• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siatkarki i igrzyska

Jacek Główczyński
14 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Za polskimi siatkarkami u Rubena Acosty zamierza wstawić się europejska federacja, która nie może sobie wyobrazić, aby na igrzyskach olimpijskich zabrakło aktualnych mistrzyń Starego Kontynentu. Janusz Biesiada, prezes PZPS, bardziej niż na skuteczną mediację CEV w FIVB jest skłonny liczyć na... cud. Taki na przykład, jak przed ośmioma laty, gdy nasi siatkarze wskoczyli do turnieju interkontynentalnego na dwa tygodnie przed jego rozpoczęciem, a z Patras przebili się do Atlanty.

Po stracie szans na bilety do Aten, w Polsce niemal za pewnik uznano, że prezes FIVB będzie dla Polski tak wyrozumiały jak dla Dominikany. Ta druga, po przegranej na kontynencie otrzymała kolejną szansę i ją wykorzystała. Niestety, Acosta dla nas był nieprzejednany. W poniedziałek FIVB potwierdziła to, co wiedzieliśmy wcześniej.

- Zasady kwalifikacji do turnieju interkontynentalnego są znane od kwietnia 2003 roku. Są w nim miejsca tylko dla dwóch najwyżej klasyfikowanych w rankingu drużyn z Europy. W tym zestawieniu jesteśmy na czwartej pozycji. Ustępujemy Włoszkom, Rosjankom i Holenderkom. W maju pojechalibyśmy do Japonii, gdyby dwie z nich zakwalifikowałoby się do Aten z Pucharu Świata i turnieju kontynetalnego. To udało się na przykład w odniesieniu do mężczyzn. W turnieju interkontynentalnym zagramy wraz z Francją, bo lepsze od nas w rankingu Włochy, Rosja oraz Serbia i Czarnogóra do igrzysk już się dostały - wyjaśnia Janusz Biesiada.

Andrzej Niemczyk, trener mistrzyń Europy, nie ukrywa, że liczy jeszcze na skuteczną mediację europejskiej federacji (CEV) w światowej (FIVB). Jednak bez względu na to, czy zagramy w maju w Japonii czy nie, okazji do gier biało-czerwonym w pierwszym półroczu nie zabraknie. W maju wystąpią w Szwajcarii w turnieju z udziałem ośmiu najsilniejszych drużyn świata, a następnie w Korei bądź Japonii zagrają eliminacje do Grand Prix, żenskiego odpowiednika Ligi Światowej. Jeśli się przez nie przebiją, to na finał pojadą w lipcu do Włoch.

- Temu celowi będą podporządkowane nasze najbliższe działania. A igrzyska? Trzeba czekać na cud. Taki jak przed ośmioma laty przydarzył się zespołowi Wiktora Kreboka. Dwa tygodnie przed turniejem w Patras wycofał się Egipt. Zajęliśmy jego miejsce i przebiliśmy się do Aten - przypomina prezes PZPS.

Tym razem podobną przysługę mogą nam oddać już tylko Argentyna bądź Portoryko, które obok Włoch i Rosji zakwalifikowano do Japonii. Zagrają tam również cztery najlepsze zespoły z Azji (gospodynie, Korea Płd., Tajlandia, Tajwan), dla których będą to jednocześnie eliminacje kontynentalne. Awans do igrzysk zdobędą cztery czołowe drużyny, jeśli będzie wśród nich przedstawiciel Azji lub trzy czołowe oraz najlepszy zespół azjatycki.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane