- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (306 opinii)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (140 opinii)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (527 opinii) LIVE!
- 4 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (113 opinii)
- 5 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (130 opinii)
- 6 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (33 opinie)
Mecz w Sopocie zapowiadał się bardzo atrakcyjnie choćby z tego powodu, że jesienią podopieczni Kazimierza Iwańskiego, zwyciężając przy Traugutta 4:1, zszokowali nie tylko pewnych siebie rywali. Teraz Lechia pałała żądzą rewanżu i teoretycznie miała za sobą wszystkie atuty, włącznie z dopingiem rzeszy oddanych fanów (łącznie na trybunach zasiadło ok. 2500 ludzi). KP Sopot tylko na ten jeden raz wynajął obiekt Ogniwa, toteż trudno pisać, że grał u siebie. - Futbol to perfidna dziedzina życia - mówi trener KPS. - Jeśli wiesz, jak to zrobić, a piłkarze to zrozumieją, wówczas można zniwelować wszelkie przewagi. Dobrą grą i walką na całym boisku.
Że Lechia rozpoczęła wiosnę równie topornie jak naszpikowana gwiazdami krakowska Wisła jest już faktem. Cenny punkt uratował Maciej Kalkowski w 82 min. Tomasz Szczypior był o włos od złapania rzutu karnego. Jerzy Jastrzębowski zawsze może mówić, że szykował formę lechistów na ważniejsze spotkania. W gronie sympatyków gdańszczan są jednak osoby niecierpliwe i porywcze. To one w przerwie meczu (było 0:0) z hukiem wpadły do szatni miejscowych i bez żadnych ceregieli groziły im konsekwencjami za dalszy opór. Słowem szok. Tym bardziej, że w KPS nie brakuje starych lechistów (bracia Motykowie, Głos, Berlik). Los chciał, że w 71 min gola strzelił stary polonista, Adam Szymura, piłkarz z odzysku, ostatnio nie grający.
- Nie możemy być głusi i niewidomi. Bierność przeczyłaby intencjom naszej działalności - komentował obecny na meczu Henryk Klocek. Prezez Pomorskiego ZPN, w porozumieniu z przewodniczącym Wydziału Dyscypliny, ogłosił wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. - Mam wrażenie, że groźba kary wisi nad oboma klubami. No bo jakim cudem chuligani wybijają szyby w stojącym na strzeżonym parkingu samochodzie bramkarza gospodarzy! To nie jedyna wątpliwość. Delegat, jak również obserwator zgodnie opisali, iż pod szatnią KP doszło do przepychanki z udziałem cywilów i policjantów.
Bolesław Szałatyński, prezes KPS, żałował, że akurat w tej chwili podejmował Pawła Adamowicza i nie mógł szybko zareagować. Inaczej być może złapałby sprawców. Udało mu się jednak uniknąć tego, czemu tydzień wcześniej nie zapobiegli działacze w Redzie. Spora grupa kibiców Lechii próbowała wedrzeć się na obiekt szturmem i za darmo (przedsprzedaż biletów w siedzibie Lechii wyniosła tylko ok. 200 sztuk na 1000 zamówionych). - To było z góry zaplanowane, a szkoda, bo ustaliłem niską cenę biletów - mówił pan Bolesław, mimo to zadowolony z rekordowych wpływów. - Mamy za sobą największe piłkarskie przedsięwzięcie w historii miasta!
Prezes Klocek wyraził żal, iż obecny na meczu prezydent Adamowicz w żaden sposób nie zaapelował do kibiców o rozsądek. Też się zdziwiliśmy. Wczoraj aż się prosiło, aby rzecznik włodarza Gdańska, z lubością informujący media o zaangażowaniu szefa w biało-zielone sprawy, sporządził kolejne pismo.
W Lęborku, gdzie walczące Pogoń i Bałtyk podzieliły się punktami (0:0), podczas gry toczonej w ogromnym wietrze, najpierw kłopoty miał jeden z sędziów-asystentów, bo w jego kierunku - bynajmniej nie niesione siłami natury - leciały kamienie, później również butelki. Arbiter główny, Dominik Sulikowski, dwukrotnie przerywał spotkanie. Za gośćmi przyjechała grupa szalikowców, zaprzyjaźnionych z miejscowymi. Grupa niezbyt spokojna (lżono m.in. pauzującego za kartki Artura Rosińskiego, który ponoć wystąpił w jakimś meczu towarzyskim z udziałem sympatyków Arki), ale jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Mirosław Zimny rozmawiał z kibicami w przyjacielskim, zdawało się, tonie. Do najgorszego doszło po meczu w szatni, gdy trener biało-niebieskich, został powalony przez chuligana w kominiarce, pseudonim "Smurf". Cios w tył głowy oszołomił szkoleniowca. Z pomocą rzucili się piłkarze, również Pogoni i inni fani. Dało się słyszeć, że Zimny zirytował "kibiców" odrzuceniem piłkarza przybyłego z Ugandy, ale trudno w to uwierzyć. Bardziej możliwa jest rezygnacja trenera, a jeszcze bardziej wycofanie się pani prezes, Marzeny Wałczek, obrażanej na trybunach. To mógłby być koniec klubu.
