Tylko jednego zwycięstwa brakuje siatkarzom Lotosu Trefla do awansu do strefy medalowej PlusLigi. Na inaugurację play-off gdańszczanie pokonali w Bydgoszczy miejscowy Transfer 3:1 (27:25, 25:23, 33:35, 25:16). W sobotnim meczu mieliśmy wiele zwrotów akcji, seta trwającego 47 minut oraz moment totalnej dominacji żółto-czarnych, który przypadł akurat na czwartą partię. W najlepszej czwórce rozgrywek zespół Andrei Anastasiego może zameldować się już w najbliższy wtorek w Ergo Arenie. Wystarczy po raz drugi pokonać tego rywala. Początek spotkania 3 marca o godzinie 20:30. W półfinale czeka już PGE Skra Bełchatów, która pokonała w ćwierćfinale Zaksę Kędzierzyn-Koźle 2-0.
ZOBACZ, GDZIE I O CO GRAJĄ W TEN WEEKEND TRÓJMIEJSKIE ZESPOŁY SIATKARSKIE
Transfer: Woicki 1, Cupković 10, Duff 8, Jarosz 26, Waliński 11, Jurkiewicz 7, Nally (libero) oraz Marshall 8, Nowakowski, Wolański, Gunia
LOTOS TREFL: Falaschi 3, Mika 26, Grzyb 13, Troy 12, Schwarz 13, Gawryszewski 9, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz 2, Czunkiewicz 1
kibice oceniają
Przed fazą play-off Lotos Trefl grał trzykrotnie z drużyną Vitala Heynena. Jedno starcie odbyło się w Bydgoszczy, dwa w Ergo Arenie. Złożyły się na to spotkania ligowe, wygrane 3:1 na wyjeździe i 3:2 u siebie. Uzupełnienie stanowi mecz ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym gdańszczanie wygrali w Ergo Arenie 3:1.
Ten ostatni pokazał siłę żółto-czarnych na tle bardzo wymagającego rywala. Gdańszczanie zagrali wówczas koncertowo, wygrali dwukrotnie partię do 13 i tylko chwilowa zadyszka sprawiła, że oddali rywalowi seta. Świetnie wypadł Mateusz Mika. Mistrz świata prezentował się tak, jakby nie widział rywali. A trener Heynen nazwał go wówczas niemal kompletnym siatkarzem.
Od tego momentu belgijski szkoleniowiec, który sięgnął z kadrą Niemiec po brązowy medal minionego mundialu, nie znalazł recepty na zastopowanie przyjmującego Lotosu Trefl i kadry Polski. A Mika już w pierwszym secie starcia play-off z Transferem zagrał własny koncert. Zdobył w nim aż 10 pkt, kończąc m.in. 9 z 13 ataków. Wydatnie przyczynił się do tego, że inauguracyjna partia w najważniejszej części sezonu padła łupem jego drużyny. Choć nie było łatwo.
Pierwsze, 2-punktowe prowadzenie objęli gospodarze, po ataku środkiem Wojciecha Jurkiewicza (5:3). Kiwka Pawła Woickiego dała Transferowi jeszcze wyższą przewagę (7:4). Na więcej gdańszczanie nie pozwolili w tej partii rywalom.
Do remisu 9:9 doprowadził nie kto inny, jak Mika. I choć gospodarzom jeszcze raz udało się odskoczyć na odległość trzech punktów, to kolejna pogoń żółto-czarnych dodała im skrzydeł. Rozegrał się Mika, który w pewnym momencie zdobył 3 punkty z rzędu dla Lotosu Trefla, przedzielone złym zagraniem byłego atakującego gdańszczan, Jakuba Jarosza (17:20).
Gra falami trwała jednak do zakończenia partii. Drużynę przed kolejnym remisem uchronił Andrea Anastasi, który poprosił o wideoweryfikację po ataku Miki, uznanym przez sędziego za autowy. Włoch miał rację, a gdańszczanie prowadzili 22:20. Drugi w secie as serwisowy Murphyego Troya przyniósł serię piłek setowych (21:24). Niespodziewanie Transfer obronił wszystkie (24:24) i mieliśmy grę na przewagi. Zakończyły ją dwa z rzędu ataki Miki.
Druga partia miała bardzo podobny przebieg z tą różnicą, że mniej widoczny był w niej Mika - zdobył 3 pkt. Gdańszczanie mogli jednak liczyć w niej na pomoc ze strony rywali, którzy nie potrafili ustrzec się prostych błędów.
