• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sukces polskich florecistów

jag.
17 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Po pierwszym tegorocznym turnieju o Puchar Świata polscy floreciści zrównali się zdobyczami z Francją i tym samym punktacja drużynowa ma dwóch liderów. Na liście indywidualnej Sławomir Mocek (Polonia Leszno) utrzymał czwarte miejsce, a Adam Krzesiński (AZS AWF Warszawa) dziewiąte. Przypomnijmy, że w Kairze biało-czerwoni ulegli tylko Austrii, a Mocek był trzeci.

- Wcześniej nigdy nie startowaliśmy w styczniu. Dla nas to początek sezonu, mamy na koncie niewiele treningów. Dlatego uznałem, że skoro musimy walczyć w dyspozycji dalekiej od optymalnej, należy postawić na wicemistrzów świata, czyli Mocka, Krzesińskiego, Kiełpikowskiego i Ciepłego. Zależało mi na tym, aby zdobyć tyle, ile się da... bez formy. Nie będę narzekał, że w Egipcie mogliśmy zająć wyższe miejsca, choć była ku temu sposobność - podkreśla Stanisław Szymański, fechtmistrz reprezentacji Polski i Sietom AZS AWF Gdańsk.

W Kairze nasza drużyna nie była pod wrażeniem wyników sportowych, we wspomnieniach nie będą też floreciści wracać do piramid, a jedynie do afrykańskiego... zimna!

- Na zewnątrz było 12 stopni, a w hali, wielkim betonowym obiekcie, który nie miał centralnego ogrzewania, nie więcej niż osiem. W tych warunkach najlepiej czuł się Kiełpikowski, ale w 1/8 finału musiał zmierzyć się z Mockiem i przegrał. Gdyby wynik tej walki był odwrotny, to jeśli czegokolwiek we florecie można być pewnym, Piotrek wygrałby ten turniej - podkreśla Szymański.

Biało-czerwoni nie przeceniają osiągnięć z Egiptu, choć nie kryją że są nimi usatysfakcjonowani, także z tego względu, że obsada zawodów nie była najmocniejsza. Poza nami najpoważniej rywalizację potraktowali Francuzi.

- Przywieźli aż 16 zawodników, z drużynowymi mistrzami świata na czele. Z tym tylko, że ci ostatni byli słabsi od florecistów zazwyczaj występujących w drugiej drużynie. Można przypuszczać, że te proporcje mogą się zmienić, gdy za niewiele ponad tydzień wystartujemy w Paryżu w indywidualnym turnieju o Puchar Świata. Kolejne zmagania drużynowe zaplanowane są dopiero w maju, a wówczas i nasz skład może się zmienić - deklaruje Stanisław Szymański.

Te słowa zapewne miło zabrzmią dla Wojciecha Szuchnickiego i Ryszarda Sobczaka. Obaj gdańszczanie są nadal w olimpijskiej kadrze A i zapowiadją ostrą walkę o reprezentacyjne dresy. W grudniu na pierwszym Pucharze Polski o talencie przypomniał także Krzysztof Walka, ale na razie może liczyć jedynie na klubową pomoc. Jeśli Sietom znajdzie pieniądze, to poza kadrową szóstką i Przemysławem Fogtem (Polonia), za których płacić będzie PZSzer, do Paryża mogą pojechać jeszcze dwaj gdańszczanie. Którzy? W dużej mierze zadecydują o tym wyniki drugiej eliminacji Pucharu Polski, która już w najbliższą sobotę o godzinie 9.00 rozpocznie się w Gdańsku przy ul. Wiejskiej.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane