- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (14 opinii) LIVE!
- 2 Neptun gotowy już na derby. A ty? (143 opinie)
- 3 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (46 opinii)
- 4 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (85 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (211 opinii)
- 6 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (147 opinii) LIVE!
Rozmowa z Krzysztofem Rusinkiem
25 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Wszystko co warto wiedzieć o 46. derbach Trójmiasta
Rozmowa z Krzysztofem Rusinkiem, piłkarzem Arki Prokom- Niedawno skończyłeś 21 lat, fachowcy jeszcze o tobie mówią jako o najbardziej obiecującym napastniku młodego pokolenia rodem z Trójmiasta. Trudno uwierzyć, że zacząłeś trenować dopiero po podstawówce.
- To fakt, chyba dość niezwykły. Na trening rocznika 1981, który w Lechii prowadził Tadeusz Małolepszy, przyszedłem po ukończeniu ósmej klasy, kiedy miałem już 15 lat. Oczywiście, wcześniej grałem na podwórku, konkretnie na stadionie GKS, bo mieszkałem w pobliżu, ale to była tylko zabawa. Może dzięki temu, że tak późno wystartowałem, będę mógł dłużej zawodowo grać? Z chęcią do czterdziestki... (śmiech)
- Twój zespół juniorów starszych zdobył brązowy medal MP. Z tamtej ekipy karierę robi młodszy Mila, a z rocznika 1981 wybiłeś się tylko ty...
- Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że koledzy w odpowiednim momencie nie dostali szansy. Kilku zrezygnowało z piłki bardzo szybko, gdy zobaczyli, że nie mają widoków na przebicie się do szerokiej kadry Lechii-Polonii. W sezonie 2000/01 zaledwie cztery razy wychodziłem na boisko jako rezerwowy, a pierwszy występ w podstawowym składzie zaliczyłem dopiero w ostatniej kolejce, kiedy żegnaliśmy się z II ligą.
- Jesienią, po spadku, zbierałeś pochlebne opinie, agitował za tobą Michał Globisz i...
- W pewnym sensie dzięki niemu, za co bardzo dziękuję, zainteresowała się mną Arka. Trafiłem do klubu, w którym mam to, czego chciałem. Gram, co uważam za najważniejsze. Gram dużo częściej niż mogłem oczekiwać w momencie transferu. Moi rówieśnicy z Traugutta nie mieli tyle szczęścia. W Gdyni mogę się wypromować.
- Właściwie czy jesteś już zawodnikiem Arki?
- Jestem wypożyczony do końca sezonu, co uważam za bardzo korzystne.
- Latem miałeś wątpliwości co do transferu definitywnego i dłuższego kontraktu z gdyńską spółką.
- Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do tego klubu, jednak w tym momencie kilkuletni kontrakt wciąż wydaje mi się niebezpieczny. Prawo Bosmana obejmie mnie dopiero przed sezonem 2004/05. Może to nieskromnie zabrzmi w moim ustach, ale uchodzę za gracza perspektywicznego, marzę o ekstraklasie i trochę boję się, że - gdybym czynił postępy - moje marzenia mogłoby zniweczyć przywiązanie do klubu.
- Który klub I ligi marzy ci się?
- Najbardziej chciałbym grać w krakowskiej Wiśle, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, ile pracy przede mną. Widzę to po Łukaszu Nawotczyńskim, który pragnął przedłużyć pobyt w Gdyni, ostatecznie wrócił pod Wawel, aby ostatnio zostać odesłanym do rezerw.
- Strzelasz mało bramek, w barwach Arki tylko jedną, nie radzisz sobie w pojedynkach powietrznych. Pewnie wiesz o tym.
- Naturalnie, niedostateczny wzrost i w ogóle warunki fizyczne nie predysponują mnie do królowania w powietrzu. Ten mankament staram się nadrabiać szybkością, niską skuteczność próbuję zrekompensować grą dla zespołu, podaniami do partnerów. Mam jednak świadomość, że gdy ocenia się napastnika, nikt nie zawraca sobie głowy walecznością i liczbą asyst. Wymierne są tylko gole. Brakuje mi ich, ale wierzę, że każdy brak można naprawić ciężką pracą. W Arce motywuje mnie do tego ogromna rywalizacja. Jest nas czterech, a miejsca w ataku tylko dwa. Już dwa razy zdarzyło mi się w ogóle nie wejść na boisko.
- Jesteś jedynym znanym piłkarzem, który podjął studia na Politechnice Gdańskiej.
- Na kierunek elektrotechniczny dostałem się z konkursu świadectw. Ten dział akurat pociągał mnie, bo zawsze byłem dobry z matematyki, fizyki. Przedmioty ścisłe, logiczne myślenie, w tym czuję się dobrze, nie znoszę nauki pamięciowej. Przekonałem się jednak na własnej skórze, że "polibuda" to poważne wyzwanie. Jako licealista nie miałem styczności z przedmiotami czysto technicznymi i taki dział jak obwody elektryczne przerastał mnie.
- Przeniosłeś się więc na Uniwersytet Gdański.
- Lubię komputery, uwielbiam surfować po Internecie, więc... studiuję informatykę, ale też nie jest łatwo. Być może uda mi się zmienić tok studiów, ponieważ jestem na dziennych. Kiedy trenujemy przed południem, opuszczam wykłady. Nadrabiam to kserowaniem notatek kolegów. Właśnie staram się skończyć pierwszy rok. To kierunek przyszłościowy, na pewno ukończę studia, lecz nie wykluczam, że z opóźnieniem. W tej chwili futbol jest na pierwszym miejscu.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2002-09-25 23:01
Chlopak mi sie podoba. Nie strzela duzo bramek ale jest waleczny i wie czego chce. Mam nadzieje ze zostanie w ARCE na dluzej.
- 0 0
-
2002-09-27 11:07
Jest dobrze
Mi tez sie chlopak podoba bo go znam :) ale jezeli wie czego chce to w Arce napewno nie zostanie (no chyba ze awansujemy o klase wyzej).
- 0 0
-
2002-09-28 11:32
Bardzo dobry zawodnik
Jes to najlepszy zawodnik który grałw Lechi z rocznika 81 licze że niedługo znajdzie się w pierwszej lidze i pokarze na co go stać.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.