączył do drużyny z III-ligowego Okocimskiego Brzesko.
Passa Arki bez straconego gola to 491 minut. Wojciech Stawowy przyjął zasadę, że pierwszy golkiper broni w lidze, a rezerwowy wchodzi do bramki w Pucharze Polski. Dlatego
Andrzej Bledzewski niepokonany jest "tylko" od 401 minut. -
Tyle też chyba wynosi mój rekord pod tym względem w karierze. Poprzednio taki dobry okrezes miałem w ekstraklasie z Łęczną - przypomina "Bledza".
Jednak
Piotr Wrześniak, trener gdyńskich bramkarz nie do takich osiągnięć doprowadzał swoich podopiecznych. -
W
I-ligowej Cracovii, gdy postawiliśmy na Marcina Cabaja, to nie puścił
gola przez ponad 500 minut. Nie mam nic przeciwko temu, aby Andrzej
pobił tamto osiągnięcie - przypomina szkoleniowiec.
W Poznaniu zapewne ponownie poczynaniami Arki pokieruje Bartosz Ława,
który wraca po karencji za czerwoną kartkę. -
Nie wiem, czy
zagram. Drużyna ostatnio jest na fali i trener ma prawo nie zmieniać
składu - asekuruje się pomocnik.
Zresztą żądnych gry na koniec roku jest w Arce więcej. -
Szkoda,
że ta runda się już kończy, bo weszliśmy na dobre tory. Wreszcie nic mi nie dolega. Zapomniałem o kontuzjach mięśnia dwugłowego i łydki. Oby tylko wróciło szczęście z początku sezonu, kiedy to niemal każda
kopnięta przeze mnie piłka wpadała do siatki - mówi
Bartosz
Karwan, który ma na koncie sześć bramek, ale ostatnią zdobył pod
koniec sierpnia.
Do dyspozycji trenera będzie też Radosław Wróblewski. -
Przed
derbami uległem zatruciu pokarmowemu. Przez dwa dni czułem się fatalnie. Nadal uważam, co jem, ale ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. Zresztą limit chorób na ten roku wypełniłem już z nawiązką - przypomina skrzydłowy, który w tej rundzie pauzował już wcześniej z powodu kontuzji kości piszczelowej oraz grypy.
Wyjazd do Poznania to podróż sentymentalna dla
Damiana Nawrocika i
Marcina Wachowicza. Pierwszy jest wychowankiem Lecha, ale i w Warcie grał przez pół roku (wiosna 2001). Natomiast "Wachu" dwa sezonu przed Arką spędził w Lechu. -
Na Warcie grałem chyba ze trzy razy z rezerwami tego klubu i zawsze wygrywaliśmy, a ja strzelałem bramki - przypomina napastnik.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
