Koszykarki Gambrinusa JME Brno nie zagrają we wtorek z UMMC Jekaterynburg w pierwszym meczu ćwierćfinałowyum play off Euroligi. Działacze FIBA-Europe wreszcie postanowili zainteresować się skandalem stulecia w klubowej koszykówce i przełożyły termin meczu o tydzień.
Telefony na liniach Jekaterynburg - Brno - federacja są rozpalone do czerwoności. Mistrz Czech rząda wykluczenia mistrza Euroligi i Rosji z rozgrywek, ten z kolei szuka polubownego wyjścia z sytuacji. Najprawdopodobniej Rosjanie chcieliby, by FIBA-Europe zdyskwalifikowała
DeLishę Milton i
Yolandę Griffith, które posługiwały się fałszywymi gruzińskimi paszportami. Rosjanie ponoć także chcą przystać na karę finansową. Na takie rozwiązanie nie chcę wyrazić zgody federacja amerykańska. Dyskwalifikacja zawodniczek mogłaby mieć daleko idące następstwa, włącznie z wykluczeniem ich z udziału w turnieju olimpijskim. Rosjanie sa głęboko przekonani, że przyjęta linia obrony jest właściwa i wszystko skończy się po ich myśli. Ze stratą Amerykanek już się pogodzili, ale szybko wypełniają tę lukę. Od połowy lutego z UMMC trenuje Kubanka Calderon Martinez. Kilka dni temu zatrudniono tam białoruską skrzydłową
Olgę Muraszkinę z... Meblotapu AZS Chełm. W piątek zaś pozyskano jedną z największych gwiazd światwego basketu, australijską silną skrzydłową,
Lauren Jackson.
Do
Lotosu, który piąty raz z rzędu bierze udział w fazie play off Euroligi, (pierwszy mecz z D'Aix-en-Provance Basket 13 we wtorek o 16.15 w hali GOSiR) spływają faksy z różnych stron z opiniami na ten temat.
- Jedna z nich sugeruje, że federacja rosyjska może za to zapłacić nawet utratą miejsca w turnieju olimpijskim. Najbardziej w tej sprawie żal mi kibiców, jednak walkowery i dyskwalifikacje są częścią sportu - mówi
Mieczysław Krawczyk, prezes gdyńskiego klubu.