• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W trójkącie Lublin - Gdańsk - Jelenia Góra

Jacek Główczyński
25 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Inna Silantiewa, królowa snajperek poprzedniego sezonu, oficjalnie wystąpiła do Bystrzycy o wyrównanie zaległości finansowych. Jeśli lubelski klub w ciągu dwóch tygodni nie spełni jej warunków, rosyjska rozgrywająca będzie mogła jeszcze w tym sezonie zagrać w innym klubie. Przed przyjęciem oferty mistrzyń Polski grała w piłkę ręczną w Vitaralu Jelfa Jelenia Góra i AZS AWF Gdańsk. Czy powróci do jednego z byłych pracodawców?

To, co wydarzy się w trójkącie Lublin-Gdańsk-Jelenia Góra, zapewne rozstrzygnie o tytule mistrza Polski. Nic zatem dziewnego, że wieści z Bystrzycy są śledzone przez kandydatów do zdetronizowania tej drużyny. W niedzielę odszedł Tomas Kutka. Miejsce słowackiego szkoleniowca zajął Edward Jankowski. Poprowadzi drużynę już dzisiaj w Gliwicach.

- Pewne sprawy się przesuwały w czasie, aż się wylało. Zatrudniając trenera Kutkę myśleliśmy długofalowo. Jednak proza życia zmusiła nas do weryfikacji planów. Zamiast widzieć sprawy z perspektywy półtorarocznej, koncentrujemy się na najbliższych miesiącach. Chcemy utrzymać zespół w komplecie i obronić tytuł. Liczę, że w najbliższym czasie dojdzie u nas do kilku pozytywnych zdarzeń - deklaruje Tomasz Ziarno, prezes Bystrzycy.

Zgodnie z regulaminem, jeśli klub zalega z wypłatami, może stracić zawodniczki, i to bez żadnego odstępnego. Dobrze pamiętamy jak tego typu praktyki miały miejsce w gdańskim Starcie. Na rzecz lokalnego rywala, Naty, stracił Darię Tiesler i Monikę Stachowską, a do Lubina, gdzie pracował Roman Jezierski, obecnie szkoleniowiec Vitaralu Jelfy, wyemigrowała Iwona Szymczyk.

- Jeśli klub zalega co najmniej przez dwa miesiące z wypłatami, zawodnik ma prawo wystąpić o wyrównanie zaległości. Jeśli jego warunki nie zostaną spełnione przez 14 dni, wówczas może wnieść do ZPRP o rozwiązanie kontraktu. Po pozytywnej decyzji związku jeszcze w tym samym sezonie może zagrać w innej drużynie. Na razie nie mamy żadnego wniosku z Lublina - twierdzi Andrzej Walasek, przewodniczący Komisji Zmiany Barw Klubowych ZPRP.

Lubelscy dziennikarze są przekonani, że Bystrzycy rozpad nie grozi. "Mańkowska zrezygnowała z oferty Podgoricy, w ciągu dwóch tygodni rozstrzygnie się przyszłość Silantiewej, a w piątek na decydujące rozmowy udaje się Damięcka" - usłyszeliśmy.

Tę ostatnią chętnie by widziano i w Gdańsku, i w Jeleniej Górze, choć nikt tego nie potwierdza oficjalnie.

- Dokupienie kogoś mogłoby zburzyć to, co gramy. Do pewnych zawodniczek rzeczywiście się przymierzamy, ale pod kątem przyszłego sezonu - dyplomatycznie mówi Jezierski. W podobnym tonie, choć nie tak kategorycznie, wypowiada się Jerzy Ciepliński. - Pozyskanie kogoś nowego mogłoby zostać odczytane przez obecne zawodniczki jako brak zaufania do nich. Nie jest to moją intencją. Z drugiej strony, trzeba uważnie obserwować to, co robią rywale, by na finiszu rozgrywek nie zostać postawionym na przegranej pozycji. Zawsze też byłem zwolennikiem, tego by do Naty trafiały najzdolniejsze zawodniczki z naszego regionu, a takie są w Lublinie - przypomina gdański szkoleniowiec.

Idąc tym tropem nie trudno zgadnąć, że chodzi o wychowankę AKS Gdynia, Agnieszkę Wolską. Są jeszcze inne eksgdynianki, siostry Dorota i Edyta Malczewskie, ale one obecnie walczą z kontuzjami, co wyklucza rychłą przeprowadzkę.

- Wiemy, że zawodniczki były atakowane przez kluby i z południa, i północy kraju, a nawet z zagranicy. Nasi pretendenci do tytułu najbardziej chcieli pozyskać Ewę Damięcką. Po poniedziałkowym spotkaniu z zawodniczkami jestem optymistą. Oficjalne podanie do klubu złożyła tylko Silantiewa, ale 14 dni powinno nam wystarczyć, na zrealizowanie jej warunków - zapewnia prezes Ziarno.

Zobacz także

Opinie (4)

  • Płakać,czy śmiać się?Przecież to jest jakaś farsa.Sponsor niedawno ogłosił,że ma problemy finansowe i nagle klub stać na jedną z najlepszych zawodniczek w lidze!?Ciepły liczy na Malczewskie.To nie tobie wojewodzie...Nie ma szans,żeby chociaż jedna Malczewska grała przy Grunwaldzkiej

    • 0 0

  • Edyta Malczewska nie jest kontuzjowana ,

    • 0 0

  • Nata swoją aktualną pozycję zawdzięcza swojemu zaangażowaniu na treningach i meczach. Dzisiaj zawodniczki prezentują wysoką formę sportową. Bardzo trudno byłoby siostrom Malczewskim znależć miejsce w Nacie. Daleko im do umiejętności i mądrości (tej na boisku), jaką posiadły zawodniczki NATY. Pozdrawiam.

    • 0 0

  • Ciepły zaczyna zadzierac nosa.

    Historia sie powtarza. W Lublinie jak zaczął zadzierać nosa, zreszta w kadrze też - szybko mu podziekowano. Teraz zaczyna wybrzydzac, a żadna z byłych Gdynianek nie chce nawet słyszeć o współpracy z Cieplińskim. Tak samo jak Silantiewa, którą chciał Ciepliński wziąć z Jelfy. Ona wybrała Lublin. Dlatego on mówi swoje, a prawda jest inna bo zawodniczki mają to gdzieś.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane