• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trzeci zespół lepszy od lidera I ligi

ras.
12 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Start zaliczył w finale... falstart. Gdynianie po pierwszym meczu muszą odrabiać straty. Na zdjęciu Piotr Śmigielski (numer 5). Start zaliczył w finale... falstart. Gdynianie po pierwszym meczu muszą odrabiać straty. Na zdjęciu Piotr Śmigielski (numer 5).

Nieudanie rozpoczęła się finałowa rywalizacja o wejście do Tauron Basket Ligi dla koszykarzy Startu Gdynia. Zespół Pawła Turkiewicza przegrał na własnym parkiecie z trzecią po sezonie zasadniczym Rosą Radom 67:82 (23:13, 20:22, 14:27, 10:20) i w rywalizacji do trzech zwycięstw będzie musiał odrabiać straty. Spotkanie numer dwa odbędzie się również w hali GOSiR w niedzielę o godzinie 17:00. Dla kibiców wstęp wolny.



START: Śmigielski 18, Kostrzewski 11, Wojdyła 10, Mordzak 4, Andrzejewski 3 - Lisewski 3, Malczyk 3, Kraśniewski 2, Bach 2, Młynarski, Nowakowski.

ROSA: Donigiewicz 28 (9 zbiórek), Kosiński 16, Radke 14, Kardaś 13, Nikiel 6 - Zalewski 5, Maj, Podkowiński, Pisarczyk.

Słusznie przestrzegał przed meczem trener Paweł Turkiewicz by nie sugerować się wynikami rundy zasadniczej. W tej gdynianie nad Rosą triumfowali dwukrotnie, ale w sobotę, choć w ogóle nie zapowiadała tego pierwsza kwarta, w hali przy ulicy Olimpijskiej rządził zespół z Radomia.

- Zaczęliśmy spotkanie bardzo dobrze, ale nasze gapiostwo i brak koncentracji sprawiły, że w drugiej połowie oddaliśmy rywalom za dużo łatwych punktów. Tak jak defensywa świetnie funkcjonowała w pierwszej połowie, tak szwankowała w drugiej. Przegrywaliśmy zbyt dużo pojedynków jeden na jeden. Zawsze powtarzam, że obroną wygrywa się spotkania, dlatego nie można być skoncentrowanym tylko na pierwsze dwadzieścia minut, a potem grać tak pasywnie - podsumował mecz Turkiewicz.

Premierowe minuty pierwszego finałowego pojedynku o wejście do TBL były wyrównane, gdyż i goście i przyjezdni wymieniali się ciosami. Przy stanie 11:11 gospodarze rozpoczęli ucieczkę. Po celnych rzutach Mateusza KostrzewskiegoPiotra Śmigielskiego Start wyszedł na prowadzenie 23:13 i z takim wynikiem zakończył pierwszą partię.

W drugiej kwarcie finaliści dziurawili swoje kosze przy niezbyt powalającej skuteczności. Status quo został jednak niemal zachowany, bo Rosa zdołała odrobić 2 punkty. Znacznie pewniej goście poczynali sobie w drugiej połowie, którą rozpoczęli od dwóch celnych rzutów zza łuku w wykonaniu Piotra KardasiaArtura Donigiewicza.

To właśnie drugi z nich dał w sobotę prawdziwy popis umiejętności, czym potwierdził, że jego dobra postawa w półfinałach nie była dziełem przypadku (29-letni obwodowy był głównym autorem zwycięstwa w decydującym o awansie spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza).

W samej trzeciej kwarcie Donigiewicz zdobył 9 punktów, czyli dokładnie tyle ile na 10 minut przed końcem spotkania miał wybrany MVP sezonu zasadniczego Mateusz Kostrzewski. Gospodarze prowadzenie stracili jednak po rzucie za 3 punkty Kardasia, choć zaledwie sekundy później w identyczny sposób odpowiedział Tomasz Wojdyła.

Goście kolejne prowadzenie (50:48) zdobyli po rzutach wolnych w wykonaniu Michała Nikiela, a przed finałową kwartą prowadzili 5 punktami (62:57). Celowniki zacięły się przyjezdnym w pierwszych minutach ostatniej odsłony - przez niespełna 7 minut do kosza trafił tylko rzucający zza łuku Hubert Radke.

Start w tym czasie również nie błyszczał skutecznością, ale zdołał się zbliżyć na 3 punkty (62:65). O przerwę poprosił trener Turkiewicz, ale ostatnie minuty należały do Donigiewicza, który w końcówce spotkania rzucał ze wszystkich możliwych pozycji i w ciągu 4 minut uzbierał 11 punktów. Gdynianie ratowali się faulami, ale gracze Rosy nie mylili się z linii rzutów wolnych.

Mecz numer dwa gdynianie zagrają również we własnej hali. Na następne spotkania rywalizacja przeniesie się do Radomia.

- Nie panikujemy i postaramy się o to, aby w niedzielę tym razem wykorzystać przewagę parkietu, tak aby wyjazdowe spotkania rozpocząć przy stanie remisowym w całej serii. Musimy błyskawicznie wyciągnąć wnioski z porażki - zakończył szkoleniowiec Startu.

Terminarz kolejnych finałowych meczów:
13.05 (niedziela), 17:00 - Gdynia

19.05 (sobota) - Radom

ewentualnie
20.05 (niedziela) - Radom
23.05 (środa) - Gdynia
ras.

Kluby sportowe

Opinie (12) 2 zablokowane

  • Druga połowa zadecydowała

    Była tragiczna, zawiedli wszyscy liderzy drużyny z kapitanem na czele... Jedyne pocieszenie, że gorzej chyba być nie może więc jutro liczymy na zwycięstwo. Jedyny pozytyw dla mnie to występ Bacha, co prawda bez zagrożenia w ataku z jego strony ale przynajmniej bardzo przyzwoicie w obronie. I jeszcze jedno. Czy Malczyk musi zawsze się sprzeczać z trenerem?:)

    • 8 5

  • Iwo Iwo !!:*

    Chodź na wino :D!

    • 5 5

  • Kager Gdynia (1)

    klątwa trwa!

    • 7 11

    • Wiem, że z Sopotu i to tłumaczy twój stan emocjonalny ale co ta za klątwa? Oświeć nas, Jaśnie Panie z puzzlowego grodu, proszę.

      • 7 8

  • idę dziś dopingować (4)

    tak jak Trefla i Prokom na ich meczach

    • 7 6

    • brawo takich ludzi nam potrzeba

      • 4 5

    • Widać,że stan emocjonalny zbliżony do jednostki chorobowej pn. schizofrenia. (1)

      Jest to dość powszechne zjawisko na północ od SOPOTU.

      • 2 3

      • :)

        jesteś dość dobrze poinformowany jeżeli chodzi o zagadnienia medyczne , gorzej z geografią,
        chyba , że powstała jakaś wyspa lub atol na północ od Sopotu :)

        • 0 0

    • Precz z piłką nożna i tymi cymbałami na trybunach i poza stadionem, co są bez kultury i podstawowych zasad człowieczeństwa.

      • 3 1

  • ROSA

    Rosa kapitalny mecz wczoraj. Proszę o powtórkę. Dzisiaj będę na meczu z Wami!

    • 6 5

  • W sumie Asseco ma jeszcze jeden sezon w eurolidze więc jest dylemat co teraz

    • 2 2

  • nie awansuja

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane