- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (314 opinii)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (141 opinii)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (526 opinii) LIVE!
- 4 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (133 opinie)
- 5 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (113 opinii)
- 6 Wszystko o derbach Lechia - Arka (164 opinie)
Mecz w Sopocie zapowiadał się bardzo atrakcyjnie choćby z tego powodu, że jesienią podopieczni Kazimierza Iwańskiego, zwyciężając przy Traugutta 4:1, zszokowali nie tylko pewnych siebie rywali. Teraz Lechia pałała żądzą rewanżu i teoretycznie miała za sobą wszystkie atuty, włącznie z dopingiem rzeszy oddanych fanów (łącznie na trybunach zasiadło ok. 2500 ludzi). KP Sopot tylko na ten jeden raz wynajął obiekt Ogniwa, toteż trudno pisać, że grał u siebie. - Futbol to perfidna dziedzina życia - mówi trener KPS. - Jeśli wiesz, jak to zrobić, a piłkarze to zrozumieją, wówczas można zniwelować wszelkie przewagi. Dobrą grą i walką na całym boisku.
Że Lechia rozpoczęła wiosnę równie topornie jak naszpikowana gwiazdami krakowska Wisła jest już faktem. Cenny punkt uratował Maciej Kalkowski w 82 min. Tomasz Szczypior był o włos od złapania rzutu karnego. Jerzy Jastrzębowski zawsze może mówić, że szykował formę lechistów na ważniejsze spotkania. W gronie sympatyków gdańszczan są jednak osoby niecierpliwe i porywcze. To one w przerwie meczu (było 0:0) z hukiem wpadły do szatni miejscowych i bez żadnych ceregieli groziły im konsekwencjami za dalszy opór. Słowem szok. Tym bardziej, że w KPS nie brakuje starych lechistów (bracia Motykowie, Głos, Berlik). Los chciał, że w 71 min gola strzelił stary polonista, Adam Szymura, piłkarz z odzysku, ostatnio nie grający.
- Nie możemy być głusi i niewidomi. Bierność przeczyłaby intencjom naszej działalności - komentował obecny na meczu Henryk Klocek. Prezez Pomorskiego ZPN, w porozumieniu z przewodniczącym Wydziału Dyscypliny, ogłosił wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. - Mam wrażenie, że groźba kary wisi nad oboma klubami. No bo jakim cudem chuligani wybijają szyby w stojącym na strzeżonym parkingu samochodzie bramkarza gospodarzy! To nie jedyna wątpliwość. Delegat, jak również obserwator zgodnie opisali, iż pod szatnią KP doszło do przepychanki z udziałem cywilów i policjantów.
Bolesław Szałatyński, prezes KPS, żałował, że akurat w tej chwili podejmował Pawła Adamowicza i nie mógł szybko zareagować. Inaczej być może złapałby sprawców. Udało mu się jednak uniknąć tego, czemu tydzień wcześniej nie zapobiegli działacze w Redzie. Spora grupa kibiców Lechii próbowała wedrzeć się na obiekt szturmem i za darmo (przedsprzedaż biletów w siedzibie Lechii wyniosła tylko ok. 200 sztuk na 1000 zamówionych). - To było z góry zaplanowane, a szkoda, bo ustaliłem niską cenę biletów - mówił pan Bolesław, mimo to zadowolony z rekordowych wpływów. - Mamy za sobą największe piłkarskie przedsięwzięcie w historii miasta!
Prezes Klocek wyraził żal, iż obecny na meczu prezydent Adamowicz w żaden sposób nie zaapelował do kibiców o rozsądek. Też się zdziwiliśmy. Wczoraj aż się prosiło, aby rzecznik włodarza Gdańska, z lubością informujący media o zaangażowaniu szefa w biało-zielone sprawy, sporządził kolejne pismo.