Kluby sportowe
Opinie (56)
-
2004-03-23 11:02
Kto za tym stoi
Agresywna wypowiedż Gedanisty tylko potwierdza fakt,że za incydentem w przerwie mogła stać jakaś wynajęta przez Gedanię grupa ludzi,bo w bojówkę Gedanii raczej bym nie wierzył.
- 0 0
-
2004-03-23 10:55
Kto organizatorem ?
Jeżeli za wszelką cenę organizuje się mecze gdzie popadnie tylko nie na stadionie to potem są tego takie efekty. Jeżeli ktoś nie jest w stanie zorganizować meczu z udziałem takiej liczby kibiców to musi ponieść odpowiedzialność. To już absurd aby karać drużynę gości za organizację meczu. Czy klub za którym jeździ ponad 2000 ludzi ma ponosić tego konsekwencje? Od czego jest OZPN ? Zbierać składki to pierwsi ale organizować mecze i pomagać klubom to już ich nie ma. Jeżeli Klocek wygra ponownie wybory to będzie prawdziwa kpina i nigdy nie będzie drużyny za szczeblu centralnym. Klocek - pomóż Arce i Lechii bo niedlugo będziesz miał tylko IV ligę i wtedy dopiero będzie się działo....
- 0 0
-
2004-03-23 10:54
To nie była żadna bojówka Gedani...
... wstyd !! J******* się w te pały!!! I chociaż przyznajcie się Gdańskie pedały. Okres Lechii się skończył, a ten wyczyn był ostatnim w tej lidze!!! Czas zmienić Betony ligę.... na niższą bue bue bue....
W Gdańsku od ostatniego weekendu rządzi GEDANIA!!!- 0 0
-
2004-03-23 10:53
to sa kpiny
doskonale wiadomo ze do szatni KP weszly betony!!! robili tak przez caly sezon w V lidze jezeli ich szmacianka nie prowadzila do przerwy!! informacje potwierdzil koles ktory gra w sopocie!! to jest paranoja i oni sie uwazaja za kibicow i mysla ze maja zaje..... klubik, krory nie moze sobie dac rady z przecietniakiem z sopotu... hehe
- 0 0
-
2004-03-23 09:56
Wynajęła ich Gedania?
Bardzo mozliwe,że to prowokacja i do szatni wtargnęły bandziory wynajęte przez Gedanię,w końcu zapłacili KP Sopot za zwycięstwo nad Lechią i do przerwy nie dawali rady,więc może chcieli użyć innych argumentów,to wszystko układa się w logiczną całość,jeśli Gedanię stać na motywowanie przeciwników Lechii,stać ich też na pewno na wynajęcie bandziorów.
- 0 0
-
2004-03-23 08:34
Rekord Gunise
Bez wsparcia Policji i służb porządkowych organizacja takiej imprezy będzie zawsze na pograniczu prawa. Ale trzeba przyznać że to jest ewenement w skali całego Kraju żeby na mecz o mistrzostwo IV ligi było 2500 kibiców. Panie Listkiewicz a dlaczego Pana nie było na tych zawodach. To może byś zreorganizował te śmieszne rozgrywki albo dymisję złożył!!
- 0 0
-
2004-03-23 08:30
Chołota i banda prostaków, którym wydaje się, że są gangsterami.
Nic dodać, chołota w Sopocie, chołota w Lęborku...
- 0 0
-
2004-03-23 08:16
Heniek
zrób magistra.
kto był organizatorem?Za co karać Lechię?
A ty jako wielki prezes Związku nie mogłeś zaapelować do kibiców o spokój i rozsądek?
Trzeba było zobaczyłbyś jakie masz poważanie!!!
A ci kolesie w szatni Sopotu to ła bojówka Gedanii i kazała piłkarzom z Sopotu wygrać mecz.- 0 0
-
2004-03-23 07:16
mecz
i o to w ten sposob kibice lechii skutecznie odstraszyli sponsorow od swego klubu , brawo
- 0 0
-
2004-03-23 03:49
Stara plyta
Wszyscy i wszystko, tylko nie my. Stara plyta Lechi.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.