Wczoraj rano koszykarki
Lotosu VBW Climy Gdynia udały się do Krakowa, by dzisiaj o 18.00 zagrać z Wisłą Can-Pack w meczu przynależnym do 16. kolejki Sharp Torell Basket Ligi. W drodze powrotnej mistrzynie Polski zahaczą o Pabianice, by w 11. kolejce po raz pierwszy w sezonie zmierzyć się z PZU Polfą, wicemistrzem kraju. Żonglowaniu terminarzem przyświeca nadrzędny cel: jak najlepsze przygotowanie się do decydujących pojedynków w Eurolidze.
Meczem z "Białą Gwiazdą" gdynianki kończyły 2003 rok. Niepokonane w tym sezonie mistrzynie Polski z Gdyni ograły 17-krotnego zdobywcę tytułu mistrzowskiego pewnie 76:62 (Joanna Cupryś, Chasity Melvin po 13 -
Ewelina Kobryn oraz Patrycja Czepiec - po 15, do tego Elina Stefanowska 10 zbiórek). Porozumienie w sprawie przełożenia meczu sprawiło, że rok 2004 także rozpocznie się dla Lotosu rywalizacją z wiślaczkami. Wszystko wskazuje jednak na to, że tym razem rywalizacja może mieć bardziej wyrównany przebieg. Przede wszystkim dlatego, że w autokarze wiozącym gdyńską ekipę do grodu Kraka zabrakło przeziębionej
Agnieszki Bibrzyckiej. "Biba" jest przeziębiona i bierze silne antybiotyki. Jeśli jednak jej stan się poprawi, to nie jest wykluczone że nasza snajperka zostanie dowieziona do Pabianic na mecz z Polfą. Co ciekawe 21-letnia koszykarka była kilka dni temu w Krakowie. Wraz z Michałem Nikielem, swą sympatią gościła w restauracji Anny Wielebnowskiej (reprezentantki Polski grającej dzisiaj w Belgii) na zabawie sylwestrowej. Po dużym znakiem zapytania stoi udział w meczu także Małgorzaty Dydek, u której stwierdzono zapalenie kaletki biodrowej. To o tyle zła wiadomość, że największe atuty Wisły (szóste miejsce w lidze, po cztery zwycięstwa i porażki) można znaleźć w strefie podkoszowej. Doskonale znana nam Elina Stefanowska jest najlepiej zbierającą ligi (śr. 10,13), a utalentowana Ewelina Kobryn zajmuje w tej klasyfikacji piąte miejsce (9,5).
- Wiadomo, że to są duże straty. W tej sytuacji szansę dłuższego pokazania się otrzymają pozostałe zawodniczki - twierdzi Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu.
- To mi burzy całą taktykę. Ustawiałem swój zespół właśnie pod Bibrzycką i Dydek. Mimo to może są to i dobre wieści, jednak jak pomyślę, że w Lotosie grają Powell i Melvin, to mina mi rzednie - zapewnia Wojciech Downar-Zapolski, coach Wisły, który wczoraj wraz ze swą drużyną zakończył zgrupowanie w Brennej.