- Jesteśmy frajerami. Zamiast złapać ten "czub" tabeli bezpośrednio i nie popuścić tego, to my tracimy punkty na własnym stadionie z przeciwnikiem z nie najwyższej półki. Nie wiem, czy wszyscy zrozumieli, o co my gramy? - grzmiał Dariusz Marzec po przegranej Arki Gdynia ze Skrą Częstochowa 1:2.
władze klubu, albowiem postawiły na tych, a nie innych ludzi15%
kibice, bo niezbyt licznie wspierają Arkę w meczach domowych5%
jest więcej niż jedna główna przyczyna tego stanu rzeczy 15%
trudno ocenić1%
Dariusz Marzec: Jesteśmy frajerami
Jak informowaliśmy, po wygranej ze Skrą Częstochowa Arka Gdynia mogła awansować na 3. miejsce w tabeli, czyli znaleźć się tuż za dwoma czołowymi pozycjami, które na koniec sezonu oznaczać będą bezpośredni awans do ekstraklasy. Jednak żółto-niebiescy przegrali drugi mecz z rzędu u siebie i w Fortuna 1 Liga plasują się dopiero na 9. miejscu, ze stratą 9 punktów do lidera.
Dariusz Marzec na konferencji prasowej dobitnie nazwał to, co stało się w poniedziałkowy wieczór przy ul. Olimpijskiej.
- Szkoda tu cokolwiek mówić. Jesteśmy frajerami. Zamiast złapać ten "czub" tabeli bezpośrednio i nie popuścić tego, to my tracimy punkty na własnym stadionie z przeciwnikiem - umówmy się - z nie najwyższej półki. Jest złość, jest żal - oceniał szkoleniowiec Arki.
Zobacz i posłuchaj jak kibice skwitowali wynik meczu Skra Częstochowa - Arka Gdynia 2:1
Dariusz Marzec: Mamy zapierdzielać
Zawiedli się ci, którzy liczyli, że szkoleniowiec za czwartą już w tym sezonie przegraną weźmie na siebie, a nawet złoży dymisję, czy odda się do dyspozycji zarządu. Zamiast tego była krytyka... piłkarzy.
- Nie wiem, czy wszyscy zrozumieli, o co my gramy? Dzisiejszy mecz tego nie pokazał do końca. Mamy tyle sytuacji w każdym meczu, że głowa boli. Natomiast nie strzelamy tego, a tracimy frajerskie bramki. Zespół musi zrozumieć, że my tutaj się nie bawimy. Mamy tu mamy zapierdzielać i ciułać punkty , bo taka jest prawda. Piękna gra już gdzieś została, a punkty uciekają. Trzeba skończyć z tą piękną grą, a zacząć łapać punkty. I to jest najważniejsze - grzmiał Marzec.
Jednym radość, drugim smutek. Piłkarze po meczu Skra Częstochowa - Arka Gdynia 2:1
Karol Czubak: Brak skuteczności i farta
Jako przedstawiciel drużyny na pomeczowej konferencji stawił się Karol Czubak. Napastnik wszedł do gry w 65. minucie. Niewiele ponad kwadrans później strzelił gola, który do końca pozwalał wierzyć Arce, że nie musi tego dnia przegrać.
- To jest kolejny mecz, gdzie prowadzimy grę, gdzie cały czas piłka jest po naszej stronie, stwarzamy te sytuacje, ale po raz kolejnych ich nie wykorzystujemy i przegrywamy kolejny mecz, który tak naprawdę powinniśmy. Nam brakowało skuteczności, postawienia przysłowiowej kropki nad "i", a drużyna z Częstochowy wykorzystała to, co miała. Brakuje nam też farta, bo obijamy poprzeczki i słupki i przegrywamy jako to też było z Tychami czy Polkowicami - przyznał Czubak, który w 7. występie zanotował 3. bramkę.
Co można szybko zmienić?
Arka Gdynia ma 4 pełne dni, aby zmienić sytuację. Ten okres można poświęcić wyłącznie na pracę nad poprawą gry drużyny, gdyż nie trzeba nigdzie wyjeżdżać. Kolejny mecz, w sobotę, 25 września również odbędzie się przy ul. Olimpijskiej.
Trener Marzec ma dwie proste recepty na to, by było lepiej.
- Przede wszystkim nie tracić frajerskich bramek, bo zbyt wiele ich tracimy, a z drugiej strony strzelać, to co mamy. Bo naprawdę sytuacji, jakbyśmy to zliczyli do początku sezonu, mamy mnóstwo. Cały czas to ćwiczymy na treningach, doskonalimy, a przychodzi mecz i niestety nie strzelamy - przypomina.
Bez serii wygranych nic się nie zmieni
Przed dwoma ostatnimi meczami w Gdyni przypominaliśmy jak wielkie znaczenie dla drużyn, które chcą awansować jest złapanie serii. I przywoływaliśmy ostatni sezon Arki na zapleczu ekstraklasy. Wówczas w ciągu 5 kolejek zespół przebił się z 11. na 2. miejsce w tabeli. Teraz o tym samym mówi Karol Czubak.
- Mieliśmy mecze ze słabszymi drużynami, z dołu tabeli. Mieliśmy wdrapać się pod czołową dwójkę... Trzeba przeanalizować, co zrobiliśmy źle, wyciągnąć wnioski aby od następnego meczu zaczęli serię wygranych, bo wtedy będziemy piąć się w górę tabeli - potwierdził napastnik Arki. Terminarz wciąż sprzyja gdynianom. Mają przed sobą dwa spotkania ze słabszymi drużynami, a potem w Gdyni zamelduje się lider tabeli.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze zespoły wejdą bezpośrednio do ekstraklasy, a drużyny z miejsc 3-6 zagrają o ostatnie miejsce dające awans w dwustopniowych barażach.
Do II ligi zdegradowane zostaną trzy najsłabsze zespoły.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
