- 1 Lechia dokonała "wymaganych płatności" (92 opinie) LIVE!
- 2 Arka: krok do ekstraklasy, 45-lecie PP (20 opinii) LIVE!
- 3 Arka nie będzie świętować w niedzielę (142 opinie)
- 4 Kibice Legii na KSW? Tajne ważenie (49 opinii)
- 5 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (261 opinii)
- 6 IV Liga. Jaguar liderem, Bałtyk gubi punkty (7 opinii)
W środę decydujące starcie w Gdyni
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Koszykarzom Asseco Prokomu nie udało się już w niedzielę awansować do półfinału TBL. Podopieczni Andrzeja Adamka po raz drugi przegrali w Koszalinie z miejscowym AZS, tym razem 72:87 (18:20, 19:22, 15:27, 20:18) i w rywalizacji do trzech zwycięstw dość sensacyjnie remisują 2-2. W środę o godzinie 18.30 piąty pojedynek między tymi drużynami odbędzie się w Gdyni. Tylko jego zwycięzca grać będzie dalej o medale.
AZS: Montgomery 17, Łączyński 16, Pamuła 13, Jarmakowicz 5, Bigus 4 - Reese 18, Milicić 10, Eziukwu 4, Surmacz, Bieg
ASSECO PROKOM: Blassingame 12, Motiejunas 9, Łapeta 5, Seweryn 3, Szczotka 3 - Hrycaniuk 8, Ponitka 8, Frasunkiewicz 8, Dmitriew 7, Kuebler 6, Day 3
Kibice oceniają
Dwa dni temu Asseco Prokom zaprzepaścił szansę, aby jako jedyna drużyna przebić się do półfinałów z bilansem 3-0 (czytaj więcej). W drugim meczu w Koszalinie wydawało się, że mistrzowie Polski będą mieli ułatwione zadanie.
W sobotę koszykarze AZS zostali pobici przez grupę osób podających się za kibiców piłkarskiej Gwardii Koszalin. Zdarzenie miało miejsce pod halą Gwardii, z której zawodnicy wracali po treningu. W wyniku tego zdarzenia złamania ręki doznał amerykański rozgrywający LaMont McIntosh, który nie zagra już do końca sezonu.
Okazało się, że nieobecność kolegi tak zmotywowała podopiecznych Andrieja Urlepa, że ci po raz kolejny sprawili niespodziankę i wyrównali stan ćwierćfinałowej rywalizacji. Zarówno AZS jak i Asseco Prokom w niedzielnym pojedynku raziły niedyspozycją w rzutach za 2 punkty. Koszalinianie świetnie radzili sobie jednak zza łuku, co okazało się kluczem do zwycięstwa nad mistrzami Polski.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od wspólnego badania sił. Gospodarzom z pewnością nie było łatwo wyjść na parkiet po wydarzeniach, które miały miejsce w sobotę (rozważano nawet odwołanie z tego powodu dzisiejszego spotkania), ale już od pierwszych minut podjęli walkę.
W połowie pierwszej odsłony oba zespoły remisowały 8:8, ale celny rzut za 3 punkty Łukasza Seweryna pozwolił nieznacznie odskoczyć gdynianom. Tylko na chwilę, bo błyskawiczną odpowiedzią zza łuku popisał się George Reese pokazując, że gospodarze nie zamierzają czekać na "ścięcie" przez mistrzów Polski.
Wymiana ciosów trwała w najlepsze: celnymi rzutami za 2 punkty akcje kończyli kolejno Adam Hrycaniuk (Asseco Prokom) i Rafał Bigus (AZS). Po tylko jednej celnej próbie z linii rzutów wolnych w wykonaniu Hrycaniuka goście prowadzili 14:13, ale po faulu Reese'a w trakcie kontry wyprowadzanej po zbiórce Quintona Daya za rzuty wolne zabrał się Donatas Motiejunas. Litwin okazał się bardziej skuteczny i dał Asseco prowadzenie 16:13.
Wtedy znów dał znać o sobie bardzo aktywny w pierwszych 10 minutach Reese, który po raz drugi trafił za 3 (16:16). Gospodarze poszli za ciosem i po celnych rzutach wolnych Kamila Łączyńskiego objęli prowadzenie (18:16). W kolejnej akcji Łączyński dorzucił jeszcze trafienie za 2 punkty i AZS uzyskał w tym momencie run 7:0. Przed końcem kwarty celny rzut oddał jeszcze Fiodor Dmitriew, ale ostatecznie gdynianie zakończyli pierwszą partię ze stratą 2 punktów (18:20).
Drugą odsłonę oba zespoły rozpoczęły kontynuując sporą niedyspozycję rzutową (po pierwszej kwarcie skuteczność jednych i drugich wynosiła poniżej 50 procent). Po trzech minutach Asseco Prokom zdołał doprowadzić do wyrównania 24:24, choć tylko jeden rzut wolny wykorzystał Hrycaniuk. Niesamowite przyspieszenie dał gospodarzom wówczas Łukasz Pamuła, który najpierw trafił za 2 punkty i wykorzystał rzut wolny po faulu Piotra Szczotki, a następnie trafił zza łuku.
Kolejny niechlubny run dla gdynian, tym razem 0:6, przełamał dopiero Jerel Blassingame, ale niemal z prędkością światła trafieniem za 3 punkty odpowiedział J.J. Montgomery, a w następnej akcji przechwytem i celnym rzutem popisał się jeszcze Reese, który po faulu Motiejunasa wykorzystał jeszcze szansę na dodatkowy punkt (36:26 dla AZS).
Goście zdołali odrobić nieco strat po celnych rzutach wolnych Blassingame'a i rzucie za 3 Przemysława Frasunkiewicza (31:36), który znalazł się na czystej pozycji właśnie po podaniu "J-Blassa". Wtedy gdynianom przypomniał się jednak bohater piątkowego spotkania Igor Milicić, który po celnych rzutach wolnych (faulował Frasunkiewicz) zdobył pierwsze 2 punkty.
Do 3 "oczek" (35:38) straty gdynian zdołał zniwelować Blassingame, który po rzutach wolnych i trafieniu z gry zdobył 4 punkty z rzędu. To właśnie rzuty wolne zawodnikom obu zespołów szły zdecydowanie lepiej niż próby z gry. Po rzutach Dmitriewa Asseco traciło już tylko 2 punkty do AZS, ale swoje drugie trafienie za 3 zaliczył Montgomery i do połowy spotkania akademicy prowadzili 42:37.
Statystyki po dwóch kwartach były nieubłagane. Gdynianie trafili zaledwie 8 na 18 rzutów za 2 punkty i 3 na 13 prób zza łuku. Celowniki gospodarzy nie działały dużo lepiej (7/20 za 2 i 6/14 za 3), ale wystarczyło to do utrzymania prowadzenia i to pomimo faktu, iż Asseco Prokom wygrywał walkę na tablicach (18:14 w zbiórkach).
Ciężar gry podobnie jak w przypadku pierwszego spotkania w Koszalinie brał na siebie Blassingame, który głównie dzięki skuteczności w rzutach wolnych w 20 minut zdołał uzbierać 10 punktów. W zespole akademików w tej części spotkania brylował natomiast tercet Reese, Pamuła, Łączyński, którzy uzbierali łącznie 29 punktów.
Po wznowieniu gry koszalinianie nie zwalniali tempa jakby za wszelką cenę chcąc doprowadzić do meczu numer 5. Kolejną celną "trójkę" zaliczył Montgomery i rzut za 2 punkty oddał Rafał Bigus. Serię przedłużył Pamuła i w kwarcie akademicy prowadzili już 10:2 (52:39 w całym spotkaniu)!
Trener Adamek rotował składem w najlepsze, a kolejną już w tym spotkaniu zła passę przerwał dopiero Frasunkiewicz, który trafił za 3 punkty. Niemal już tradycyjnie na trafienie zza łuku w ten sam sposób odpowiedzieli gospodarze, tym razem za sprawą Milicicia, który w ciągu minuty zrobił to dwukrotnie (58:44 dla AZS)!
Gdynianie w żaden sposób nie byli w stanie dogonić rywali, którzy na niespełna 2 minuty przed końcem niemal nokautującej trzeciej kwarty prowadzili 66:48. Ostatecznie na 10 minut przed końcem całego spotkania Asseco Prokom przegrywał 52:69.
Ostatnią kwartę gdynianie rozpoczęli od dwóch celnych rzutów Mateusza Ponitki i trafieniach Motiejunasa z rzutów wolnych (58:71), ale szybko na ziemię sprowadził ich Łączyński, który zdobył 5 punktów z rzędu, w tym zdobywając dziesiąte trafienie za 3 punkty dla AZS.
