- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (74 opinie) LIVE!
- 2 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 3 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (62 opinie)
- 4 Arka na derby po wygraną i awans (217 opinii)
- 5 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (26 opinii)
- 6 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (87 opinii)
Rozstrzygnięcie w Koszalinie czy w Gdyni?
W niedzielę w Koszalinie lub dopiero w następny weekend w Gdyni poznamy drużynę, która zdobędzie brązowe medale w PGNiG Superlidze. Miejsca na najniższym stopniu podium bronią piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu. Przy remisie 1-1 w rywalizacji do trzech zwycięstw podopieczne Jerzego Cieplińskiego czekają teraz dwa mecze na parkiecie AZS Politechniki Koszalińskiej. Początek obu spotkań wyznaczono na godzinę 16.00
.- Nadal podtrzymuję, że jesteśmy lepszym zespołem od Politechniki, ale jak pokazały mecze w Gdyni, w tej rywalizacji wszystko może się zdarzyć - nie ukrywa szkoleniowiec Vistalu Łączpolu, który niezależnie od wyniku trzeciego z rzędu w jego gdyńskiej karierze "małego finału" pożegna się z klubem po tym sezonie.
Gdynianki w rywalizacji o obronę brązowego medalu, który przed rokiem odebrały Piotrcovii, rewanżując się tej drużynie za porażki z 2009 roku, sytuację skomplikowały sobie w pierwszym meczu u siebie. Przegrały 30:31, tracąc atut parkietu, przysługujący im z racji wyższego miejsca w tabeli sezonu zasadniczego. Wygrana w ostatni poniedziałek 30:20 pozwoliła gdyniankom jedynie wyrównać na 1-1.
- Dla nas już sam awans do półfinału jest wielkim sukcesem. Jednak skoro znaleźliśmy się w grze o brąz, to robimy wszystko, aby tę szansę wykorzystać. Jak wygraliśmy jeden mecz, to teraz szukamy możliwości wygrania kolejnego. Nie wiem tylko, czy wytrzymamy tę rywalizację pod względem fizycznym i będzie komu grać. My nie mamy tak szerokiej ławki jak Vistal Łączpol - podkreślał Waldemar Szafulski, szkoleniowiec AZS Politechniki.
Jednak gdynianki też mają kłopoty zdrowotne. Z uwagi na dolegliwości ścięgna Achillesa nie grała w ostatnich meczach Aleksandra Jędrzejczyk, a kontuzja kolana uniemożliwia występy Stefanii Lazar.
- W tych meczach wszystko zależy od właściwej koncentracji i należytego zaangażowania się zawodniczek w mecz. Tutaj decydują już nie tyle umiejętności sportowe, bo te mamy wyższe, co psychika i głowy zawodniczek - dodaje trener Ciepliński.
Żaden ze szkoleniowców nie chciał prognozować, czy rywalizacja skończy się w niedzielę, czy też trzeba będzie rozegrać piąty mecz, który wedle związkowego terminarza miałby odbyć się 21 maja w Gdyni. Medale zostaną rozdane już w Koszalinie, jeśli w sobotę i w niedzielę jednej drużynie uda się wygrać oba spotkania.
Jednak nawet wówczas nie dla wszystkich zawodniczek rozpoczną się wakacje. Aż pięć gdynianek znalazło się na 28-osobowej liście kadrowiczek zgłoszonych do dwumeczu kwalifikacyjnego do finałów mistrzostw Europy z Danią. 4 czerwca w Elblągu i 12 czerwca w Randers mogą zagrać: Katarzyna Koniuszaniec, Patrycja Kulwińska, Patrycja Mikszto, Karolina Sulżycka i Małgorzata Sadowska.
Natomiast Ewa Andrzejewska, która ostatnio zniknęła z seniorskiego składu z uwagi na przygotowania do matury, została powołana do młodzieżowej reprezentacji Polski przez gdyńskiego selekcjonera tej kadry, Andrzeja Niewrzawę.
Kluby sportowe
Opinie (25)
-
2011-05-15 10:28
(1)
Ilość kibiców zależy od miasta. W Koszalinie nie mamy takiego wyboru jak kibice w Trójmieście. AZS Koszalin -nie wyróżniający się przeciętniak w Taron Basket Lidze. Poza tym III i IV liga dwóch koszalińskich dróżyn piłkarskich.
Piłka ręczna kobiet przyciąga w Koszalinie prawie zawsze pełną halę- około 600 widzów/mecz.
Walczymy o sponsora i walczymy o medale...ale chyba już za rok. Vistal jest mocny!
Pozdrawiamy Gdynie- 0 0
-
2011-05-15 16:28
"Piłka ręczna kobiet przyciąga w Koszalinie prawie zawsze pełną halę- około 600 widzów/mecz."
Hala w Koszalinie pomieści ok 1200 osób.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.