- 1 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (39 opinii)
- 2 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (80 opinii)
- 3 Żużel: składy, debiut, IMP i zagranica (55 opinii)
- 4 Gedania przegrywa i spada na 11. miejsce w tabeli (4 opinie)
- 5 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (200 opinii)
- 6 Dylewicz o Treflu przed Śląskiem (3 opinie)
Podprowadzające, czyli w szpilkach na żużlu
Energa Wybrzeże - żużel
Do castingu na nowe podprowadzające żużlowców Wybrzeża Gdańsk zgłosiło się 21 pań. Niebawem gdański klub wybierze 8 z nich, które będą stanowiły jego wizytówkę nie tylko podczas zawodów, ale i w ramach akcji marketingowych oraz oficjalnych uroczystości. Co czeka zwyciężczynie castingu? O "czarnym sporcie" z perspektywy linii startu, kolejnych parach zniszczonych szpilek, propozycjach w modelingu i dowodach sympatii od zawodników opowiadają nam Katarzyna i Anna Rurka, które w ostatnich sezonach występowały w tym charakterze na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego.
WYBRZEŻE SZUKA NOWYCH PODPROWADZAJĄCYCH DLA ŻUŻLOWCÓW
Rafał Sumowski: Czym podprowadzająca na żużlu różni się od cheerleaderki?
Anna Rurka: Różnica polega głównie na tym, że rola cheerleaderek ogranicza się do uatrakcyjnienia widowiska za sprawą układów choreograficznych. Podprowadzające stanowią natomiast przede wszystkim drogowskaz dla żużlowców. Ustawiamy się na polach startowych tak, by zawodnik, wiedział, które pole jest przewidziane dla niego do startu. Na strojach każda z nas ma inny kolor, które odpowiada w danym wyścigu poszczególnemu zawodnikowi - czerwony, żółty, biały lub niebieski.
W przeciwieństwie do cheerleaderek, układy taneczne są u was raczej symboliczne?
Katarzyna Rurka: Tak, naszym głównym zadaniem jest pilnowanie ustawienia na polu startowym. Mamy jednak treningi, na których ćwiczymy mini-układy. Wykorzystujemy je podczas tych dwóch minut przed wyścigiem, przez które jesteśmy na torze. Wiadomo, że podkładu muzycznego nie słychać tak jak na innych dyscyplinach, gdyż na żużlu wiodącą melodią jest przede wszystkim ryk silników. Wplatamy jednak proste układy ruchowo-taneczne, by nasza rola nie ograniczała się całkowicie do ustawiania się na polu startowym.
Inna jest także charakterystyka strojów samych w sobie?
AR: Cheerleaderki mogą mieć różne stroje, zmieniać je w zależności od układu, który mają zamiar zaprezentować. Natomiast nasze stroje muszą odpowiadać atmosferze żużla i jego estetyce. Muszą być z "pazurem" i mile widziane są takie motocyklowe elementy jak ćwieki czy skóry.
Co najbardziej podoba wam się w byciu podprowadzającymi?
KR: Najbardziej chyba to, że jesteśmy tak blisko żużla. Widzimy wszystko od kuchni. Te emocje towarzyszące zawodom odczuwa się mocniej niż na trybunach. Czuć więcej adrenaliny, bo z bliska wydaje się, że żużlowcy jeżdżą znacznie szybciej, a wyścig trwa nie minutę, a 3 sekundy.
Rozumiem, że wy zainteresowałyście się żużlem najpierw z perspektywy trybun?
AR: Tak, nawet podczas meczów w Gdańsku, gdy już zawodnicy ustawią się pod taśmą, my w napięciu trzymamy się za ręce i kibicujemy naszym zawodnikom, by dobrze wystartowali. Jeśli jednak gdańscy żużlowcy ścigają się na wyjazdach, przebieramy się w luźniejsze rzeczy, zarzucamy szaliki w klubowych barwach i dopingujemy ich z trybun.
Jesteście wyjątkiem, czy znacie inne podprowadzające, które również tak pasjonują się żużlem?
AR: Pozostałe dziewczyny interesują się żużlem, aczkolwiek nie spotkałyśmy jeszcze podprowadzającej, która pojechałaby z nami na mecz wyjazdowy.
Jak w ogóle trafiłyście z trybun pod taśmę startową?
