- 1 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (33 opinie)
- 2 Lechia prawie w ekstraklasie (295 opinii) LIVE!
- 3 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (93 opinie)
- 4 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (162 opinie) LIVE!
- 5 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (36 opinii)
- 6 Wybrzeże bliskie sensacji z Industrią (7 opinii)
Siatkarki Olimpijczyka Gdańsk zbyt późno osiągnęły formę na finał II ligi. W ostatniej kolejce zespół Jacka Łapińskiego pokonał na wyjeździe Zawiszę Sulechów 3:2 (13:25, 25:22, 14:25, 25:18, 15:12), ale to rywalki zachowują nadal szanse na awans na zaplecze ekstraklasy. Olimpijki czeka walka o utrzymanie.
OLIMPIJCZYK: M. Skłucka, W. Skłucka, Hohn, Toszek, Brzostowska, Sobocińska oraz Dzierżyńska (libero), Kowalczyk, Wyrwińska.
W ostatniej kolejce gdańszczanki toczyły korespondencyjny pojedynek z AZS AWF II Poznań. Wiadomo było, że z tą drużyną zagrają o utrzymanie, ale 14. kolejka miała rozstrzygnąć, która z tych drużyn będzie w dalszej rywalizacji uprzywilejowana. Wygrał Olimpijczyk, choć pierwszy set ani trochę na to nie wskazywał.
- To efekt 7-godzinnej podróży. Nie było przyjęcia. Gdy w drugim secie poprawiliśmy zagrywkę, a rywalki szczególnie gnębiły tym elementem Marzena Toszek i Joanna Sobocińska, przejęliśmy inicjatywę. Od czwartego seta, po wejściu Katarzyny Kowalczyk graliśmy na dwie wystawiające. najważniejsze, że jak jednej zawodniczce przydarzały się błędy, to inna przejmowała ciężar na siebie. Tego w poprzednich meczach brakowało - ocenia trener Łapiński.
OLIMPIJCZYK: M. Skłucka, W. Skłucka, Hohn, Toszek, Brzostowska, Sobocińska oraz Dzierżyńska (libero), Kowalczyk, Wyrwińska.
W ostatniej kolejce gdańszczanki toczyły korespondencyjny pojedynek z AZS AWF II Poznań. Wiadomo było, że z tą drużyną zagrają o utrzymanie, ale 14. kolejka miała rozstrzygnąć, która z tych drużyn będzie w dalszej rywalizacji uprzywilejowana. Wygrał Olimpijczyk, choć pierwszy set ani trochę na to nie wskazywał.
- To efekt 7-godzinnej podróży. Nie było przyjęcia. Gdy w drugim secie poprawiliśmy zagrywkę, a rywalki szczególnie gnębiły tym elementem Marzena Toszek i Joanna Sobocińska, przejęliśmy inicjatywę. Od czwartego seta, po wejściu Katarzyny Kowalczyk graliśmy na dwie wystawiające. najważniejsze, że jak jednej zawodniczce przydarzały się błędy, to inna przejmowała ciężar na siebie. Tego w poprzednich meczach brakowało - ocenia trener Łapiński.