• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Różne cuda się zdarzają

jag.
30 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
To nie piłka nożna - krzyczał Henryk Zajączkowski, szkoleniowiec Gwardii Opole po tym, jak jego podopiecznym uciekło niemal pewne zwycięstwo w Gdańsku. - Różne cuda się zdarzają, zwłaszcza na wyjazdach. Ja też przed tygodniem w Zabrzu narzekałem - ripostował Wojciech Nowiński, szkoleniowiec gdańskich szczypiornistów, którzy rzutem na taśmę uratowali w sobotę remis i nadal są w ekstraklasie niepokonani zajmują w niej piąte miejsce!

Opolski szkoleniowiec sugerował, że ostatni atak jego zespołu został zatrzymany nogą. Marcin Pilch nad tym faktem się nie zastanawiał. Nie było czasu. Lewoskrzydłowy szybko podał do prawoskrzydłowego, a Bartosz Walasek wyrównał na 27:27.

- Byłem tyłem do zegra. Bałem się, że zabraknie czasu. Taka akcja, jak ta ostatnia, jest wypracowywana na treningach. Cieszę się, że mimo niekorzystnego wyniku potrafiliśmy się zmobilizować. Jednak pełnej radości nie ma. Raczej złość. Sami zrobiliśmy sobie taką końcówkę. Powiniśmy wygrać różnicą co najmniej sześciu bramek. nawet nie chcę wracać do tego karnego, którego wcześniej nie wykorzystałem - mówił Walasek.

Gwardia prowadziła już 22:15, a później jeszcze 27:24. Trzy ostatnie trafienia należały do gdańszczan. Tego horroru nie byłoby, gdyby miejscowi zagrali skuteczniej.

- Rywale zorientowali się, że mamy problemy z rzutami z drugiej linii. Stanęli 6-0 i czekali aż oddamy im piłkę. Ktoś musiał coś zrobić. Wypadło nam nie. Szkoda, że aż tak długo musiałem się rozgrzewać. Potem czułem się już tak zmotywowany, że chyba zgłosiłbym się do rzucania karnych. Do rzutów z siedmiu metrów wyznaczono trzech zawodników i wszyscy zawiedli. Jednak tak naprawdę, choć pozostał niedosyt, ten punkt nie jest zasługą pojedynczych zawodników, ale wynika z walki całego zespołu - podkreśla Paweł Wita, kapitan DGT AZS AWFiS.

Trener Nowiński w trakcie gry musiał zastanawiać się nie tylko nad tym, kto wreszcie wykorzysta karnego, ale przede wszystkim, co zmienić w obronie. - Wyszliśmy 4-2. Było to ryzykowne, mogło zabraknąć sił, ale trzeba było coś zrobić. Co do karnych, skala trudności rośnie wraz z kolejnymi próbami. Dotychczas Waszkiewicz mylił się za trzecim, a Walasek za drugim razem. Teraz nie udało im się już pierwsze podejście. Na pewno mogliśmy wygrać z Gwardią, ale wobec przedsezonowych rachub raczej jesteśmy nadal dwa punkty na plusie - zapewnia gdański szkoleniowiec.
Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Opinie (2)

  • WITA najgorszy zawodnik zespolu

    • 0 0

  • mata farta.

    Wasze /nasze/ szczescie polegało na znających się na rzeczy szczecińskich gwizdkach. Myślę, że dostali wysoką ocenę. Pan Szczepański kontrolował przebieg od początku do konca. Nawet z nimi "rozmawiał" w przerwie meczu. Dobra "organizacja" to podstawa zwycięstwa.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane