- 1 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (76 opinii)
- 2 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (104 opinie)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (501 opinii) LIVE!
- 4 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (105 opinii)
- 5 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (107 opinii)
- 6 Wszystko o derbach Lechia - Arka (164 opinie)
LECHIA: Wojtkuński (55 Plich), Kwiatkowski, Witoszyński - Sienkiewicz, Doroszkiewicz (41 Płonka) - Minadze, Jastrząb, Więciorek - Lenartowicz - Fedde (72 Hedesz), Baraniak, Aszwetia, Kasperek, Piszczek - Czubinidze.
ARKA: Bartkowiak (62 Ruszkiewicz), Wojaczek, Kałduński - Skindel, Andrzejczuk - Jeliński (62 Garkawyj), Dąbrowski, Nowak (75 Raszpunda) - Szostek - Krieczun, Madejewski, Szwichtenberg, Korbolewski, Motyl, Simiankowski.
Sędzia: Żórawski (Łódź). Żółte kartki: Więciorek, Fedde (Lechia), Bartkowiak (Arka). Widzów: 500.
Arka miała przewagę zwłaszcza przed przerwą. - Gdyby nasi kopacze byli bardziej skuteczni, wygralibyśmy wyżej - przyznał Maciej Stachura. Szkoleniowiec Arki aż złapał się za głowę, gdy Waldemar Szwichtenberg z najbliższej odległości spudłował z karnego. Temu też zawodników, wśród kilkunastu wykopów piłki po karnych w aut, zdarzyła się też taka piłka, która zamiast z boku opuściła boisko poza linią końcową, co oznaczało młyn dla rywali z miejsca kopu. Ale mylił się też Stanisław Krieczun. Co prawda po jego dwóch karnych oraz trafieniu z dropa Arka w 17. minucie objęła prowadzenie 9:0, ale dwa inne karne i podwyższenie w drugiej połowie były przestrzelone.
Panowie, budzimy się czy "podkręcić grę" - tego typu okrzykami była mobilizowana Lechia z boksu trenerów, ale na niewiele się to zdało. Rezerwoiw Arki paradowali zaś w koszulkach z nadrukiem Wiara naszą siłą". Co prawda w drugiej połowie gospodarze przeszli do zdecydowanego ataku, ale przez blisko dziesięć minut, mimo sześciu piłek z boku w bezpośrednim polu punktowym rywali, nie zdołali żadnego punktu. Gdańszczanie rezygnowali z pewnych zdobyczy z karnych na rzecz gry w maulach. - Ten element wykonujemy zazwyczaj doskonale, ale dziś nie potrafiliśmy się nawet prawidłowo w nim związać. Może za bardzo chcieliśmy wygrać - przyznał Stanisław Więciorek. - Teraz można się zastanawiać, czy nie lepiej było kopać na słupy. Jednak już przed meczem to ja ustalałem taktykę, że próbować będziemy szukać przyłożeń, a karne rozgrywać będzie poprzez wykopy w auty - dodał trener Urbanowicz.
Lechia nie wykorzystała okresu przewagi, gdy żółtą kartkę za zawalanie młyna otrzymał Daniel Bartkowiak. Potem były dwa dziesięciominutowe wykluczenia gdańszczan (Więciorek i Tomasz Fedde) i gra 15 na 13 Arki, ale również bez punktu. Ten drugi zawodnik mógł z powodzeniem zostać wyrzucony z boiska, gdyż uderzył Krieczuna bez piłki. I to był właściwie jedyny zgrzyt tego dnia. Wcześniej i później na boisku i na trybunach był spokój. Policja ograniczyła się do kilku zaledwie patroli, nie było w ogóle jednostek w czarnych uniformach, białych hełmach i z tarczami, znanych z meczów piłkarskich o podwyższonym ryzyku.
W 73. minucie rajdem z własnej połowy na pole 22 metrów gdynian popisał się Piotr Piszczek. Niewiele brakowało, aby skrzydłowy Lechii przedarłby się aż do przyłożenia, gdyż piłka uciekła Łukaszowi Szostkowi, ale błąd grającego w tym meczu na pozycji łącznika młyna zawodnika, naprawił Motyl. To właśnie też Mariusz ustalił końcowy rezultat. Na dwie minuty przed końcem przejął "jajo" na środku boiska i szybkim sprintem ze slalomem zaniósł je na pole punktowe rywali. Lechia jeszcze zaatakowała, ale znów jej młyn został powstrzymany 2-3 metry od celu.