Końcowe minuty nie wyglądały dla mistrzów Polski lepiej niż całe spotkanie. Żaden fenomenalny zryw nie miał miejsca, choć trzeba przyznać, że wobec słabej gry kolegów na coraz więcej w ofensywie pozwalał sobie Ponitka.
W drugim niedzielnym meczu Zastal Zielona Góra po niesamowicie emocjonującym spotkaniu i rzucie Piotra Stelmacha na 4 sekundy przed końcem meczu zdołał wygrać w Słupsku z Energą Czarnymi 77:78 (25:24,16:25,17:10,19:19).
Playoff
Ćwierćfinały
ASSECO PROKOM GDYNIA | |
AZS Koszalin |
Zastal Zielona Góra | |
Energa Czarni Słupsk |
TREFL SOPOT | |
Śląsk Wrocław |
Anwil Włocławek | |
PGE Turów Zgorzelec |
Półfinały
Finał
Kluby sportowe
Opinie (83) 4 zablokowane
-
2012-04-29 20:03
Wstyd (1)
Nie dosyć ze mieli ułatwione zadanie po pobiciu koszykarzy AZS-u to jeszcze przegrali aż tak wysoko
Motiejunas już chyba ma wszystko w d... i myśli o NBA
Nie ma się co oszukiwać reszta zawodników jest na przeciętnym poziomie
Może tak być ze zarówno APG jak i TS odpadna w cwiercfinalach- 10 8
-
2012-04-29 20:20
Montejunas i NBA - on chyba o tym marzy bo patrząc na jego grę to najwyżej będzie nosił napoje swoim kolegom z Charlotte Bobcats (dla niewiedzących - najgorsza drużyna NBA, nie wygrała nawet 10 spotkań).
Oby teraz nic się gorszego nie stało graczom AZS...- 5 3
-
2012-04-29 20:14
Dobra, jest 2:2
Trefl chciałby mieć taki stan na jutro... braliby to w ciemno:)))
- 9 9
-
2012-04-29 20:19
(5)
Co jest fani APG? Już tak nie szczekacie jak po przegranej Trefla? No dalej! Hau! Hau!
- 18 16
-
2012-04-29 20:20
(4)
są w szoku :D
- 8 9
-
2012-04-29 20:27
W szoku to mozna byc po przeczytaniu Twoich wpisów szczególnie z rana które są pomowieniami! (3)
- 7 7
-
2012-04-29 20:29
(2)
Chyba nie rozróżniasz pomówień od przypuszczeń :]
- 5 9
-
2012-04-30 08:01
(1)
A ty nadużycia z glupimi wpisami cwaniaczku
- 1 3
-
2012-04-30 08:43
Widać, że masz spory problem z interpretacją niektórych słów. Jeżeli cokolwiek jest nadużyciem to jest usuwane. Pożyczyć Ci słownik?
- 2 1
-
2012-04-29 20:24
Hau Hau to szczekają we Włocławku ? (1)
- 8 8
-
2012-04-29 20:38
Nie. W Gdyni.
- 8 8
-
2012-04-29 20:39
Chciałoby się powiedzieć, że nic się nie stało
Ale nawet jeśli awansują do półfinału to ich forma stoi pod wielkim znakiem zapytania. Tym bardziej, że przegrywają z najsłabszą drużyną w stawce.
Chłopaki do boju.
O tyle fajnie, że ostatni mecz u nas.- 3 9
-
2012-04-29 20:47
Sędziowie też chcą zarobić! (1)
- 4 4
-
2012-04-29 20:48
Prawda...
- 3 4
-
2012-04-29 20:49
ASSECO PROKOM GDYNIA - R.I.P. (1)
w tym sezonie kicha.
- 7 11
-
2012-04-29 20:53
To pewnie nie kto inny jak Maciarewicz
Lecz się chłopie!
- 5 3
-
2012-04-29 21:06
koszalin błagam bez staruch. Nie macie nic do stracenia. Powdzenia życzy Gdańsk !
- 8 8
-
2012-04-29 21:09
Nie MISTRZOWIE, tylko: MISZCZOWIE.
Taka mała różnica, a jednak... Dramat. Oby w Gdyni było lepiej.
- 3 7
-
2012-04-29 21:17
AZS! AZS!
- 8 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.