AR: Znajomi stwierdzili, że powinniśmy zgłosić się na casting, bo nadamy się do tej roli, a do tego żużel nas pasjonuje. Te opinie dodały nam wiary. Zgłosiłyśmy się w 2013 roku i udało się nam dostać miejsca w grupie.
Czy z trybun miałyście inne wyobrażenia o prowadzających? Zmieniła się wam optyka na to zajęcie, gdy same go spróbowałyście?
KR: Nie da się ukryć, stereotyp jest taki, że cztery dziewczyny biegają sobie z kolorowymi pomponami i pewnie nawet nie wiedzą ile wyścig ma okrążeń. Chciałam spróbować i założyłam sobie, że pozajmuję się tym rok i wrócę na trybuny. Stało się inaczej, to zajęcie bardzo mi się spodobało i z pewnością postrzegam je dziś inaczej.
Czy zdarzyło się, że hałas i prędkość pędzących motocykli przerażały niektóre dziewczyny?
AR: Raczej nie, bo za bezpieczeństwo na zawodach odpowiada cały sztab osób. Ewentualny stres dotyczy bardziej tego, czy żadna z nas się nie pomyli przy swoich zadaniach.
Pomyłki zdarzają się każdemu. Co się wtedy dzieje?
KR: Jeśli któraś z nas źle się ustawi, robimy wszystko by jak najszybciej to naprawić i zmieniamy się. Bierzemy to raczej na śmiech, choć staramy się unikać takich sytuacji.
AR: Najważniejsze to nie panikować. Poza tym zawsze możemy liczyć na kierownika startu, który może nam zasygnalizować, że coś jest nie tak.
Czy będąc podprowadzającą można się wypromować i odnieść jakieś korzyści?
KR: Ja kariery nigdy z tym nie wiązałam, ale fakt, że zostałam zauważona i posypały się różne propozycje. Występowałam jako ring-girl podczas gala w Londynie, Kwidzynie, Katowicach. To było miłe, że ktoś mnie zauważył na żużlu. Pojawiły się propozycje sesji zdjęciowych, modelingu, wybiegów. Nie traktowałam jednak tego pod kątem robienia kariery, raczej przeżycia ciekawych doświadczeń.
AR: Propozycje są, ale nam zależało przede wszystkim na tym, żeby być jak najbliżej żużla. Nie postrzegałyśmy tego jako sposobu, aby się wybić i pokazać, choć jest to możliwe.
Czy bycie podprowadzającą ma swoje gorsze strony? Pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że czasem w dość skąpych strojach musi być wam wyjątkowo zimno.
KR: Zdecydowanie jest to jedna z gorszych stron tego zajęcia. Zawsze próbujemy się okryć, gdy tylko zejdziemy z linii startu. Zdarzają się mecze przy naprawdę niesprzyjającej pogodzie.
AR: Inna sprawa, że w tych całych emocjach nie czuje się tego zimna, przynajmniej gdy stoimy na torze. Zimno robi się dopiero po zejściu ze startu, a wtedy możemy się już trochę dogrzać.
Część widowni przed startem skupia swój wzrok częściej na was niż na żużlowcach. To was nie krępuje?
KR: Ja najbardziej odczuwam lekki stresik w momencie prezentacji zespołu, która jest bardzo oficjalna. Wtedy czujesz, że patrzą w twoim kierunku tysiące ludzi. Jak już wychodzę na start, skupiam się na układzie, ustawieniu swoimi i zawodnika, a nie na tym czy ktoś na mnie patrzy.
AR: Mam tak samo. Jak już zacznie się mecz, widzę przede wszystkim taśmę startową, moje koleżanki i żużlowców. Skupiam się na tym, co mam zrobić.
To może bardziej uciążliwe jest chodzenie w obcasach po torze pełnym kolein?
KR: Tak, to prawdziwa udręka. Zniszczyłam w ten sposób już ze trzy pary szpilek. Już się przyzwyczaiłam, ale jest ten moment, gdy z toru wchodzi się na asfalt i do głowy przychodzi myśl "o Boże, moje nogi".
AR: Szpilka czasem ugrzęźnie w torze, ale można się nauczyć po nim chodzić.
Tego pytania nie ominiemy - czy żużlowcy często was podrywają?
KR: Nie ukrywam, że często dają nam wyraz swojej sympatii i robią to na naprawdę różne sposoby.
AR: Raczej to ignorujemy, bo nie jesteśmy w tym celu na stadionie. Zdajemy sobie sprawę, że kibice mogą sobie myśleć różne rzeczy. Na szczęście my i nasze koleżanki wiemy jak jest naprawdę.