- Zabrakło konsekwencji w grze oraz realizacji założeń taktycznych. Zbyt dużo popełniliśmy prostych błędów. Arka grała dziś słabo, a my... dużo słabiej. Wszystko wskazuje na to, że straciliśmy szanse na organizację meczu o brąz o siebie. Jednak bez względu na to, gdzie przyjdzie grać z Folcem, chcemy bić się o podium - oceniał Urbanowicz.- Piękne rugby można grać na... plaży. Dzisiaj najważniejsze były punkty. Dużo było walki i gry obronnej. Dla kibiców to rzeczywiście momentami mogło być nudne - dodał Stachura.
Czołówka tabeli:
1. Blachy Pruszyński Łódź 17 16 1 0 883-139 50
2. Arka Gdynia 17 14 1 2 606-166 46
3. Folc AZS AWF Warszawa 17 12 1 4 532-196 42
4. Lechia Gdańsk 17 12 0 5 398-243 41
Kluby sportowe
Opinie (32) 2 zablokowane
-
2007-06-07 09:40
Last kolejka
Ciekawe jak zagra łodz? czy o prestiz czy pomyślą aby nie rozbijać się przed arką? meczów arki ie widziałem z łodzia i lechią ale nie jest bez szans w finale.
- 0 0
-
2007-06-07 09:44
Ostatni mecz Arki z Budowlanymi w Gdyni pokazał, że jest szansa na złoto dla "Buldogów" - Łodzianie są mocni, ale do ogrania, no a brąz ... bezsprzecznie należy się Lechii. Arka - złoto, Lechia - brąz... tylko Ogniwa brakuje pomiędzy... może w przyszłym sezonie...
- 0 0
-
2007-06-07 11:05
Co zrobi Rychu?
A mi sie wydaje ze Wiejski zagra na maksa. Będzie chciał na czysto bez porażki zakończyć sezon. Bo jak noga z Arką mu się podwinie to zawsze powie, ze trzeba zmienć system rozgrywek i bez play of to On były Mistrzem Świata i okolic
- 0 0
-
2007-06-07 11:56
ARECZKA
BRAWO PANOWIE ! ARKA WYGRALA ALE WIELKI SZACUNEK DLA ZAWODNIKOW I KIBOLI L E C H I !!!!! BEDZIEMY TRZYMAC KCIUKI ZA LECHIE W WALCE O BRAZ( PEWNE 3 MIEJSCE) POWODZENIA!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2007-06-07 11:57
Rychu już powiedział co zrobi:
Cytuje wypowiedź Ryszarda Wiejskiego z 06.06.2007:
" Nie ukrywam, że stoję przed dylematem. Z jednej strony chcielibyśmy zakończyć tę edycję rozgrywek bez porażki, a tym samym przeciwko Folcowi powinniśmy wystąpić w najsilniejszym składzie. Z drugiej zaś, chociażby ze względu na fatalny stan boiska Folca, zachodzi obawa, że nasi zawodnicy mogą łatwo nabawić się kontuzji i może ich zabraknąć w finale. Ostateczną decyzję podejmiemy przed samym meczem w Warszawie. Z pewnością nie zagra Łukasz Wieczorek, który nabawił się urazu."- 0 0
-
2007-06-07 12:26
Będzie na poważnie.
Ukraińcy już w Łodzi, nik nie odpuści ani tego meczu a w finale i tak ogramy arkowców! Pokonaliśmy ich spokojnie w Gdyni a u nas nikt nas nie pokona.
- 0 0
-
2007-06-07 12:32
chyba nie widziałeś meczu w Gdyni - spokojnie nie wygraliście - spokojnie to wynik mógł być na korzyść Arki. Spotkanie było wyrównane.
- 0 0
-
2007-06-07 12:48
Znowu to samo
a lodziaki znow sie napinaja i zeby nie bylo tak jak pare lat temu z ogniwem a pozniej z arka. Napierw sie napinali a pozniej w dupe dostali
Pozdro- 0 0
-
2007-06-07 12:49
do rugby fana
meczu nie widziałem , ale rozmawiałem z tymi co widzieli i po pierwszej połowie powinno być co najmniej 15 punktamidla Budowlanych. Czytałem wypowiedzi trenera, który sam popwiedział, ze Budowlani powinni znacznie wyzej wygrać i przez rozpręzenie na koniec było gorąco. Ale jak przystało na Budowlanych ich obrona stanowiła mur. Zresztą Arka nic im nie połozyła a nasi TAK!
- 0 0
-
2007-06-07 12:51
nikt się nie napina. Zawodnicy szanują wszystkich przeciwników ale znają swoja wartość. Są jedyną druzyną bez porazki . Arka jak zdobywała ostatniego mistrza grała tak samo i wygrała finał z nami.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.