Po trzech tygodniach bez ligi w trakcie sezonu można się za nią stęsknić. Liga to liga, mimo że nie zawsze smakuje. Dziś
Stoczniowiec zagra z Podhalem. Wyjątkowo zapraszamy kibiców i do "Olivii", i przed telewizory, ponieważ Polsat Sport przeprowadzi bezpośrednią transmisję z tego spotkania. Dlatego właśnie ta niecodzienna pora - godzina 20.00.
- Wątek telewizyjny ma same walory - komentuje
Marek Kostecki, prezes Stoczniowca.
- Tylko pozornie odgania od nas kibiców, bo z drugiej strony pozwoli obejrzeć nasz zespół tysiącom ludzi w całym kraju. Według szacunków, cyfrowy Polsat jest obecny w ponad trzech milionach gospodastw domowych. To z kolei czynnik mobilizujący dla hokeistów, zwłaszcza, że będą powtórki, również w TV Puls. Jednak przede wszystkim szalenie istotne z punktu widzenia całej ligi jest poszukiwanie sponsorów. Szukanie poprzez telewizję jest najlepszą metodą. Długofalowa współpraca ze stacją tv i cykliczność są kluczem do sukcesu. Hokej, dotąd pojawiający się na antenie jedynie od przypadku do przypadku, z czasem powinien stać się produktem reklamowym.Obecność kamer akurat dziś nie jest przypadkowa, ponieważ ranga gry jest bardzo duża. Rezultat korzystny dla gości może przypieczętować ich drugie miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. Do tej pory drużyny wykorzystywały atut własnego lodowiska - w "Olivii" cieszyliśmy się z wygranej 3:2, w Nowym Targu było 2:4. W obu spotkaniach na listę strzelców wpisywał się wypożyczony z Podhala i niechciany tam
Michał Piotrowski. Podopieczni
Andrzeja Słowakiewicza są bogatsi od "stoczni" o siedem punktów, ale rozegrali dwa spotkania więcej. Gdyby więc gra skończyła się po naszej myśli, sprawa rozdziału przywilejów przed play off pozostałaby otwarta, kto wie, czy nawet nie do lutego, do ostatniej kolejki.
"Szarotki" są wiceliderem również w Interlidze (20 pkt. w 12 grach). Jej czołówka wygląda zresztą swojsko, bo prowadzi Unia (28/12). Za Podhalem stoją Olimpija Lubliana (19/11) i Alba Volan Szekesfehervar (18/11). Właśnie z sąsiadami nowotarżanie grali u siebie w ubiegłym tygodniu. Ze Słoweńcami, u których rezerwowym bramkarzem jest pamiętany w Gdańsku Słowak
Roman Mega, przegrali 1:2, natomiast z Węgrami wygrali 4:3 po dogrywce.
W niedzielę nasi hokeiści wystąpią w Toruniu i potem znowu nastąpi przerwa w rozgrywkach, spowodowana turniejem European Ice Hockey Challenge w Krynicy (18-20 grudnia) z udziałem Białorusi, Francji i Norwegii.
Wiktor Pysz powołał do "30" pięciu stoczniowców:
Tomasza Wawrzkiewicza,
Mariusza Justkę,
Łukasza Sokoła,
Aleksandra Myszkę i
Michała Smeję, a także dwóch wychowanków gdańskiego klubu -
Adama Borzęckiego (Hammarby) i
Adama Bagińskiego (Tychy). W rezerwie pozostaje również
Piotr Jakubowski (Orlik).
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