W Lęborku, gdzie walczące Pogoń i Bałtyk podzieliły się punktami (0:0), podczas gry toczonej w ogromnym wietrze, najpierw kłopoty miał jeden z sędziów-asystentów, bo w jego kierunku - bynajmniej nie niesione siłami natury - leciały kamienie, później również butelki. Arbiter główny, Dominik Sulikowski, dwukrotnie przerywał spotkanie. Za gośćmi przyjechała grupa szalikowców, zaprzyjaźnionych z miejscowymi. Grupa niezbyt spokojna (lżono m.in. pauzującego za kartki Artura Rosińskiego, który ponoć wystąpił w jakimś meczu towarzyskim z udziałem sympatyków Arki), ale jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Mirosław Zimny rozmawiał z kibicami w przyjacielskim, zdawało się, tonie. Do najgorszego doszło po meczu w szatni, gdy trener biało-niebieskich, został powalony przez chuligana w kominiarce, pseudonim "Smurf". Cios w tył głowy oszołomił szkoleniowca. Z pomocą rzucili się piłkarze, również Pogoni i inni fani. Dało się słyszeć, że Zimny zirytował "kibiców" odrzuceniem piłkarza przybyłego z Ugandy, ale trudno w to uwierzyć. Bardziej możliwa jest rezygnacja trenera, a jeszcze bardziej wycofanie się pani prezes, Marzeny Wałczek, obrażanej na trybunach. To mógłby być koniec klubu.
Kluby sportowe
Opinie (56)
-
2004-03-24 01:48
Bandyci. Lechia z tymi kibicami powinna byc
skazana na IV lige. Co to jest za zwyciestwo jezeli ci bandyci wprowadzaja terror. Mam w dupie taka Lechie. Jezeli oni tak postepuja na IV-to ligowym poziomie to co bedzie dalej? Marze o alternatywie dla calej tej chorej, polskiej ligi gdzie nie tyle sie boje chodzic co dzikosc tych ludzi mnie odraza.
- 0 0
-
2004-03-23 20:48
Klocek bez wykształcenia...
Klocek ty buraku,sam sie zdyscyplinuj patałachu,jakim cudem zrobili z ciebie szefa OZPN,ty powinieneś szkołe jakąś najpierw skończyć.
- 0 0
-
2004-03-23 20:34
Lechia się teraz tłumaczy jeszcze głupiej niż Rywin.
- 0 0
-
2004-03-23 20:06
Tomek
No,no ,dawaj Tomek,opowiedż jak było naprawdę...
- 0 0
-
2004-03-23 19:41
znajoma rozpoznała auto właściciela...
który parę dni wcześniej przytulał się do niej na jednej z trójmieskich dyskotek, opowiedziała to swojemu menowi, a ten...
(dalej już wiecie)- 0 0
-
2004-03-23 19:27
K***** jakie wyolbrzymianie!!!
Panowie ta szyba została wybita przez piłke która tak niefortunnie spadła na początku drugiej polowy na tyły tego audi. I to był jeszcze do tego samochód z Gdańska. Więc zanim ktoś zacznie pisać bzdury niech się zastanowi. A to że paru gostków wlazło tam do szatni to jeszcze nic wielkiego!!! Przecież nikt nie dostał po głowie, a tam pretensje to każdy może mieć nawet ta fujara Klocek.
- 0 0
-
2004-03-23 19:11
Czegoś chyba nie rozumiem
Zaraz zaraz. A na tym meczu Lechia-Kaszubia to kto rzucał butelką ? Za recydywę kara popwinna być surowa.
- 0 0
-
2004-03-23 18:49
Uważam że wina leży zawsze po stronie Organizatora zawodów. W czasie meczu pucharowego Lechia-Kaszubia poleciały butelki szklane w kierunku asystenta. Lechia jako organizator zawodów poniosła konsekwencje płacąc grzywnę 2000 zł. Teraz kolej na KP Sopot trzeba ukrócić ten preceder i wówczas nie bedzie zadym. Apropo Prezesa Klocka to nie mozna winić Okręgu za ewidentną winę organizatora meczu. Wystarczy policzyć ile otrzymali kasy za sprzedane bilety ok.10.000 zł. Czy nie mozna było zabezpieczyć imprezy, a skad ma wziąść okręg pieniadze na imprezę.
- 0 0
-
2004-03-23 15:45
Do odważnych
Winni są rodzice tych kretynów co wtargneli do szatni KP Sopot, że spłodzili takich debili. Gratulacje. W takiej atmosferze Lechia spadnie z III ligi szybciej niz do niej weszła.
- 0 0
-
2004-03-23 14:34
BEZMUZGOWCY
Po co te brednie przecież wy-Lechiści wiecie kto był w szatni KP Sopot.Jak nie to ja wam powiem.To Maki w czapce huligans i jego pionki .Co nie tak było????????????????????????I przectancie już pisać że to wina gospodarzy że to bojówka Gedani.Jeszcze raz powtarzam Maki i jego pionki tam byli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.