Rusek: Nie możemy popadać w panikę

Arcyciężki początek sezonu w PlusLidze mają siatkarze Lotosu Trefla. Po inauguracyjnej porażce z wicemistrzami kraju na wyjeździe, w niedzielę czeka ich starcie z brązowymi medalistami z minionego sezonu. O godzinie 14.30 w Ergo Arenie podopieczni Dariusza Luksa zmierzą się z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, którą prowadzi były selekcjoner biało-czerwonych Daniel Castellani. Atutem żółto-czarnych powinien być środkowy Wojciech Kaźmierczak, który cztery ostatnie sezony spędził po przeciwnej stronie barykady.

-Tabela Bergera, według której ustalany jest ligowy terminarz wybitnie nie jest naszym sprzymierzeńcem. Łatwiej grałoby się, gdybyśmy mogli zagrać z zespołem naszego formatu, a w dodatku wygrać. Ale cóż - jest jak jest. O tym, że gramy na początek z mocnymi rywalami wiedzieliśmy i staraliśmy się na taką sytuację przygotować - przyznaje trener Luks.

Gdy się gra z ligowymi mocarzami, trzeba kalkulować porażki. Przy takiej passie niezwykle ważna jest sfera mentalna, aby zespół nie stracił zaufania do własnych możliwości. -Nie możemy popadać w panikę, ani tym bardziej w paranoję - ostrzegał już przed tygodniem Paweł Rusek, kapitan gdańskiego zespołu.

W Bełchatowie żółto-czarni potrafili dotrzymać kroku PGE Skrze w bloku (punkty 9:12 w tym elemencie), a w ataku zdobyli nawet więcej punktów od rywali w tym elemencie (33:28) i mieli zdecydowanie więcej piłek na siatką (71:56), ale nie zdobyli nawet seta, gdyż mieli wielkie kłopoty przy zagrywce, zarówno własnej jak i z przyjęciem tej rywali. Dość powiedzieć, że serwis przyniósł bełchatowskiej drużynie aż 13 punktów, a gdańszczanie w polu zagrywki pomylili się aż 15 razy! Ten mankament trzeba wyeliminować, aby podjąć walkę z ZAKS-ą.

-Przegraliśmy dopiero pierwszy mecz. Dlatego rewolucji w składzie nie będzie. Musimy doskonalić to nad czym pracowaliśmy w okresie przygotowawczym. Na pewno nastawię drużynę na walkę. Jeszcze nie udało nam się wygrać z żadną drużyną z pierwszej "5", a taki sukces mógłby być dla nas przełomowy - dodaje trener Luks.

Atutem gospodarzy w niedzielę powinien być Wojciech Kaźmierczak. W Kędzierzynie-Koźlu grał od 2008 roku. Środkowy bloku, który w debiucie w Lotosie Treflu zdobył pięć punktów (3 atakiem, 2 blokiem) i jako jeden z nielicznych nie pomylił się w polu zagrywki, powinien wykorzystać znajomość rywali.

ZAKSA po wywalczenia brązowego medalu przebudował drużynę tylko w niewielkim stopniu. Z nowych graczy do podstawowej "6" przebił się tylko reprezentacyjny środkowy Marcin Możdżonek, a na zamianach pokazali się brazylijski przyjmujący Felipe Fonteles oraz środkowy Maciej Polański.

Wielkim atutem powinna być kędzierzyńska ławka rezerwowych, choć i do fachowości poprzedniego szkoleniowca, Krzysztofa Stelmacha, trudno mieć zastrzeżenia. Obecnie drużyną dowodzi Daniel Castellani. Argentyńczyk w 2009 roku doprowadził reprezentację Polski do tytułu mistrza Europy, a w latach 2007-09 zdobywał tytuły mistrza kraju z Bełchatowem. Ostatnie dwa lata spędził w lidze tureckiej, a o jego warsztacie może dużo powiedzieć również Matti Hietanen. Gdański przyjmujący pod wodzą Castellaniego grał w reprezentacji Finlandii.

Asystentem Argentyńczyka jest jeden z najlepszych polskich siatkarzy ostatnich lat, m.in. wicemistrz świata z 2006 roku, Sebastian Świderski. Zresztą łowcy autografów w niedzielę w Ergo Arenie będą mieli wielkie pole do popisu. Poza szkoleniowcami ZAKSY, czy wspomnianym Możdżonkiem zaprezentują się olimpijczycy: Paweł Zagumny i Michał Ruciak, były reprezentacyjny libero Piotr Gacek, czy reprezentant Francji, Antonin Rouzier, który w sezonie 2011/12 był najlepiej punktujący siatkarze PlusLigi w rundzie zasadniczej, a w 2009 roku identyczny tytuł zdobył na turnieju finałowym mistrzostw Europy.