Wczoraj, o 10 rano rozpoczął się nowy sezon dla koszykarzy Prokomu Trefla Sopot. Tadeusz Szelągowski, prezes sopockiego klubu przywitał w Hali 100-lecia Sopotu pięciu zawodników. Posiłki nadciągają.
- Dzień dobry. Miło mi was widzieć. Nie będziemy się przedstawiać, bo przecież i tak wszyscy się znamy - tymi słowami prezes
Szelągowski przywitał Litwinów
Tomasa Masiulisa, Tomasa Pacesasa, Słoweńca
Gorana Jagodnika, Serba
Dragana Markovicia oraz juniora
Tomasza Świętońskiego.
- Jest nas mało, bo niektórzy są na kadrze, a kolejnych graczy będziemy starać się jak najszybciej zakontraktować - dorzucił działacz.
Wraz z Masiulilsem, Pacesasem (podpisał roczną umowę wczoraj rano) oraz Markoviciem z audi wysiadł
Andrzej Pluta. Szybko zmienił środek lokomocji.
- Spieszy mi się na pociąg. O 11.10 jadę na zgrupowanie kadry do Warszawy. Taksówki na dworzec nie będę zamiawiał. Za blisko, nie będę siał poruty - zauważył obrońca, który przefarbował włosy na blond. Oddzielnie przyjechał
Goran Jagodnik. Słoweński skrzydłowy wydaje się być jeszcze potężniejszy, aniżeli w poprzednim sezonie.
- Nie przytyłem, naprawdę. Byłem na wakacjach w Chorwacji, dużo się ruszałem. Nie miałem prawa przybrać na wadze - zapewniał najlepszy strzelec Prokomu w poprzednim sezonie.
Najszybciej na miejsce zbiórki dotarł
Tomasz Świętoński. 19-letni mistrz Polski juniorów w barwach Spójni Stargard Szczeciński, stawił się przed halą pięć minut przed godziną zero.
- Spotkało mnie niewiarygodne szczęście. Nigdy nie spodziewałbym się, że po debiutanckim sezonie wyląduję w takim klubie - mówił rozgrywający, który siedząc pomiędzy Pacesasem a Markoviciem czuł wyraźną tremę. Tuż przed wejściem na halę, Zenon, ojciec zawodnika, kopnął syna w tyłek.
- To na szczęście - wyjaśnił tata.
Po trzech latach nieobecności (studia w USA) w sopockich progach pojawił się
Paweł Kowalczuk.
- Mam ważny kontrakt z Prokomem, jednak nie będę tutaj grał. Będę występował w AZS Koszalin, a w przyszłym sezonie dalej będę zawodnikiem zespołu z Sopotu - zauważył.
Eugeniusz Kijewski, coach wicemistrzów Polski, nie tracił czasu na powitania. Szybko wysłał zawodników, wspólnie w
Mirosławem Cyganem, trenerem przygotwania lekkoatletycznego na przebieżkę po plaży i lesie. Nie próbował ukrywać skwaszonej miny.
- Jest ciężko - mówił.
- Jeszcze nie byłem w takiej sytuacji, abym na pierwszym spotkaniu miał tak mało zawodników. Zdarzały się sytuacje, że nie było 10 - 15 procent stanu, ale tu nie ma połowy zespołu. Musimy sobie jednak jakoś radzić - powiedział dobitnie, chcąc dodać sobie animuszu.
Zdaniem "Kijka", kadra Prokomu będzie liczyła 12 koszykarzy (w ubiegłym sezonie było 14 graczy). Głęboko wierzy, że kompletną drużynę będzie miał do dyspozycji już na zgrupowaniu w Zakopanem. Wiele wskazuje na to, że do ekipy dołączą środkowi - 33-letni
Warren Kidd (206 cm) oraz młodszy o 9 lat
Chris Young (206 cm). Transfer tego drugiego do Prokomu potwierdziła oficjalna strona agencji koszykarskiej Interperformances. Young, który ma także litewski paszport, grał ostatnio, wspólnie z Mirosławem Łopatką w belgijskim Racingu Basket Antwerpia. Kidd występował w Addecco Olimpii Mediolan (11,6 pkt., 9,2 zbiórki). Do Sopotu miałby także ptrzyjechać 30-letni Serb
Miroslav Radosević (194 cm). Obrońca ostatnio występował we włoskim Euro Roseto.
Kryst.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