Popsuta zagrywka Jarosza, czy złe zagranie Woickiego przyczyniły się do tego, że po 9 zagrywkach na tablicy wyników pojawiło się 6:3 dla Lotosu Trefla. Radość z wysokiego prowadzenia u gdańszczan nie trwała jednak długo. Po asie serwisowym Konstantina Cupkovicia (11:10) to oni musieli gonić rywala. Dwa skuteczne zagrana Troya przywróciły im jednak przewagę.
Rolę lidera w ważnym momencie przejął Wojciech Grzyb. Dwa skuteczne bloki środkowego i było 15:13 dla Lotosu Trefla. Mało tego gdańszczanie potrafili odskoczyć na 21:16, ale zryw Transferu pomógł w utrzymaniu nadziei.
Atak Jurkiewicza sprawił, że było już tylko 21:22. Skuteczne zagrania Sebastiana Schwarza oraz Troya i powtórzyła się sytuacja z pierwszej partii (21:24) z serią piłek setowych. Autowe zagranie Schwarza sprawiło, że scenariusz powoli stawał się identyczny (23:24), ale seta zakończył autowy serwis Jarosza.
Transfer pokazał, że potrafi być jeszcze bardziej groźny w trzecim secie. Nieźle zaczął grać przy siatce Justin Duff oraz Steven Marshall. Bloki tych dwóch siatkarzy przyczyniły się do objęcia przez ich zespół prowadzenia 7:3. Budowanie przewagi gospodarzy zatrzymał atakiem Schwarz (7:4). Za chwile jednak Marshall trafił po skosie i ponownie Transfer mógł czuć się bezpiecznie.
Przy stanie 17:14 spokój gości zmącił asem Grzyb. Kiedy po prostej skutecznie zaatakował bohater pierwszego meczu obu drużyn w tym sezonie, rezerwowy atakujący Lotosu Trefla Damian Schulz, było już tylko 21:20 dla gospodarzy. Zagrywka w siatkę Cupkovicia i blok na Jaroszu dały pierwszą piłkę meczową. Zmarnował ją niedokładną zagrywką Schulz.
Drugą okazję do objęcia prowadzenia w ćwierćfinale przyniósł atak Schwarza. Niemiec powędrował w kolejnej akcji na zagrywkę i... także ją zepsuł (25:25). Następny atak należał do Miki, ale poleciał w aut. I choć gdańszczanie twierdzili, że gospodarze dotknęli siatki, to wideoweryfikacja pokazała co innego (26:25). Ale i siatkarze Lotosu Trefla potrafili zachować zimną krew. Za chwilę ponownie wrócili na prowadzenie jednak nie mogli zadać decydującego ciosu. I tak gra na przewagi trwała do momentu, aż Duff dwukrotnie zablokował Mikę (35:33).
Przegrana w trwającej 47 min. partii nie podłamała siatkarzy Anastasiego. As serwisowy Troya zapewnił Lotosowi Trefl prowadzenie w czwartym secie 8:5. I choć po chwili gdańszczanie roztrwonili niemal całą przewagę (8:9), to po kolejnych trzech akcjach trener Heynen musiał prosić o czas na żądanie (8:12). Dał on niewiele. Atak Miki i blok Bartosza Gawryszewskiego powiększyły prowadzenie żółto-czarnych do 14:8.
Gdańszczanie totalnie opanowali sytuację na boisku. Gospodarzy nie było już nawet stać na zryw. A mecz zakończył skuteczny atak Schwarza.
Asseco Resovia Rzeszów - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:13, 25:16, 25:21)
Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin 3:1 (19:25, 30:28, 25:17, 25:20)
PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:20, 27:25)
Ćwierćfinały | ||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Asseco Resovia
1 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
Jastrzębski Węgiel
4 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
PGE Skra Bełchatów
2 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
LOTOS TREFL GDAŃSK
3 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 | |||
Cerrad Czarni Radom
8 miejsce po rundzie zasadniczej
|
0 |
Cuprum Lubin
5 miejsce po rundzie zasadniczej
|
1 |
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
7 miejsce po rundzie zasadniczej
|
0 |
Transfer Bydgoszcz
6 miejsce po rundzie zasadniczej
|
0 |
Półfinały | ||||
---|---|---|---|---|
Asseco Resovia
zwycięzca ćwierćfinału 1
|
1 |
PGE Skra Bełchatów
zwycięzca ćwierćfinału 3
|
0 | |
Jastrzębski Węgiel
zwycięzca ćwierćfinału 2
|
0 |
LOTOS TREFL GDAŃSK
zwycięzca ćwierćfinału 4
|
1 |
Finał | |
---|---|
|
|
|