- 1 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (115 opinii)
- 2 Arka. "Autostrada do awansu? Poczekajmy" (38 opinii)
- 3 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (6 opinii)
- 4 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (9 opinii)
- 5 Trefl żegna siatkarzy (15 opinii)
- 6 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (218 opinii)
W finale Prokom Trefl - Anwil. Rewanż za 2003 rok.
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM: Miller 17 (3x3), Nemeth 12 (2x3, 5 asyst), Ciric 12 (4x3), Dylewicz 11 (1x3, 11 zbiórek), Wójcik 10 (2x3, 8 zbiórek), Radojevic 6, Pacesas 5 (1x3, 6 zbiórek, 4 asysty), Bacik 3, Masiulis 2 (5 zbiórek), Maskoliunas 2.
TURÓW: Mollinari 20 (2x3, 5 asysty, 5 strat), Benett 13, Young 11 (6 zbiórek), Szawarski 9 (1x3), Łopatka 7 (1x3), Avlijas 5, Machowski 2, Czerwonka.
Jeśli w Sopocie obawiano się tego meczu, to tylko dlatego, że nie mógł zagrać Goran Jagodnik. Przecież w końcówce sezonu zasadniczego oraz w TOP-16 Euroligi sopocianie pozbawieni swego najlepszego strzelca, kolekcjonowali przegrane.
Trener Kijewski na siłę nie zamierzał znaleźć superstrzelca. Pogodził się z tą stratą i spróbował zaskoczyć rywali z... drugiej strony. Do wyjściowej piątki wystawił trzech "małych" (Darius Maskoliunas, Istvan Nemeth, Tomas Pacesas).
- Wygraliśmy dzięki bardzo dobrej grze defensywnej. Drużyna pokazała charakter. - mógł później z dumą powiedzieć coach Prokomu Trefla.
Goście walczyli tylko w pierwszej kwarcie, którą zakończyli podziałem punktów. Potem zostali przełamani, gdyż z sopockiej ławce wchodzili rezerwowi, którzy nie tylko ustępowali kolegom z podstawowego składu, ale byli od nich nawet skuteczniejsi.
To bowiem w dużej mierze akcje Filipa Dylewicz i Marka Miller sprawiły, że na przerwę gospodarze zeszli z 13-punktową przewagą. Ale na tym wcale nie poprzestali. Śrubowali wynik aż w ostatniej odsłonie meczu odskoczyli na 70:46..
Dopiero wówczas pole do popisu otrzymał Yann Mollinari. Francuski snajper, który wcześniej był skutecznie pilnowany głównie przez Nemetha i Pacesasa, w końcówce podwoił sój dorobek, do 20 punktów. Jego wysiłki pozwoliły zbliżyć się gościom na Turów zbliżył się na 72:58.
Po meczu trener Turowa, dobrze znany w Trójmieście Mariusz karol przyznał: - Zabrakło zawodnikom wiary, że nie muszą tutaj przegrać.
W finale, też granym do czterech wygranych, dojdzie do rewanżu za decydującą rozgrywke z sezonu 2002/03. Wówczas lepszy był Anwil. Ale tym razem sopocka drużyna ma na przykład Pacesasa, który wtedy grał w szeregach rywali...
Terminarz batalii finałowej:
Sopot, 12 maja (czwartek)
Sopot, 14 maja (sobota)
Włocławek, 19 maja (czwartek)
Włocławek, 21 maja (sobota)
(ewentualnie): Sopot, 26 maja (czwartek)
(ewentualnie): Włocławek, 1 czerwca (środa)
(ewentualnie): Sopot, 4 czerwca (sobota)
Kluby sportowe
Opinie (5)
-
2005-05-06 15:02
:(
I PO CO BYLOOBIECYWAC, ZE MECZE FINALOWE ODBEDA SIE W OLIVII??? DZIALACZOM DZIEKUJEMY KIEPSKIEGO POMYSLU ROZGRYWANIA TAK WAZNYCH MECZOW NA SALI GIMNASTYCZNEJ W SOPOCIE.
- 0 0
-
2005-05-06 18:20
Brzydale vs playboye
Mnie najbardziej przeraża z pozoru nieistotny fakt. Prokom Trefl to chyba najbrzydsza drużyna w historii koszykówki. Prawie sami twarzowcy. Anwil z kolei to klub, od którego nie sposób oderwać oczu. Siara dla drużyny z Pomorza straszna :/
- 0 0
-
2005-05-06 23:40
hmm
chcesz sobie popatrzec na twarze to wejdz na fotke albo jakiegos epulsa
- 0 0
-
2005-05-07 16:05
ech
mam nadzieje ze prokom dolozy TYM anwilowca bo oni sobie za duzo mysla!!miejmy nadzieje ze na ich smiesznej HALI MISTRZOW nasi dzielni chlopcy tez wygraja i pokaza kto jest gora!!!!
- 0 0
-
2005-05-09 09:07
:)
fanka, nie obrazaj hali mistrzow we wloclawku. Mozemy im pozazdroscic tylko tak wspanialego obiektu!!! Przykro, że Prokom gra w takiej klitce!!!! a olivia wolna stoi:(
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.