Efektownym zwycięstwem koszykarzy Prokomu Trefl Sopot zakończyła się ich potyczka ze Startem Lublin. Zawodnicy
Eugeniusza Kijewskiego pokonali beniaminka ekstraklasy 100:71 (22:21, 22:12, 31:17, 25:21) w pierwszej kolejce rundy rewanżowej sezonu zasadniczego. Ostatni występ w tym roku na parkiecie hali 100-lecia Sopotu był siódmym z kolei zwycięstwem wicemistrzów Polski. Był to piąty mecz w sezonie, w którym sopocianie osiągnęli granicę stu punktów.
PROKOM: Barry 2, Vranković 20, Jagodnik 6, Masiulis 10, Jankowski 21 - Krzykała 5, Maskoliunas 9, Marković 11, Wilczek 11, Dylewicz 9.
START: Brown 3, Marciniak 13, Łuszczewski 8, Konare 13, Olejniczak 11 - Pelczar, Kosior 17, Bielak, Miś 6, Bujić.
Wydawało się, że w Sopocie, podobnie jak w meczu w Lublinie, zbiórki będą dla miejscowych towarem deficytowym. Zagrać nie mogli bowiem środkowi Joe McNaull i Jirzi Żidek (infekcja bakteryjna żołądka). Obawy mieliśmy w pierwszej kwarcie, w której zawodnicy
Arkadiusza Czarneckiego prowadzili 17:13 i 21:19. Gospodarze pomachali na pożegnanie gościom z Lublina w 14 min, kiedy zza linii 6,25 m trafił Darius Maskoliunas (29:26). 12 minut później, po kolejnej udanej akcji Josipa Vrankovicia, mieliśmy już 21 "oczek" przewagi (64:43).
Przez większą część meczu po boisku biegali rezerwowi drużyny z Sopotu, jednak różnicy w jakości gry Prokomu nie było widać. Kibice umilali sobie czas tworzeniem meksykańskiej fali, w której udział wziął także
Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA. Na uwagę zasługuje akcja
Drew Barry'go w 27 min, który zdobył swe jedyne punkty po minięciu trzech rywali, dwukrotnie przekładając piłkę za plecami. Oklaskiwał ją
Richard Barry, ojciec Drew, gwiazda i mistrz NBA (w 1975 roku z Golden State Warriors). Na 40 sekund przed końcem miejscowi prowadzili 95:71. Gdy fani zaczęli się domagać setki, przyspieszyli. W ostatniej sekundzie trójką z ośmiu metrów popisał Filip Dylewicz, zbierający oklaski od swych starszych kolegów.
- Mam pretensje o końcówkę. Nie powinniśmy dać sobie rzucić stu punktów, jednak z Prokomem to nie wstyd. Żal mi Dylewicza. Z chęcią wziąłbym go do siebie - mówi trener Czarnecki.
- To była dobra lekcja. Od graczy Prokomu możemy się dużo uczyć - dodaje
Przemysław Łuszczewski, skrzydłowy Startu.
- W pierwszej kwarcie mieliśmy zbyt dużo strat. Później złapaliśmy właściwy rytm - ocenia coach z Sopotu.
Prokom - Start
30/50 rzuty za dwa punkty (celne/oddane) 23/42
10/25 rzuty za trzy punkty 4/18
10/10 rzuty wolne 13/23
16/27 zbiórki (atak/obrona) 8/11
6 bloki 5
30 asysty 13
10 przechwyty 8
16 straty 14
18 faule 16
12. KOLEJKA.Legia Warszawa - Idea Śląsk Wrocław 95:86 (29:22, 19:29, 24:21, 23:14), Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 70:84 (10:23, 17:21, 22:18, 21:22), Noteć Inowrocław - Polonia Warbud Warszawa 81:83 (21:18, 18:20, 17:20, 25:25), Prokom Trefl Sopot - Start Lublin 100:71 (22:21, 22:12, 31:17, 25:21).