A jak reagujecie na dowody sympatii od kibiców?
AR: To jest miłe, ale zdarzają się też złośliwe komentarze. Trzeba mieć do tego dystans. To normalne, że komuś może się podobać to, co robimy, a komuś innemu nie. Każdy ma do tego prawo.
CHEERLEADERKI NIEZGODY - OD ATRAKCJI DO NEGACJI
Ostatnio w trakcie mistrzostw Europy w piłce ręcznej rozgorzała dyskusja na temat uprzedmiotawienia kobiet w sporcie. Co o tym myślicie? Czy czujecie się sprowadzone do roli "ozdób" meczu?
AR: Uważam, że kapitan reprezentacji Szwecji, bo to jego słowach wywiązała się dyskusja, ma prawo to tak postrzegać. U niego w kraju jest inna kultura i być może dla nich jest to nie do pomyślenia. Nie uważam jednak, aby nasza kultura w Polsce prowadziła do uprzedmiotowienia kobiet. Traktujemy to po prostu inaczej. Dla cheerleaderek taniec to pasja, więc czemu nie mogą prezentować się przed publicznością? Oczywiście musi być jakaś umowna granica co do tego, aby stroje nie były zbyt skąpe.
Jakkolwiek zdefiniujemy piękno, nie da się jednak ukryć, że wśród podprowadzających i cheerleaderek pożądane są atrakcyjne kobiety. Mężczyźni lubią na nie patrzeć - jest to naturalne i nie ma w tym nic złego?
KR: Myślę, że nie ma w tym nic złego. Dla kobiety to jest miłe, gdy czuje się odbierana jako atrakcyjna.
AR: To leży chyba w naszej naturze. Jeśli dowody sympatii nie przekraczają granic dobrego smaku, nie ma w tym nic zdrożnego.
Kluby sportowe
Opinie (79) ponad 10 zablokowanych
-
2016-02-16 14:35
Sens sportu pt. żużel - (5)
- jaki sens ma jeżdżenie czterech facetów naokoło?
- 10 23
-
2016-02-16 14:58
zarabianie kasy
- 5 3
-
2016-02-16 17:33
(2)
podaj mi sport który ma jakis sens??
- 9 1
-
2016-02-16 18:52
(1)
Szachy.
- 2 6
-
2016-02-16 19:39
Jaki jest ich sens?
- 4 2
-
2016-02-17 17:00
Żużel ma taki sens jak Nascar. :)
- 2 1
-
2016-02-16 15:45
(1)
tzw "stadionówy"
- 11 10
-
2016-02-16 19:23
Chodzi o kielbasy z korony?
- 3 2
-
2016-02-16 16:57
Czy po torze
jeżdżą TIR-y?
- 7 7
-
2016-02-16 18:35
fan
Najważniejsze żeby Ania R. Została.:)
- 14 6
-
2016-02-16 20:40
sens sportu,pt.pilka nozna (2)
Jaki sens ma bieganie dwudziestu facetow za jedna pilka,zupelnie jest to niezrozumiale i chyba smieszne.Pozdrawiamy prawdziwych kibicow zuzla.
- 6 10
-
2016-02-17 11:29
taki jak jeżdżenie w kółko (1)
- 3 2
-
2016-02-17 11:56
Kółko
w dodatku tylko w jedną stronę sie skręca...słabe.
- 1 2
-
2016-02-17 05:56
Panie red. Sumowski, wywiad z byłym prezesem Terleckim a nie coś takiego.
- 12 5
-
2016-02-17 08:37
mogłyby
się tylko jakoś normalniej ubierać. I biedne muszą w szpilkach po torze łazić, a to wygodne nie jest...
- 6 3
-
2016-02-17 11:09
Temat faktycznie...
...na stronę główną trojmiasto.pl
- 10 4
-
2016-02-17 11:18
Dziewczyny to największa atrakcja zawodów. (1)
Super babeczki.
- 6 6
-
2018-06-26 23:06
tragedia!
No to wyrazy wspolczucia! Prawdziwi mezczyzni ogladaja zuzel na stadionie! Idz do stripklubu! No ale pewnie dla ciebie za drogo!Tym gorzej dziadu!
- 0 0
-
2016-02-17 11:23
Kiedys podprowadzajace miały zwykłe sportowe buty i wygladały naturalnie
ot znak czasów rodem z tvn i polsatów
- 10 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.