Jedną z gwiazd gali bokserskiej organizowanej przez Viva Club Sopot na hali Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji będzie Agnieszka Rylik. Sympatyczna kołobrzeżanka, mistrzyni świata w WIBF w wadze juniorpółsredniej, stoczy w Gdyni walkę towarzyską.
- Pani Agnieszko, czy data tej walki jest przypadkowa?
- To czysty zbieg okoliczności, że gala odbędzie się dzień po moich urodzinach i imieninach. W ogóle 21 stycznia jest dla mnie datą szczególną. W tym dniu przed trzynastoma laty rozpoczęłam treningi kick-boxingu. Mam wiele wspomnień związanych z tą datą, a w przyszłości będę jeszcze obchodziła... dzień babci. Oznacza to także, że świętowanie urodzin i imienin odbędzie się dopiero po walce.
- Czyli wygrana będzie prezentem?
- Można to tak potraktować.
- Co pani wie o przeciwniczce?
- Oglądałam kasetę z jej walkami. Jak każda Brytyjka, jest twarda, silna i ciągle prze do przodu.
- Kiedy stoczy pani kolejną walkę w obronie tytułu?
- Zależy to od mojego promotora, ale najprawdopodobniej będzie to przed wakacjami.
- Większość walk stoczyła pani w Kołobrzegu. Czy decyduje o tym fakt, że pochodzi pani z tego miasta?
- Nie. O wyborze decyduje promotor. Jedynym czynnikiem, który ma wpływ ma wybór miejsca walki, jest jego atrakcyjność medialna. Oczywiście moje pojedynki w Kołobrzegu mają swój urok. Bardzo dobrze walczy się przy trybunach wypełnionych swoimi kibicami.
- W Gdyni również będzie pani miała kibiców po swojej stronie, ale to chyba jednak nie będzie to samo co w Kołobrzegu?
- Doping na pewno nie będzie gorszy, a poza tym swój przyjazd zapowiedziało wielu moich znajomych.
- Skończyła pani politologię na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Poznaniu. Czy kontynuuje pani naukę?
- Jestem w trakcie pisania drugiej części pracy magisterskiej. Ostatnio sporo walczyłam i nie miała czasu na pisanie, ale po tej walce zrobię sobie chyba przerwę. Mam nadzieję, że na wiosnę urodzę tę pracę.
- Jak pani odebrała swoje zwycięstwo w plebiscycie na najpopularniejszego sportowca województwa zachodniopomorskiego?
- To było zaskoczenie. W Kołobrzegu wygrywałam kilka razy. Teraz, po połączeniu nas ze Szczecinem, nie sądziłam, że wygram z piłkarzami Pogoni. To bardzo miłe, że jest się docenianym przez kibiców.
- Dziękuję za rozmowę.